Polityka Europejskiego Zielonego Ładu może się przyczynić do wzrostu zainteresowania kompostowaniem

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Polityka Europejskiego Zielonego Ładu może się przyczynić do wzrostu zainteresowania kompostowaniem

Udział kompostowania w procesie przetwarzania odpadów komunalnych wzrósł w Polsce w ostatnim roku do ponad 13 proc. Założenia Europejskiego Zielonego Ładu, zmierzające do ograniczenia zużycia nawozów i pestycydów, mogą wkrótce zwiększyć zainteresowanie kompostowaniem. Rośliny uprawiane w ziemi zasilanej kompostem są lepiej odżywione i odporniejsze na choroby, szkodniki czy zmiany temperatur. Tworzenie z odpadów kuchennych kompostu jest też dobrym sposobem na ograniczenie marnowania żywności. Zachęty ekonomiczne, takie jak obniżki opłat za odbiór śmieci, mogą być argumentem dla osób inwestujących w kompostowniki.

Fot. Pixabay

– Kompostowanie w Polsce staje się coraz bardziej popularną metodą zagospodarowania różnego typu odpadów biodegradowalnych. Wpisuje się to w ogólną politykę Unii Europejskiej dotyczącą biogospodarki, czyli wykorzystywania wszystkich źródeł składników pokarmowych, ale również zabezpieczania energetycznego środowiska przyrodniczego. Węgiel jest głównym źródłem energii, nie tylko dla nas, ale również dla środowiska glebowego czy życia roślin i mikroorganizmów. Dopływ węgla jest bardzo ważnym elementem wzrostu i rozwoju roślin. Poza tym jest to pewien wymóg również polityki Unii Europejskiej, ponieważ każdy użytkownik gleby ma dbać o węgiel organiczny – informuje w rozmowie z agencją Newseria Innowacje prof. dr hab. Wojciech Stępień, pracownik Samodzielnego Zakładu Chemii Rolniczej i Środowiskowej w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Współczesne rolnictwo stało się skoncentrowane, przez co w gospodarstwach brakuje naturalnych nawozów pochodzących z upraw czy hodowli. Rozwiązaniem staje się produkcja kompostu, do której używa się wszelkiego rodzaju bioodpadów, również z gospodarstw domowych czy przetwórni. Kompost sprawia, że gleba jest żyźniejsza i wilgotniejsza, dzięki czemu rośliny są lepiej odżywione i zdrowo rosną.

– Dbałość o biologię jest priorytetem. Powszechne jest wykorzystanie mikroorganizmów czy organizmów, które w glebie dzięki biomasie zwiększają swoją aktywność i pozwalają również lepiej wykorzystywać potencjał produkcyjny. Stąd kompostowanie staje się ważnym ogniwem biogospodarki. Oczywiście musimy tak przeprowadzać proces kompostowania, żeby on nie był szkodliwy dla środowiska. Głównie chodzi o czystość powietrza, ale również gleby, jeżeli wprowadzamy materię organiczną – dodaje prof. dr hab. Wojciech Stępień.

Kompostowanie może się sprawdzić zarówno w dużych, jak i małych gospodarstwach, nie tylko ekologicznych. Poza resztkami roślin pochodzącymi z ogrodu na kompost nadają się odpadki kuchenne (bez mięsa i kości), fusy z kawy i herbaty, bezzapachowe chusteczki higieniczne, niezadrukowany i pocięty papier, wytłoczki od jajek, zużyta ziemia z doniczek.

– Przykładowo w warzywniczych gospodarstwach, gdzie mamy bardzo dużo bogatych w składniki pokarmowe odpadów z marchwi, kapusty czy innych warzyw, właściwe ich zagospodarowanie poprzez kompostowanie jest jak najbardziej pożądanym, wskazanym i ważnym elementem właściwego gospodarowania składnikami pokarmowymi – mówi ekspert Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Jak wynika z poradnika Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego, kompost najlepiej przechowywać w zacienionym miejscu, w drewnianych skrzynkach lub specjalnych plastikowych termokompostownikach, które znacznie szybciej rozkładają materię organiczną. Nie można też zapominać o zapewnieniu dostępu do tlenu oraz nawadnianiu kompostu.

