Europa idzie w kierunku ponownego wykorzystywania surowców

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Europa idzie w kierunku ponownego wykorzystywania surowców

W nowej perspektywie finansowej na wsparcie projektów biznesowych i samorządowych w zakresie gospodarki obiegu zamkniętego trafi w sumie kilkaset milionów złotych. Przykładem są uruchamiane w czerwcu przez PARP kolejne konkursy dla sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw na projekty z zakresu GOZ. Wokół cyrkularności kręci się także unijna legislacja, jest to bowiem jeden z najważniejszych warunków osiągnięcia neutralności klimatycznej. Eksperci w trakcie Polish Circular Forum 2024 zwracali uwagę na to, że potrzebę inwestowania w zamknięty obieg widzi coraz więcej branż i firm, traktując to nie tylko jako wymóg polityki klimatycznej UE, lecz również sposób na budowanie przewagi konkurencyjnej.

Fot. Pixabay

GOZ to taka gospodarka, w której z definicji nie ma odpadów. Każdy materiał jest traktowany jako surowiec do ponownego wykorzystania, dzięki czemu redukujemy odpady i efektywnie wykorzystujemy zasoby. To z kolei prowadzi do ograniczania emisji gazów cieplarnianych.

– Transformacja przedsiębiorstw w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego wiąże się z nakładami inwestycyjnymi. Wymaga ona działań związanych z dostosowaniem technologii, aktywności badawczo-rozwojowej i bezpośrednich zmian w przedsiębiorstwie, np. w kwestiach związanych z samą organizacją, ze sposobem jej zarządzania czy z zasobami ludzkimi. W związku z tym trzeba też ponieść nakłady w obszarach związanych m.in. z cyfryzacją, która wspiera gospodarkę obiegu zamkniętego. To pokazuje, że cały ten proces, który trzeba przeprowadzić w firmie, jest bardzo szeroki, często wiąże się z ogromnymi środkami finansowymi – mówi agencji Newseria Biznes Agnieszka Zdanowicz, wiceprezeska zarządu Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu – Krajowego Klastra Kluczowego.

Inwestycje w nowoczesne technologie przetwarzania odpadów oraz rozwój infrastruktury recyklingowej to jedne z elementów efektywnego wdrażania GOZ. 25 czerwca PARP rozpocznie przyjmowanie wniosków w ramach działania z KPO „Inwestycje we wdrażanie technologii i innowacji środowiskowych, w tym związanych z GOZ”. Wsparciem zostaną objęte przedsięwzięcia MŚP, których celem jest opracowanie i wdrożenie w firmie technologii środowiskowych, w tym związanych z gospodarką o obiegu zamkniętym. W ramach realizowanego przez PARP naboru przedsiębiorcy będą mogli otrzymać nawet 3,5 mln zł dotacji.

Jak wskazuje ekspertka, w nowej perspektywie finansowej UE do 2027 roku przedsiębiorstwa mogą pozyskać na ten cel duże środki.

– Mogą finansować z nich działania, które z jednej strony mają komponenty zazieleniające, z drugiej strony zmieniające modele biznesowe, wspierające procesy ekoprojektowania, zakupu nowych technologii, ale także wspierające efektywność energetyczną, przechodzenie na zieloną energię i wszystkie te aspekty, które wspierają rozwój firmy, zarządzanie i oszczędność zasobów. Możliwości jest bardzo wiele i to są m.in. Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki, kredyt ekologiczny, to są zarówno środki dotacyjne, jak i środki zwrotne dla małych i średnich przedsiębiorstw dystrybuowane na poziomie krajowym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, ale i na poziomie Komisji Europejskiej, dostępne również na poziomie programów unijnych. Warto się temu przyjrzeć – mówi Agnieszka Zdanowicz.

W połowie czerwca PARP poinformował o rozpoczęciu naboru do drugiego etapu działania „Gospodarka o obiegu zamkniętym w MŚP” finansowanego z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Nabór koncentruje się na wdrażaniu zaawansowanych modeli biznesowych GOZ-transformacji, które zostały opracowane w pierwszym etapie działania. O wsparcie (w wysokości do 3,5 mln zł) mogą się ubiegać mikro-, mali i średni przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą na terytorium Polski Wschodniej. W lipcu z kolei PARP uruchomi kolejny nabór do pierwszego etapu tego działania, w ramach którego firmy koncentrują się na opracowaniu modelu biznesowego transformacji cyrkularnej. Dofinansowanie może wynieść prawie 82 tys. zł. W poprzednim naborze wpłynęły wnioski od ponad 600 firm, spośród których wybrano 326 podmiotów. To pokazuje, jak duże jest zainteresowanie przedsiębiorców cyrkularnymi projektami. Co istotne, ta popularność zdecydowanie wykracza poza obszar branży odpadowej, bo wnioski składały również piekarnie, pralnie, spółdzielnie spożywcze, małe punkty usługowe, ale też firmy budowlane oraz związane z opakowaniami.