Do przyspieszenia procesu kompostowania wykorzystuje się dojrzały kompost lub specjalne szczepionki kompostowe zawierające bakterie tlenowe i inne mikroorganizmy glebowe. Można też wykorzystać większe organizmy, takie jak dżdżownice kalifornijskie. Ich znaczenie w użyźnianiu gleby dostrzegł już w XIX wieku Karol Darwin. Współcześnie na mniejszą skalę praca dżdżownic jest wykorzystywana w specjalnie przystosowanych kompostownikach. Produkcja wermikompostu przybrała też charakter przemysłowy. Według autorów raportu opublikowanego przez MENAFN światowy rynek tego nawozu wypracuje do 2025 roku przychody przekraczające 108 mln dol., podczas gdy w 2021 roku było to 70 mln dol.

– Są to bardzo aktywne mikroorganizmy, które dziennie przeprowadzają przez swój organizm tyle biomasy, ile ważą, czyli najczęściej 1 g. Przetwarzają materię organiczną w biohumus, który jest bardzo wartościowy. Śluz, który powstaje, jest dodatkową pożywką dla wielu mikroorganizmów, czyli jest to jak najbardziej efektywny proces – wskazuje prof. dr hab. Wojciech Stępień.

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że z roku na rok rośnie udział kompostowania w procesie przetwarzania odpadów. W ubiegłym roku do kompostowania zostało w Polsce przekazanych ponad 1,8 tys. t odpadów komunalnych, co stanowi 13,3 proc. wszystkich takich odpadów. Rok wcześniej było to ponad 1,5 tys. t, co stanowiło 12 proc. wszystkich odpadów komunalnych. Zdaniem eksperta obniżenie stawek za odbiór śmieci dla osób kompostujących odpady mogłoby się przyczynić do popularyzacji inwestowania gospodarstw domowych w ten proces.

– Jeżeli chcemy wdrożyć wszystkie założenia biogospodarki Zielonego Ładu, to być może dobre byłyby takie zachęty na początek, żeby się ludzie przyzwyczaili, żeby jednak zadbali pośrednio o środowisko. Nie ma innej metody jak ekonomia – podkreśla ekspert SGGW w Warszawie. – Cały problem jest we właściwym planowaniu gospodarki odpadami, jej kontroli i rozliczania. To jest problem dość złożony, jak wycenić, ile, kiedy. To powinno być szczegółowo przemyślane, znalezienie mechanizmów, jak to oceniać ilościowo, jakościowo, bo z tym jest najczęściej w Polsce problem, jeżeli spojrzymy na różnego typu aspekty związane z gospodarką różnymi materiałami odpadowymi.

Jak podkreśla ekspert, kompost jest bezpieczniejszy dla gleby niż bezpośrednie wprowadzanie do niej biomasy, a jego używanie przyczynia się do zmniejszenia wykorzystania nawozów mineralnych.

– To, co jest w kompoście, w zależności od wsadu, nie zawsze w pełni będzie zaspokajać potrzeby poszczególnych gatunków roślin. Nawozy są niezbędne, jeżeli chcemy uzyskiwać wyższe poziomy plonowania, bo system zamknięty, w jakim funkcjonujemy, pozwala na uzyskiwanie poziomu plonowania na średnim poziomie. Proces kompostowania przyspiesza pewne przemiany, które mogłyby zachodzić w glebie – mówi prof. dr hab. Wojciech Stępień. – Kompost może nie zastępuje, ale zmniejsza zużycie nawozów mineralnych, a przede wszystkim energii, bo azotu, który zabezpieczymy w kompoście, nie musimy pozyskiwać w fabryce nawozów azotowych. Czyli to racjonalizuje gospodarkę, ogranicza zużycie nawozów mineralnych i jak najbardziej w tym kierunku powinniśmy pójść.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sprzedajemy Land Rovera

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Sprzedajemy Land Rovera

Treść ogłoszenia dostępna tutaj.