– Jednym z kluczowych elementów gospodarki obiegu zamkniętego jest ekoprojektowanie. Rozporządzenie w tej sprawie obowiązuje w UE już od kilku lat, ale w bardzo okrojonej formie i dotyczy kilku produktów związanych z energooszczędnością, jak np. grzejniki i lodówki. Natomiast Komisja Europejska poszła o krok dalej i w kwietniu br. ogłosiła rozporządzenie dotyczące ekoprojektu, które ma za zadanie zmniejszyć negatywne oddziaływanie produktów na środowisko – mówi Katarzyna Błachowicz, wiceprezeska zarządu Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu – Krajowego Klastra Kluczowego.

Nowa wersja rozporządzenia, która ma wejść w życie w lipcu br., zakłada, że o wpływie na środowisko produktu w całym jego cyklu życia będzie trzeba myśleć już na etapie jego projektowania. Przepisy wprowadzą minimalne normy dotyczące trwałości danego produktu, możliwości jego naprawy, efektywności energetycznej i recyklingu. Wymogi te mają zostać wprowadzone priorytetowo wobec produktów poważnie wpływających na środowisko, jak żelazo, stal, meble, opony, tekstylia czy chemikalia.

– Z cyfrowego paszportu produktu konsumenci się dowiedzą, że takie ekoprojektowanie jest stosowane. Jest to novum na rynku, które będzie dotyczyło bardzo szerokiej gamy produktów. Będziemy mieli informację, z czego ten produkt jest złożony, w jaki sposób może być zagospodarowany, jak powinien trafić do recyklingu. Będzie nas o tym informował QR kod. Będziemy więc mieli bezpośrednią wiedzę o tym, w jaki sposób ten produkt oddziałuje na środowisko – wyjaśnia Katarzyna Błachowicz. – Co ciekawe, dane wskazują, że już to poprzednie rozporządzenie dotyczące ekoprojektu spowodowało, że obniżyliśmy zużycie energii nawet o 10 proc., więc jest to dosyć duża skala. Nie mówiąc o tym, że jako konsumenci zaoszczędziliśmy dzięki temu kilka milionów euro.

Mimo że zarówno finansowanie, jak i legislacja już od prawie 10 lat nakierowane są na wdrażanie GOZ, wciąż jest wiele wyzwań w tym obszarze.

– Musimy zwiększyć stopień zawracania surowców do obiegu oraz zwiększyć wykorzystanie nowoczesnych technologii recyklingu, takich jak chociażby recykling chemiczny. W Polsce dodatkowo potrzebujemy zmian systemowych i usprawnienia systemu gospodarki odpadami, bo odzysk energii czy kierowanie odpadów na składowiska to nic innego jak marnowanie cennego surowca, który moglibyśmy zagospodarować. Dalej, potrzebujemy również poprawy selektywnej zbiórki, bo bez niej nie jesteśmy w stanie później tego surowca przetworzyć – wymienia Anna Kozera-Szałkowska, dyrektorka zarządzająca Fundacji PlasticsEurope Polska. – Na koniec mamy też bardziej ogólne wyzwania, związane z ogólnoświatową i europejską sytuacją gospodarczą. Europa jest coraz bardziej zależna od surowców importowanych i tutaj musimy mieć świadomość, że one nie zawsze spełniają wyśrubowane europejskie normy. Bez wsparcia konkurencyjności europejskiej, a więc i polskiej gospodarki, będziemy w bardzo trudnej sytuacji.

Zamykanie obiegu to od lat kierunek, w jakim podąża europejski przemysł tworzyw sztucznych. Raport Fundacji PlasticsEurope Polska „Tworzywa sztuczne w obiegu zamkniętym – analiza sytuacji w Europie” pokazuje, że branża staje się coraz bardziej cyrkularna – cyrkularne tworzywa sztuczne stanowią 13,5 proc. wszystkich tworzyw wykorzystywanych do produkcji plastikowych wyrobów i części w Europie. Tym samym europejska branża jest w połowie drogi do osiągnięcia pośredniego celu wyznaczonego w mapie drogowej „The Plastics Transition”, który zakłada wykorzystanie cyrkularnych surowców w nowych produktach na poziomie 25 proc. do 2030 roku. Z raportu wynika też, że w 2022 roku w Europie po raz pierwszy więcej odpadów tworzyw sztucznych zostało poddanych recyklingowi (w sumie 26,9 proc.), niż trafiło na składowiska.