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Od 2025 roku największe firmy będą musiały raportować swój wpływ na środowisko czy lokalne społeczności

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Od 2025 roku największe firmy będą musiały raportować swój wpływ na środowisko czy lokalne społeczności

Działalność CSR i ESG to wciąż słabo znane zagadnienie dla wielu firm. Nawet jeśli przedsiębiorstwa realizują inicjatywy z tego obszaru, bywają one niepoparte strategią, a czasem nakierowane wyłącznie na budowanie pozytywnego wizerunku wśród odbiorców. To jednak będzie musiało się zmienić wraz z nowymi obowiązkami, jakie dyrektywa CSRD nałoży na firmy już za dwa i pół roku. Chodzi o wymóg raportowania zagadnień dotyczących m.in. wpływu na środowisko i społeczeństwo. Chociaż obowiązek będzie dotyczyć największych podmiotów, swoje podejście będą musiały zmienić także mniejsze przedsiębiorstwa, które z nimi współpracują.

– Każda firma, niezależnie od wielkości czy branży, w której funkcjonuje, powinna już dzisiaj zacząć myśleć o tym, żeby tworzyć własną świadomość społeczną i środowiskową. Natomiast na pewno przymuszone przez dyrektywę CSRD, czyli dyrektywę, która mówi o tym, że raportowanie niefinansowe stanie się koniecznością, będą firmy, które zatrudniają powyżej 250 osób i spełniają walory finansowe. Od roku 2025 będą one musiały przygotowywać raport niefinansowy, czyli dokument, w którym będą się rozliczać ze swojej strategii ESG przed wszystkimi interesariuszami – mówi agencji Newseria Biznes Tomasz Smorgowicz, ekspert ds. CSR/ESG oraz strategii komunikacyjnych i marketingowych, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Gdyni.

Fakt, że nowe obowiązki obejmą firmy zatrudniające powyżej 250 osób, nie oznacza, że nie dotkną one także mniejszych przedsiębiorstw. Duże koncerny będą bowiem musiały raportować dane pozafinansowe, np. dotyczące śladu węglowego i jego redukcji, również w całym łańcuchu dostaw.

– W ramach tzw. łańcuchów wartości ci więksi partnerzy również zaczną wymagać od małych i średnich firm tej świadomości i raportowania do nich danych – przypomina Tomasz Smorgowicz.

Firmy już teraz przygotowują się do tego obowiązku i wdrażają odpowiednie strategie, ale ponieważ pojęcie ESG (Environmental, Social and Governance) jest stosunkowo nowe, często jeszcze popełniają przy tym błędy.

– Najczęstsze błędy popełniane przez firmy przy tworzeniu strategii ESG to brak wiedzy. Jest to pojęcie, które dopiero od roku, może półtora, funkcjonuje w świadomości przedsiębiorców. Zatem dzisiaj główny kierunek i wynikające z tego błędy to jest brak świadomości własnego oddziaływania. Na pewno jest to też pewna adhocowość działania i brak zaplanowania oraz odpowiedniego opomiarowania tychże działań. Następny rok i przygotowania do dyrektyw wchodzących w roku 2025 będą przybliżały nas do tego, że te strategie i raporty będą coraz bardziej skuteczne i efektywne – ocenia ekspert ds. CSR/ESG.

W uproszczeniu ESG oznacza taki model zarządzania przedsiębiorstwem, który uwzględnia środowisko, odpowiedzialność społeczną i ład korporacyjny, a więc np. to, w jaki sposób firma neutralizuje swoje emisje CO2 i zmniejsza zużycie wody, jak współpracuje z lokalnymi społecznościami czy dba o sprawy pracownicze. ESG to pewna ewaluacja CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu, ale bardziej ustrukturyzowana.

– CSR był kwestią dużej dowolności. Tak naprawdę w ramach polityk społecznie odpowiedzialnych firmy mogły realizować wszystko to, co im przyszło do głowy. Wachlarz tych projektów i realizowanych przez nie działań był więc bardzo szeroki – wyjaśnia Tomasz Smorgowicz. – W przypadku ESG trzeba już zastanowić się nad tym, jakie są te najsilniejsze wpływy organizacji, i skoncentrować się wyłącznie na kwestiach ważnych dla danego przedsiębiorstwa. Innymi słowy: w CSR mówiliśmy o dobroczynności i dobrowolności. W przypadku ESG podstawowym pytaniem będzie „po co?” i jaki jest cel takich działań dla danej firmy.

Prawie 60 proc. polskich firm realizuje działania w ramach przyjętej strategii CSR-owej – pokazuje opublikowany na początku lipca raport „100 polskich, dobrych praktyk z obszaru CSR/ESG, które mogą Cię zainspirować do działania”, którego pomysłodawcą jest Tomasz Smorgowicz. Wynika z niego również, że po wybuchu pandemii CSR-owa aktywność przedsiębiorstw była ukierunkowana głównie na pomoc związaną z COVID-19. Jednak w ubiegłym roku firmy zaczęły już przekierowywać swoją uwagę na inne tematy. I tak w 2021 roku ponad połowa działań realizowanych przez firmy dotyczyła tematów społecznych, widoczny był też duży wzrost liczby inicjatyw podejmowanych na rzecz ekologii. Coraz powszechniejszy jest również wolontariat pracowniczy – prawie połowa przebadanych firm (46 proc.) umożliwiała swoim pracownikom zaangażowanie się w tę formę pomocy.

– Są liderzy rynku, którzy już od wielu lat wiedzą, że jakiekolwiek systemy zarządzania działają wtedy, kiedy są zaplanowane i weryfikowane. Oni mają strategię, działają roztropnie i wiedzą, po co to robią. Ale z drugiej strony jest też mnóstwo firm, które działania odpowiedzialne społecznie traktują ad hoc, jako działalność charytatywną czy filantropijną, często również jako sposób na budowanie swojego pozytywnego wizerunku – mówi ekspert ds. CSR/ESG.

Czynniki ESG są już dziś głównym kryterium zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw. Mają też coraz większe przełożenie na ich rentowność, bo inwestorzy, ubezpieczyciele i banki szukają informacji o pozafinansowych aspektach działalności danej firmy. Dzięki nim mogą ocenić, czy działa ona w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju i czy opłaca się udzielić jej finansowania. Firmy, które nie przyłożą do ESG odpowiedniej wagi, muszą się więc liczyć z utrudnionym i droższym dostępem do kapitału. Coraz częściej będą z tego rozliczane także przez swoich konsumentów, pracowników czy akcjonariuszy.

– Unia Europejska i całe otoczenie biznesowe zaczynają przymuszać przedsiębiorstwa do tego, aby stawały się organizacjami coraz bardziej dostosowanymi społecznie i środowiskowo. Ale nie wolno też zapominać, że zmieniają się trendy społeczne, klienci i pracownicy mają dziś inne oczekiwania. Zatem nowoczesny i mądry biznes to taki, który potrafi się dostosować i uwzględnić te potrzeby swoich interesariuszy w sposobie zarządzania – mówi Tomasz Smorgowicz.

Jak podkreśla, dziś najczęściej popełniane błędy przez firmy przy tworzeniu strategii ESG wynikają z braku wiedzy na ten temat. Trudność sprawia im ocena własnego oddziaływania i znalezienie odpowiedzi, jak je ograniczać. Z błędnego rozumienia tych trendów bierze się również zjawisko greenwashingu. To strategia firm nakierowana na to, by za wszelką cenę przekonać konsumentów o jej proekologicznym podejściu, niezależnie od tego, czy ono takie jest w rzeczywistości.