– Polska pod względem cyrkularności nie odbiega za bardzo od średniej europejskiej. Poziom recyklingu jest trochę niższy: 21,2 proc. tworzyw poddano recyklingowi, a zawartość cyrkularnych tworzyw w nowo produkowanych wyrobach to było około 10 proc. W Polsce niestety bardzo dużo tworzyw ciągle jeszcze trafia do składowania, to jest ponad 43 proc. Niestety mamy również negatywne zjawisko związane z kierowaniem na składowiska odpadów, które już zostały zebrane selektywnie – w Polsce to jest ok. 26 proc., podczas gdy europejska średnia wynosi 11 proc. Dla przypomnienia, od 2030 roku przepisy już nie będą pozwalały kierować na składowiska odpadów, które zostały wcześniej zebrane selektywnie – mówi Anna Kozera-Szałkowska.

Rozwojowi cyrkularności w branży zarówno w Polsce, jak i w Europie towarzyszą w dalszym ciągu wyzwania. Jednym z nich są właśnie rosnące ilości odpadów tworzyw sztucznych poddawanych spaleniu z odzyskiem energii (od 2018 roku wzrost o 15 proc. w UE i o 24 proc. w Polsce), podczas gdy spora część tych odpadów mogłaby trafić do recyklingu. Tymczasem branża recyklingu od lat boryka się z brakiem surowca i bez pilnych działań, pozwalających zwiększyć dostępność cyrkularnych surowców, nie będzie można utrzymać obecnego tempa postępu i zrealizować europejskich celów związanych z zamykaniem obiegu. Udział Europy w światowej produkcji tworzyw sztucznych sukcesywnie spada – z 22 proc. w 2006 roku do 14 proc. w 2022 roku. W efekcie staje się w coraz większym stopniu zależna od importu, co osłabia jej zdolność do inwestowania w cyrkularność systemu tworzyw sztucznych.

Zagadnieniom związanym z ambitnymi celami cyrkularności i zeroemisyjności, również w branży tworzyw sztucznych, a także wyzwaniom, które się z nimi wiążą, była poświęcona kolejna już edycja Polish Circular Forum 2024, która odbyła się w ubiegłym tygodniu w Warszawie. Tym razem skupiono się na praktycznych, już funkcjonujących rozwiązaniach, a także na tym, czego potrzebuje przemysł, aby rozwijać ich potencjał w Polsce. Forum to spotkanie przedstawicieli biznesu w całym łańcuchu wartości – od producentów surowców po recyklerów – a także administracji publicznej, organizacji branżowych i pozarządowych. Organizatorami wydarzenia są Klaster Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu – Krajowy Klaster Kluczowy i Fundacja PlasticsEurope Polska stowarzyszająca producentów tworzyw sztucznych.

 

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Kosmiczne śmieci są coraz większym problemem

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Kosmiczne śmieci są coraz większym problemem

Liczba kosmicznych odpadów stale rośnie. Ich źródłem są obiekty, które zostały wysłane w kosmos, zakończyły misję lub uległy rozpadowi. Krążące w przestrzeni kosmicznej fragmenty tych obiektów stwarzają ryzyko kolizji z tymi, które są obecnie eksploatowane. Unikanie takich zdarzeń wiąże się z koniecznością ponoszenia wydatków na monitoring zagrożeń czy zwiększeniem zużycia paliwa poprzez obieranie niekolizyjnych kursów. Jednym ze sposobów na zmniejszenie tego problemu jest wydłużenie eksploatacji obiektów poprzez ich tankowanie na orbicie. Polacy pracują nad taką technologią.

Fot. Alexa/Pixabay

– Gospodarka kosmiczna stale rośnie, a wraz z nią coraz bardziej znaczący jest problem śmieci kosmicznych, czyli obiektów, które ulegają awarii lub już po wykonaniu swojej misji zostają na orbicie – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Marcin Dobrowolski, prezes zarządu PIAP Space.

Z danych Europejskiej Agencji Kosmicznej wynika, że od 1957 roku na orbitę wysłano ponad 19 tys. satelitów. W kosmosie wciąż jest ponad 13 tys. z nich, ale tych, które funkcjonują, jest nieco ponad 10 tys. Całkowita masa wszystkich obiektów na orbicie okołoziemskiej wynosi 12,9 tys. t.

– Śmieci kosmiczne stanowią coraz większe wyzwanie do funkcjonowania na orbicie. Międzynarodowa stacja Kosmiczna (ISS) co kilka miesięcy musi zmieniać swoją pozycję, gdyż na jej trajektorii pojawia się obiekt, który może w nią uderzyć. Również satelity wojskowe, pogodowe, obrazujące Ziemię co jakiś czas muszą zmieniać swoją pozycję, aby nie doszło do zderzeń z obiektami, które lecą im naprzeciwko. Powoduje to zmniejszenie ilości paliwa w tych funkcjonujących satelitach, przez co skróceniu ulega czas ich misji – zaznacza Marcin Dobrowolski.

Od 1957 roku doszło do ponad 650 zdarzeń skutkujących rozpadem obiektów kosmicznych na kawałki. W efekcie na orbicie może się znajdować ponad 40 tys. obiektów o średnicy większej niż 10 cm, 1,1 mln o wielkości od 1 cm do 10 cm. Tych najmniejszych, o średnicy poniżej 1 cm, może być nawet 130 mln.

– Jeżeli ilość obiektów, nad którymi nie panujemy w przestrzeni kosmicznej, drastycznie się zwiększy, może spowodować nieodwracalne, katastrofalne straty. Jedne obiekty będą uderzały w drugie, przez co tych małych odłamków będzie tak dużo, że niektóre orbity mogą być niezdatne do użytkowania – podkreśla prezes zarządu PIAP Space.

Co więcej, zwiększająca się liczba obiektów i śmieci kosmicznych niesie za sobą poważne konsekwencje, które są nie tylko związane z koniecznością szczegółowego zarządzania ruchem, ale również monitorowania potencjalnie niebezpiecznych obiektów. W efekcie ogromne nakłady przeznaczane są na instalacje kolejnych sensorów, radarów i teleskopów optycznych, służących obserwacji i przewidywaniu trajektorii ruchu śmieci kosmicznych. Gdyby bowiem doszło do kolizji, to dana orbita mogłaby być wyłączona z użytkowania na wiele lat, co w konsekwencji generowałoby kolejne straty i utrudnienia, również dla korzystających z danych satelitarnych, dla przykładu radarów pogodowych lub map/nawigacji. Stale podnoszony jest więc postulat związany z inwestowaniem w rozwiązania, które umożliwiałyby sprzątanie kosmicznych śmieci.

– Tworzone są odpowiednie regulacje, które wymuszają na operatorach i dostawcach satelitów, aby tak projektowali swoje misje i swoje satelity, żeby po maksymalnie 25 latach samoistnie mogły zejść z danej orbity na orbitę cmentarną lub spalić się w atmosferze ziemskiej. Natomiast nie wszystkie satelity są do tego przystosowane. Są pomysły używania systemów aktywnych, czyli na przykład rozkładanych żagli, które przyspieszają deorbitację satelity poprzez opór w górnych warstwach atmosfery. Innym systemem aktywnym są dołączane silniki rakietowe, zarówno chemiczne, jak również elektryczne. Część obiektów nie spełnia nawet i tego, dlatego rozważa się i planuje aktywne usuwanie śmieci kosmicznych. Jest to możliwe dzięki wysyłaniu misji serwisowych, które przechwycą dany obiekt, a następnie, przy wykorzystaniu własnych silników, go zdeorbitują – wyjaśnia Marcin Dobrowolski.

Eksperci wskazują, że jest to perspektywiczny obszar rozwoju różnego typu innowacji w branży kosmicznej, w którym prężnie działają polskie firmy.

– W PIAP Space opracowujemy różnego typu rozwiązania: ramię robotyczne, chwytaki do przechwytywania czy operowania narzędziami, czujniki, sensory, systemy wizyjne. Opracowywane systemy robotyczne wraz z sensorami bliskiego zasięgu pozwolą przeprowadzić wszystkie operacje, takie jak złapanie satelity klienta, zadokowanie, odkręcenie zaworów, przemieszczenie pewnych elementów czy też przetransferowanie płynów, paliwa, a następnie bezpieczne odłączenie się od obiektu – dodaje prezes PIAP Space. – Zagadnienie związane z operacjami na orbicie to nie tylko kwestia opracowania rozwiązań w firmach czy instytutach. Rozmawiamy z administracją, szczególnie z Polską Agencją Kosmiczną, która jest zainteresowana stworzeniem narodowego pojazdu do operacji na orbicie, nad którym w większym gronie firm i instytutów rozpoczęliśmy pracę.