– Zjawisko greenwashingu jest bardzo silne na rynku. Głównym nurtem, który możemy zauważyć, jest kwestia marketingu i promocji. Wszyscy ci, którzy tworzą produkty i usługi, wiedzą, jak dzisiaj konsumenci zwracają uwagę na ten aspekt, zatem bardzo często używają tego typu mariaży właśnie po to, żeby spróbować przyciągnąć uwagę na konkretny produkt czy usługę. Wchodząc do jakiegokolwiek sklepu spożywczego czy kosmetycznego, widzimy na wielu produktach na półkach informacje komunikujące, że jesteśmy prozieloni, proekologiczni czy prośrodowiskowi – mówi ekspert WSB w Gdyni. – Greenwashing jest negatywnym sposobem uwypuklania swojego pozytywnego wpływu i jest czymś, z czym jako eksperci staramy się walczyć i negować tego typu zachowania.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

W Polsce nie ma wyspecjalizowanych zakładów recyklingu paneli fotowoltaicznych

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

W Polsce nie ma wyspecjalizowanych zakładów recyklingu paneli fotowoltaicznych

Boom na fotowoltaikę od kilku lat trwa w całej Europie. Szacuje się, że w Polsce do 2025 roku będzie zainstalowanych ponad 420 tys. ton paneli. Z uwagi na to, że ich średnia żywotność wynosi 20–30 lat, już wkrótce pierwsze zainstalowane systemy fotowoltaiczne stracą swoją użyteczność. W najbliższych latach do utylizacji może trafić ponad 100 tys. ton zużytych paneli. Na razie w Polsce nie ma wyspecjalizowanych zakładów, które zajmują się recyklingiem takich instalacji i pozyskiwaniem z nich cennych surowców. Polska spółka prowadzi jednak prace nad technologią, która umożliwi odzyskanie nawet 100 proc. z nich.

Fot. reverent Pixabay

– W tej chwili wszystko, co jest odpadem, traktujemy już jako problem dla środowiska. W związku z tym im więcej paneli, tym problem jest większy, a zarazem im odpad jest bardziej szkodliwy, tym też stanowi większy problem dla środowiska – zauważa w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Karbowniczek, prezes zarządu 2loop Tech SA. – Większość paneli, które będą trafiać do recyklingu, jest pozbawiona substancji szkodliwych. Jedyny problem to fakt, że po prostu zajmują bardzo dużą przestrzeń, którą można byłoby zagospodarować inaczej.

Pod względem nowych instalacji fotowoltaicznych Polska w 2021 roku znalazła się na czwartym miejscu w Europie – wynika z opublikowanego w grudniu raportu SolarPower Europe. Łącznie w Unii Europejskiej zostało uruchomionych 25,9 GW nowych mocy fotowoltaicznych, co daje 34-proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2020. Fotowoltaika jest najprężniej rozwijającym się rynkiem wśród odnawialnych źródeł energii, przybywa zarówno dużo elektrowni fotowoltaicznych, jak i paneli instalowanych na dachach prywatnych i publicznych obiektów. Co za tym idzie, narasta także problem z odpadami, jakimi są uszkodzone panele, np. w trakcie transportu, montażu czy na skutek gwałtownych burz.

– Mówimy tutaj, w przypadku większych elektrowni fotowoltaicznych, nawet o tonie paneli, która ulega uszkodzeniu podczas procesów instalacyjnych i które normalnie muszą trafić do recyklingu – mówi Marcin Karbowniczek.

Za kilka lat dojdzie do tego również problem pierwszych zużytych paneli. Jak podkreśla ekspert, panele fotowoltaiczne są obecnie traktowane w przepisach jako odpady elektryczne i nie mogą być składowane na wysypiskach. Trzeba je przetworzyć i odzyskać z nich surowce. Dziś jednak nie ma w Polsce wyspecjalizowanych zakładów recyklingu takich instalacji.

– Za ten proces i doprowadzenie do tego, że nie zostaną one złożone na wysypisku, odpowiada dostawca, czyli firma, która wprowadza takie panele na rynek polski bądź europejski. W ramach regulacji, jakie obowiązują wprowadzających panele na polski rynek, ponoszą oni opłatę w wysokości 2 proc. wartości panelu. Jest zarezerwowana na poczet przyszłego recyklingu. Chodzi o czas dosyć odległy, dlatego nie do końca wiadomo, jak ta opłata pobierana teraz zostanie spożytkowana i czy rzeczywiście te środki pozostaną, żeby później je wykorzystać – tłumaczy prezes 2loop Tech SA.

Dziś zgodnie ze statystykami firmy wywiązują się ze swoich obowiązków. W praktyce wygląda to tak, że organizacje odzysku zbierają z rynku urządzenia o masie odpowiadającej masie paneli wprowadzanych na rynek. Ich przetwarzanie to już inna sprawa.

– Jeśli w tej chwili ktoś miałby panele do oddania, to może je przekazać do profesjonalnego zakładu, który je przetworzy tak jak inną elektronikę. Zazwyczaj wiąże się to z pewnym kosztem zależnym od zakładu. Jak będzie w przyszłości wyglądał rynek, to jeszcze się okaże, gdyż wartość surowców zawartych w panelu jest całkiem duża i rośnie – mówi Marcin Karbowniczek. – Trudno też oceniać zasadność wysokości ponoszonej dziś opłaty, ale można się spodziewać, że w przyszłości będzie ona wyższa, ze względu na ekologiczne aspiracje panujące na świecie.

W zależności od generacji paneli zawartość wykorzystywanych surowców: szkła, aluminium, srebra, miedzi i krzemu może być różna. Według wyliczeń amerykańskiego Departamentu Energii około 95 proc. sprzedawanych obecnie paneli jest wyprodukowanych z krzemu krystalicznego, a więc ich ogniwa fotowoltaiczne wykonane są z półprzewodników krzemowych.

– Nowsze panele są tańsze m.in. dlatego, że są zbudowane w pewien sposób oszczędniej, a to oznacza, że ze starszych paneli możemy odzyskać więcej cennych surowców – informuje ekspert. – Najwięcej jest oczywiście szkła, między 70 a 80 proc. Zabezpiecza ono cały panel, chroni przed uderzeniami mechanicznymi i uszkodzeniami. Najmniej jest srebra, dużo poniżej 1 proc. Są jeszcze inne pierwiastki, ale raczej nie koncentrujemy się na nich, gdyż jest ich po prostu za mało. Co ciekawe, srebro stanowi przy aktualnych cenach rynkowych najbardziej wartościowy element całego takiego panelu, dlatego też zwracamy na nie szczególną uwagę.

Odzyskane z odpadu fotowoltaicznego surowce znajdują szerokie zastosowanie, nie tylko do budowy nowych ogniw.

– Szkło mamy wszędzie. Stłuczkę szklaną można trochę rafinować, aby uzyskać nieco wyższą cenę i lepsze parametry. Aluminium obecne jest we wszelkiego rodzaju przemyśle. Jesteśmy nim otoczeni, chociażby oknami z ram aluminiowych. Miedź też jest powszechnie używanym pierwiastkiem we wszelkiego rodzaju elektronice czy do wytwarzania rynien ozdobnych. Krzem jest stosowany w metalurgii albo, ten o wyższej czystości, do procesów półprzewodnikowych, m.in. do budowy nowych ogniw fotowoltaicznych – wyjaśnia Marcin Karbowniczek.

2loop Tech prowadzi własne badania nad technologiami odzyskiwania surowców z paneli. Spółka złożyła już jeden wniosek patentowy dotyczący sposobu recyklingu krzemowych paneli fotowoltaicznych monokrystalicznych lub polikrystalicznych, ale zapowiada kolejne. Równolegle wdraża także we współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie technologię pozwalającą na odzysk blisko 99 proc. surowców z paneli fotowoltaicznych. Jak podkreślają przedstawiciele AGH, dziś najbardziej zaawansowani pod tym względem są Francuzi, którzy odzyskują 95 proc. surowców.