Spółka wspólnie z naukowcami z Łukasiewicz – ILOT, w ramach projektu INORT (In-Orbit Refuelling Technology for Unprepared and Prepared Satellites), opracowuje też technologie niezbędne do działania systemów tankowania obiektów na orbicie okołoziemskiej. Chodzi o umożliwienie przeprowadzania operacji zbliżania się satelity do miejsca tankowania, dokowania, serwisu, a także odłączenia i bezpiecznego oddalenia się od obiektu. Będzie to pierwsze tego typu rozwiązanie w Europie.

– Operacje na orbicie, takie jak na przykład tankowanie, pozwalają wydłużyć życie danego obiektu. Zamiast pięciu, 10 czy 15 lat mogą one funkcjonować jeszcze kolejne pięć czy nawet 20 lat, przez co tych obiektów możemy wysyłać trochę mniej i w sposób bardziej ekonomiczny zarządzać infrastrukturą kosmiczną – mówi Marcin Dobrowolski.

NASA przeprowadziła analizę kosztów wynikających z poszczególnych technologii usuwania kosmicznych śmieci. W przypadku holowników umożliwiających sprowadzenie obiektów o średnicy większej niż 10 cm w ziemską atmosferę i skoncentrowanie opadu szczątków na dużym obszarze koszt utylizacji to od 4 do nawet 60 tys. dol. za kilogram. W przypadku przesuwania obiektów za pomocą naziemnych lub umieszczonych w kosmosie laserów koszt za kilogram to od 600 do 3 tys. dol. za kilogram, ale koszt wdrożenia technologii to odpowiednio około 600 i 300 mln dol. Fizyczne przemieszczanie kosmicznych odpadów, swoiste zamiatanie ich kosztowałoby z kolei od 90 do 900 tys. dol. za kilogram. Co ważne, według NASA poniesione na to wydatki zwracałyby się w stosunkowo szybkim tempie.

 

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Wylesianie jedną z głównych przyczyn zmian klimatu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Wylesianie jedną z głównych przyczyn zmian klimatu

Ze względu na różnorodną i szczególnie istotną rolę, jaką pełnią lasy, coraz więcej mówi się o potrzebie wzmocnienia ich ochrony. Wylesianie i degradacja lasów są bowiem jednymi z głównych czynników, które przyspieszają zachodzącą globalnie zmianę klimatu. W działania na rzecz ochrony lasów angażują się również firmy. Jedną z inicjatyw, która w tym pomaga, jest certyfikacja lasów poświadczająca, że pochodzące z nich drewno jest pozyskiwane z poszanowaniem przyrody i ludzi z nimi związanych. Rozpoczynający się właśnie Tydzień Lasów FSC to dla tych firm okazja, by pokazać swoje działania na rzecz ochrony lasów, a jednocześnie edukować swoich klientów w tym zakresie.

Fot. Elżbieta Michta/Pixabay

– Lasy są najbardziej zróżnicowanym ekosystemem lądowym na Ziemi. Na ich terenie występuje 80 proc. lądowych gatunków roślin i zwierząt. Przeciwdziałają skutkom zmiany klimatu, ograniczają wahania temperatur, wspomagają pochłanianie dwutlenku węgla, są swoistą fabryką tlenu. Lasy pełnią bardzo ważne funkcje w retencji wody, przez co przyczyniają się do ograniczania powodzi, realizują także istotne funkcje społeczne: są miejscem rekreacji, edukacji, poprawiają stan psychiczny i fizyczny naszego zdrowia – mówi agencji Newseria Biznes Marek Rzońca, koordynator ds. leśnictwa w Forest Stewardship Council Polska (FSC).

Wylesianie i degradacja lasów to jedne z największych wyzwań środowiskowych XXI wieku. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) podkreśla, że wylesianie jest jedną z głównych przyczyn kryzysu klimatycznego, a powstrzymanie tego procesu i regeneracja ekosystemów leśnych to jedne z najskuteczniejszych sposobów ograniczenia emisji CO2, a tym samym przeciwdziałania skutkom zmiany klimatu. Tymczasem – jak podaje Forest Stewardship Council – w ciągu ostatnich 30 lat z powierzchni Ziemi zniknęło aż 420 mln ha lasów, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia Unii Europejskiej.

– Jako FSC podejmujemy szereg działań na rzecz ochrony lasów i promowania odpowiedzialnej gospodarki leśnej, a jednym z nich jest coroczna akcja Tydzień Lasów FSC – mówi Karolina Tymorek, dyrektorka FSC Polska.

Kampania odbywa się co roku w ostatnim tygodniu września (w tym roku wypada 21–27 września), a jej celem jest podnoszenie świadomości i inicjowanie działań, które mają pozytywny wpływ na środowisko.