Z raportu „Europe Solar Panel Recycling Market 2020–2027” opracowanego przez Research & Markets wynika, że wartość rynku recyklingu paneli fotowoltaicznych w Europie w 2020 roku wyniosła 49,1 mln dol. W kolejnych pięciu latach ma rosnąć w tempie 19 proc. rocznie.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Głównym problemem związanym z kompostowaniem są przykre zapachy

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Głównym problemem związanym z kompostowaniem są przykre zapachy. Zapewnienie stałego dopływu tlenu pozwoli się ich pozbyć

Resztki roślinne, takie jak zalegające na trawniku stare liście, przekwitłe kwiaty, skoszona trawa czy słoma, to produkty, które z powodzeniem można wykorzystać powtórnie i uzyskać dobrej jakości nawóz naturalny. Warto więc pomyśleć o przydomowym kompostowniku. Kompostowanie nie jest skomplikowaną czynnością i nawet początkujący ogrodnik powinien sobie z nią poradzić, jeżeli będzie przestrzegał kilku podstawowych kwestii. Odpady organiczne, które nie zawierają żadnych składników toksycznych, powinny być rozdrobnione i dobrze wymieszane, trzeba też zadbać o odpowiednią wilgotność, a także stały dopływ tlenu, który pozwoli pozbyć się nieprzyjemnego zapachu.

Fot. Pixabay

Do zrobienia kompostu idealnie nadaje się skoszona trawa. Nie powinna ona jednak być zbita i nie można jednocześnie wsypywać od razu zbyt dużych jej ilości. Lepiej robić to stopniowo i od razu mieszać z innymi odpadami lub lekko przerobionym humusem. Dzięki temu trawa nie zablokuje przepływu wody. Do kompostownika można również wrzucać przekwitłe rośliny, liście, rozdrobnione gałęzie, a także organiczne odpady kuchenne, takie jak: resztki warzyw i owoców, skorupki jaj czy też fusy z kawy i herbaty. Kompostownik ogrodowy jest także dobrym miejscem na przerobienie popiołu drzewnego z pieca, kominka lub ogniska, trocin czy mułu z oczka wodnego.

– Po pierwsze, trzeba dobrze dobrać materiały, które dadzą dobre warunki dla rozwoju mikroorganizmów, i pamiętać o tym, że muszą one być zróżnicowane, następnie wymieszać je i zadbać o odpowiednią wilgotność. Wtedy uzyskujemy dobre warunki kompostowania. Jeżeli natomiast włożymy zły materiał, to będzie to trwało dużo dłużej, jeżeli nie zmieszamy, to się wydzielają odpowiednie odory. Nie możemy więc pozwolić sobie na to, że zrobimy pryzmę i to się samo zrobi. Musimy się do tego przygotować – mówi agencji Newseria Lifestyle prof. dr hab. Wojciech Stępień, Samodzielny Zakład Chemii Rolniczej i Środowiskowej, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego.

Eksperci przestrzegają, że nie wszystkie odpady organiczne nadają się do kompostowania. Przede wszystkim do kompostownika nie należy wrzucać chorych, porażonych roślin. Z kolei w przypadku chwastów z nasionami istnieje ryzyko, że przetrwają one proces kompostowania i później rozsieją się w całym ogrodzie. W ten sposób nie należy również wykorzystywać liści orzecha, dębu i olchy, bo zawierają one szkodliwe substancje i powstały z nich kompost w efekcie mógłby roślinom zaszkodzić. Skórki owoców cytrusowych natomiast nie tylko zawierają składniki toksyczne z chemicznych konserwantów, ale także obniżają aktywność mikroorganizmów w glebie.

– Przystępując do tworzenia kompostu, powinniśmy zwrócić uwagę na to, jaki efekt chcemy uzyskać, a to zależy od wsadu, który mamy. A więc musimy przeprowadzić higienizację, by sprawdzić, czy w produktach, które używamy do kompostowania, spodziewamy się chorobotwórczych mikroorganizmów, bakterii czy też jaj pasożytów. Jeżeli tak, to oczywiście ten proces kompostowania trochę inaczej powinniśmy przeprowadzić – mówi prof. dr hab. Wojciech Stępień.