– Co roku do inicjatywy włącza się duża grupa firm, które korzystają z przygotowanych przez nas materiałów informacyjnych, ale inicjują też wiele własnych działań, jak np. warsztaty edukacyjne dla najmłodszych czy wspólne akcje sadzenia drzew – mówi Michał Kotarski, menedżer ds. rozwoju rynku i komunikacji w FSC Polska.

W działania włączają się zarówno małe i średnie firmy rodzinne, jak i duże sieci handlowe, reprezentujące szereg różnych branż, w tym te wprost powiązane z surowcem drzewnym, takie jak meblarstwo, papiernictwo, opakowania, wydawnictwa, materiały budowlane, a nawet zabawki. Udział w akcji zadeklarowało ponad 80 posiadaczy certyfikatu i licencji FSC, którzy przez cały tydzień angażują się w różnego typu akcje podnoszące świadomość na temat lasów i potrzeby ich ochrony. Ta kampania to dla nich dobra okazja, aby dotrzeć z przekazem o swoim zaangażowaniu na rzecz zrównoważonego rozwoju do szerokiego grona konsumentów. Celem tegorocznego Tygodnia Lasów FSC jest podkreślanie małych działań, które podejmowane wspólnie mogą prowadzić do dużych pozytywnych zmian.

– Jednym z działań, do których chcemy zachęcić w trakcie kampanii, jest wybieranie produktów z certyfikatem FSC. Etykieta FSC znajduje się na tysiącach produktów, z których korzystamy na co dzień: na meblach, opakowaniach, ale też na instrumentach muzycznych, a nawet oponach. Chcemy uświadomić konsumentom, że ich codzienne małe decyzje mają znaczenie dla planety, a wybieranie produktów z certyfikatem FSC pomaga chronić lasy i ludzi z nimi związanych – podkreśla Michał Kotarski.

Dla około 1,6 mld ludzi lasy są źródłem utrzymania, leków, paliwa, żywności i schronienia. Jednym z kluczowych obszarów tegorocznej akcji będzie właśnie podkreślanie znaczenia lasów jako źródła utrzymania lokalnych społeczności i ludności rdzennej. Poza tym inicjatorzy będą zwracać uwagę na aspekty magazynowania przez drzewa dwutlenku węgla, czyli jednego z głównych gazów cieplarnianych, oraz utrzymania różnorodności biologicznej na świecie.

– Lasy są źródłem odnawialnego surowca, jakim jest drewno, które jest wykorzystywane w przemyśle papierniczym, meblarskim, ale również konstrukcyjnym – mówi Marek Rzońca.

– Wszyscy korzystamy na co dzień z produktów z drewna i papieru. Certyfikat FSC na takich artykułach potwierdza, że zostały one wykonane z surowców pochodzących z odpowiedzialnie zarządzanych lasów – mówi Karolina Tymorek.

Międzynarodowy certyfikat FSC służy ochronie leśnych ekosystemów. Potwierdza, że oznaczone nim drewno pochodzi z lasów, które są gospodarowane według kryteriów uwzględniających ochronę przyrody, a przy tym także kwestie społeczne i potrzeby stabilności ekonomicznej gospodarki leśnej. Taki znak informuje też potencjalnego klienta, że kupuje drewno, które zostało pozyskane w legalny sposób.

– Certyfikowane lasy to takie, które są zarządzane z korzyścią dla społeczności lokalnych i pracowników leśnych, a jednocześnie przyroda jest w nich chroniona. Wdrażanie wysokich standardów FSC przez zarządcę lasu jest weryfikowane podczas niezależnych audytów, które odbywają się co roku. Każda zainteresowana osoba może wziąć udział w takim audycie jako obserwator. Poza tym, aby zwiększyć transparentność całego procesu certyfikacji, szczegółowe raporty z audytów są publicznie dostępne – mówi Karolina Tymorek.

W bazie FSC można wyszukać danego posiadacza certyfikatu: po nazwie, numerze licencji FSC lub numerze certyfikatu. Są w niej dostępne także informacje o wszystkich certyfikatach gospodarki leśnej FSC, ich okresie obowiązywania i zakresie. W tym dobrowolnym systemie certyfikacji bierze udział już ponad 60 tys. firm z całego świata i certyfikowanych jest ponad 160 mln ha lasów.