Ważne, żeby robiąc kompost, pomieszać ze sobą materiały o różnej frakcji, na przykład suche liście, pocięte gałązki czy trociny z soczystą, skoszoną trawą, nacią warzyw czy obierkami. Domowy kompostownik pozwala wykorzystać wszystkie odpady biodegradowalne, a więc takie, które poddają się rozkładowi tlenowemu przy udziale mikroorganizmów oraz dżdżownic.

– Proces kompostowania jest procesem biologicznym, a główną rolę odgrywają w nim bakterie, ale również grzyby, promieniowce. Żeby one właściwie i szybko się rozwijały, to muszą mieć odpowiednią ilość energii do tworzenia swojej biomasy. Optymalny stosunek węgla do azotu w takim procesie kompostowanym to jest gdzieś około 30:1, czyli jeżeli mamy słomę, gdzie jest stosunek 100:1 i trawę, gdzie jest kilka do jednego, to takie suche i mokre produkty możemy łączyć, żeby ten proces kompostowania przechodził w miarę szybko. Te materiały powinny być raczej rozdrobnione – mówi badacz z SGGW.

Kolejnym bardzo ważnym elementem jest wilgotność w kompostowniku. Powinna się mieścić w granicach 50-60 proc. W praktyce oznacza to, że jeżeli weźmiemy kompost do ręki i ściśniemy go, to pokazują się kropelki wody.

– Wilgotność możemy też zmierzyć odpowiednim przyrządem. Trzeba pamiętać, że nie może być zbyt mokro, bo wtedy jest zimno i mikroorganizmy się nie rozwijają. Zbyt suchy również nie sprzyja namnażaniu mikroorganizmów – mówi prof. dr hab. Wojciech Stępień.

W skali mikro najlepiej sprawdza się system kompostowania w ażurowych pojemnikach z dnem, z możliwością napowietrzania bocznego, żeby tlen dostawał się do dolnych partii.

– Szczególnie przy kompostowaniu mokrych materiałów, kompostując je bezpośrednio na glebie, to niestety wiele substancji do niej wnika, a dalej może dostawać się do wód gruntowych. Dlatego też, jeżeli kompostujemy coś nawet bez pojemników, to powinniśmy zrobić jakąś izolację, albo z suchych materiałów roślinnych, np. słomy, plew, bądź też rozłożyć folię, żeby zabezpieczyć to środowisko przed zanieczyszczeniami, biogenami, głównie azotem i fosforem – mówi ekspert.

Wiele osób obawia się, że postawienie kompostownika w przydomowym ogródku oznacza nieprzyjemny zapach. Eksperci przekonują, że można go uniknąć, wystarczy tylko zastosować się do kilku zasad.

– Główny problem związany z kompostowaniem to jest problem zapachów, czyli emisji odorów. Są to głównie pochodne zredukowanych form siarki i azotu, które powstają w warunkach beztlenowych, w warunkach zamkniętych czy też w pryzmach bez możliwości dotleniania. Jeżeli chcemy uniknąć tych uciążliwych zapachów, to powinniśmy natleniać komposty, używając specjalnych pojemników z otworami bocznymi i dolnymi. Tego problemu można też uniknąć, stosując odpowiednie biopreparaty, które ułatwiają procesy przemian siarki i azotu, a więc eliminują zapach. Eliminując zapach, uzyskujemy również korzystne właściwości kompostu, bo te związki powstające w warunkach beztlenowych często są szkodliwe – dodaje prof. dr hab. Wojciech Stępień.

Kompost jest gotowy, kiedy strukturą przypomina głęboką ściółkę leśną. Cały ten proces może potrwać nawet pół roku. Odpowiednio przygotowany naturalny nawóz ma jednak wiele zalet. Dostarcza roślinom niezbędnych składników odżywczych, a zarazem przywraca glebie optymalne parametry, poprawia jej strukturę i odbudowuje jej specyficzną mikroflorę.

Źródło: PAP MediaRoom

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Skip to content