 

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Zapraszamy do udziału w konkursie plastycznym „Wiem, jak segregować”

Zapraszamy do udziału w konkursie plastycznym „Wiem, jak segregować”

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Zapraszamy do udziału w konkursie plastycznym „Wiem, jak segregować”

Zapraszamy wszystkich uczniów klas 0-8 szkół podstawowych z Gminy Bolesław do udziału w naszym konkursie plastycznym o tematyce ekologicznej „Wiem, jak segregować”! To niepowtarzalna okazja, aby dzieci mogły zaprezentować swoje artystyczne umiejętności, a jednocześnie uczyć się, jak dbać o środowisko.

Drodzy młodzi przyjaciele, pokażcie nam, jak widzicie segregację odpadów! Wasza kreatywność i zaangażowanie mogą stać się inspiracją dla innych, a my czekamy na wyjątkowe prace wykonane w dowolnej technice plastycznej na formacie A4. Temat jest prosty, ale ważny – pokażcie nam, jak można dbać o naszą planetę!

Rodzice i Nauczyciele, zapraszamy Was do wsparcia dzieci w tej ekologicznej misji. Prace konkursowe mogą być składane w sekretariatach szkół, a do zgłoszenia konieczne jest dołączenie pisemnej zgody rodzica lub opiekuna prawnego.

Na najlepszych artystów czekają atrakcyjne nagrody rzeczowe za I, II i III miejsce, a także wyróżnienia! Warto wziąć udział, aby zdobyć nie tylko nagrody, ale również pogłębić swoją wiedzę ekologiczną i dobrze się bawić.

Nie zwlekajcie – termin składania prac mija 08.11.2024. Czekamy na Wasze kreatywne pomysły i jesteśmy przekonani, że każda praca będzie wyjątkowa!

Do dzieła! Razem uczmy się, jak skutecznie dbać o środowisko poprzez sztukę i zabawę!

Pobierz Regulamin Konkursu 

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Polska ma warunki, żeby stać się potentatem w branży biogazu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Polska ma warunki, żeby stać się potentatem w branży biogazu

Potencjał produkcyjny polskiego rolnictwa jest jednym z największych w Europie, ale wciąż nie przekłada się to na rozwój sektora biogazu. W rejestrze prowadzonym przez KOWR figuruje w tej chwili zaledwie 167 instalacji biogazowych o łącznej mocy zainstalowanej nieco ponad 156 MW. Pod tym względem Polsce wciąż daleko m.in. do sąsiednich Czech, a do poprawy sytuacji jak na razie nie przyczyniła się nawet wprowadzona w ubiegłym roku specustawa. Barierą pozostają m.in. wysokie koszty. Eksperci wskazują na pilną potrzebę stworzenia impulsów dla rozwoju tego sektora, ponieważ biogazownie odpowiadają na cały szereg problemów związanych nie tylko z transformacją energetyczną.

Fot. Pixabay

– W Niemczech funkcjonuje ok. 20 tys. instalacji biogazowych. Realnym punktem odniesienia są też Czechy, które są krajem sąsiadującym i w podobnej kondycji jak my, bo też są krajem postkomunistycznym ze wszystkimi zaległościami z tego wynikającymi. Czechom rozwój biogazu udał się lepiej niż w Polsce, bo tam mamy powyżej 50 biogazowni na milion mieszkańców, w Polsce poniżej 10 biogazowni na milion mieszkańców. A biorąc pod uwagę, że w naszym kraju mamy rocznie ok. 150 mln t bioodpadów, to niestety te bioodpady się marnotrawią, zamiast być użytkowane na produkcję energii – mówi agencji Newseria Biznes Artur Zawisza, prezes zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego.

Polska dysponuje bardzo dużym potencjałem surowcowym w zakresie produkcji biogazu i ma warunki, żeby stać się potentatem w tej branży. Według szacunków MRiRW potencjał samego sektora rolno-spożywczego w zakresie produkcji biogazu rolniczego w Polsce szacuje się na 7–8 mld m3 rocznie (2 GW). Przy uwzględnieniu surowców pochodzących również z przetwórstwa rolno-spożywczego ten potencjał może być nawet dwukrotnie wyższy. Jednak wciąż nie przekłada się on na rozwój sektora biogazu – pod tym względem Polskę wyprzedzają nie tylko Niemcy czy Czechy, ale też m.in. Słowacja i Ukraina.

W rejestrze prowadzonym przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa figuruje w tej chwili zaledwie 167 instalacji, o łącznej mocy zainstalowanej nieco ponad 156 MW. Dodatkowo instalacje wykorzystujące biogaz składowiskowy i biogaz z oczyszczalni ścieków mają również łączną moc zainstalowaną w wysokości około 150 MW. Tymczasem w Polsce jest około 2,5 tys. gmin i gdyby w każdej z nich powstała biogazownia rolnicza o mocy 1 MW, to w skali całego kraju zapewniłoby to moc porównywalną do dużej elektrowni systemowej.

– Nie jesteśmy najbogatszym narodem Europy, stąd potrzebne jest wsparcie finansowe – zarówno na etapie inwestycyjnym, bo 1 MW inwestycji to są w tej chwili nakłady rzędu ok. 30 mln zł, jak i na etapie systemów wsparcia operacyjnego, które funkcjonują na podstawie ustawy o odnawialnych źródłach energii, ale w sposób niedoskonały. W ramach tych systemów wsparcia tzw. taryfa gwarantowana, dopłata do ceny stałej powinna być na odpowiednio wysokim poziomie, który odzwierciedla rzeczywisty, uśredniony koszt wyprodukowania energii elektrycznej. Nie powinno być – jak to obecnie ma miejsce – odcinane 5 czy 10 proc. od tej ceny, ponieważ dzieje się z krzywdą dla biogazowników, czyli producentów energii z biogazu – mówi Artur Zawisza.

Obecne systemy wsparcia dla biogazowni związane ze sprzedażą energii elektrycznej opierają się na systemach feed in tariff (FIT) oraz feed in premium (FIP). Ten pierwszy jest przeznaczony dla najmniejszych jednostek, o mocy zainstalowanej do 500 kW i obejmuje piętnastoletnie gwarancje odkupienia energii elektrycznej przez lokalny podmiot zobowiązany, po cenie określonej w rozporządzeniu ministra właściwego ds. klimatu (cena jest corocznie waloryzowana). Natomiast system FIP jest przeznaczony dla większych biogazowni, o mocy nie mniejszej niż 500 kW i nieprzekraczającej 1 MW. Nie uwzględnia jednak podmiotu zobowiązanego do zakupu energii, co oznacza, że wytwórca musi sprzedać niewykorzystaną przez siebie energię na warunkach rynkowych.

Barierę dla mniejszych rolników i przedsiębiorstw, które chcą zainwestować w biogazownie, mogą w tej chwili stanowić też koszty takich instalacji, ponieważ na skutek inflacji i wzrostu cen materiałów w ostatnich dwóch–trzech latach średni koszt za 1 MW wzrósł z kilkunastu milionów złotych do poziomu ok. 30 mln zł, a do tej kwoty trzeba doliczyć też koszty operacyjne.

– Naszemu krajowi potrzebna jest transformacja energetyczna obszarów wiejskich, a wręcz można by dążyć ku samowystarczalności energetycznej gmin wiejskich. Wszelkie odnawialne źródła energii mogą być lokalizowane tam, gdzie ta energia jest użytkowana. A biogazownia ma to do siebie, że jest stabilnym producentem energii elektrycznej, nie jest pogodozależna, a więc nie ma przerw w działaniu i może pracować ok. 8 tys. godz. rocznie, czyli w trybie ciągłym – mówi prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego.

Biogazownie odpowiadają na cały szereg problemów związanych z transformacją, w tym m.in. pilną potrzebę zwiększenia liczby niezależnych od pogody, stabilnych źródeł OZE w polskim miksie energetycznym. Mogą bowiem produkować energię nawet przez 90 proc. czasu, w przeciwieństwie do innych, pogodozależnych instalacji OZE, których sprawność energetyczna waha się od 10 do 30 proc. Produkują zieloną energię i zielone ciepło, które można wykorzystać na potrzeby ogrzewania zarówno obiektów produkcyjnych i usługowych, jak i okolicznych gospodarstw domowych i budynków użyteczności publicznej. Ponadto zagospodarowują wartościowe odpady, co wpisuje się w gospodarkę obiegu zamkniętego, a powstały w biogazowniach poferment to naturalny i tani nawóz. Rozwój biogazowni może też przynieść dodatkowe wpływy do budżetów gmin i przyczynić się do aktywizacji lokalnej przedsiębiorczości na obszarach wiejskich, które są obecnie w największym stopniu zagrożone ubóstwem energetycznym. Stąd konieczny jest rozwój energetyki odnawialnej na tych terenach.

Impuls do większego rozwoju sektora biogazu miała zapewnić specustawa o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie biogazowni rolniczych, która weszła w życie we wrześniu 2023 roku. Jej celem było wprowadzenie rozwiązań ułatwiających procesy budowy i zarządzania takimi instalacjami (m.in. uproszczenia w wydawaniu decyzji dotyczących warunków zabudowy, pozwoleń na budowę oraz przyłączania do sieci). Jak na razie nie wywołała ona jednak boomu inwestycyjnego w sektorze biogazu.

 

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Skip to content