Cyfrowe technologie będą kluczowe w walce ze zmianami klimatu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Cyfrowe technologie będą kluczowe w walce ze zmianami klimatu

Nowe technologie z jednej strony same generują emisję CO2 i rosnące zapotrzebowanie na energię. Z drugiej mają ogromny potencjał wspierania zielonej transformacji w innych branżach i dziedzinach życia. Natomiast Polska już w tej chwili jest hubem dla technologicznych eko start-upów, których rozwiązania są ukierunkowane właśnie na walkę ze zmianami klimatu i zrównoważony rozwój. Ten potencjał chcą zwiększyć OVHcloud i InnoEnergy, które uruchomiły program akceleracyjny dedykowany takim spółkom.

Fot. reverent Pixabay

– Technologie cyfrowe mogą wspierać zieloną transformację na kilku płaszczyznach. Mogą być uzupełnieniem inwestycji np. w panele słoneczne czy farmy wiatrowe, ale ich przewaga jest taka, że w porównaniu do takich projektów możemy je wdrażać dość szybko. Mogą też pokazywać konsumentom, jak angażować się w zieloną transformację energetyczną i przyspieszyć pewne kwestie, np. elektroniczny obieg dokumentów – mówi agencji Newseria Biznes Michał Sobczyk, head of regulatory and public affairs CEE w EIT Innoenergy.

Sektor nowych technologii odpowiada za około 5–9 proc. światowego zużycia energii i ponad 2 proc. całkowitej emisji CO2, czyli więcej niż np. cały przemysł lotniczy. Te wartości rosną i – jak pokazują prognozy przytaczane przez Capgemini („The future of energy 2020”) – do 2030 roku technologie informacyjno-komunikacyjne mogą już pochłaniać aż 51 proc. energii elektrycznej. Wynika to m.in. ze wzrostu zapotrzebowania na moc obliczeniową, bo do 2025 roku ilość danych składowanych w centrach danych ma wzrosnąć aż o 61 proc. do wartości 175 zettabajtów.

– Zmiany najlepiej zaczynać od siebie, stąd od początku w naszych centrach danych stosujemy gospodarkę o obiegu zamkniętym. Ponadto wykorzystujemy chłodzenie cieczą, ponieważ niemałą część kosztów centrów danych pochłania redukowanie ciepła emitowanego przez znajdujące się tam urządzenia – zauważa Natalia Świrska-Załuska, start-up program manager w regionie CEE, OVHcloud. – Aby lepiej zobrazować: w OVHcloud pracujący 10 godzin serwer schłodzimy szklanką wody, po czym ta woda wędruje pod ziemię, ochładza się i ponownie wraca. Ta praktyka wymiernie zmniejsza zużycie energii.

Branża nowych technologii już od kilku lat dąży do ograniczenia swojego wpływu na środowisko. Z drugiej strony ma też ogromny potencjał do zwalczania skutków kryzysu energetycznego i wspierania zielonej transformacji w innych sektorach i dziedzinach życia, np. w energetyce.

– Aby transformacja energetyczna się odbyła, musimy inwestować przede wszystkim w odnawialne źródła energii, takie jak słońce, wiatr, tylko też pamiętamy, że to są inwestycje, które trwają latami. To jest nie tylko kwestia samej budowy, ale też pozwoleń czy decyzji środowiskowych, więc nie możemy czekać na zbudowanie farm czy paneli słonecznych, ale musimy zastanowić się, w jaki sposób przyspieszyć transformację energetyczną – mówi Michał Sobczyk. – Często zapominamy o efektywności energetycznej, a jako Unia Europejska 40 proc. energii zużywamy na ogrzewanie domów i biur. Jeżeli będziemy wdrażać takie technologie jak smart home, smart metering czy smart grid, możemy sporo oszczędzać.

Jak wynika z opracowania Fundacji Startup „Technologie na rzecz energii”, w obszarze tym mogą mocno zaistnieć krajowe start-upy. Największe grono młodych spółek innowacyjnych koncentruje się na fotowoltaice i energii wiatrowej, ale oferują one także produkty i usługi z mniej rozwiniętych do tej pory obszarów, takich jak technologie wodorowe czy biogaz.

– Pojawia się mnóstwo innowacyjnych rozwiązań, które mogą przysłużyć się naszej planecie. Zmiany wymusza także rynek, ot zakup konkretnego modelu auta dyktują rosnące ceny paliw, zaś koszty prądu rewolucjonizują budownictwo. Tu nasuwa się przykład SunRoof, firmy oferującej specjalne dachówki z fotowoltaiką, dzięki którym cały dom może stać się magazynem energii. Świetnym przykładem jest Syntoil, który neutralizuje opony i problem gromadzenia się śmieci. To są wszystko polskie start-upy – wymienia Natalia Świrska-Załuska. – W ramach programu startupowego OVHcloud działa jeszcze np. Polimor, który pochodzi z Rumunii. Pojazdy, które zbierają śmieci, wyposaża on w kamerkę, która rozpoznaje rodzaj odpadów, dzięki czemu łatwiej jest je segregować.

Jak wskazuje Komisja Europejska, cyfrowe technologie mają kluczowe znaczenie dla osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku, co jest głównym celem Europejskiego Zielonego Ładu. Szansy na wsparcie zielonej transformacji i minimalizację zużycia energii upatruje się zwłaszcza w rozwiązaniach chmurowych, sztucznej inteligencji, internecie rzeczy i w uczeniu maszynowym.

Polska już w tej chwili jest wschodzącym rynkiem dla zielonych start-upów w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak wynika z danych PFR i Dealroomu („Start-upy i ekologia. Jakie zielone rozwiązania tworzą polskie firmy technologiczne?”), 43 proc. start-upów z regionu CEE, które pracują nad rozwiązaniami mającymi redukować efekty zmian klimatu, ma swoją siedzibę właśnie nad Wisłą.

– Polska jest doliną cyfrową, jednym z największych hubów IT w Unii Europejskiej. Możemy wykorzystać tę naturalną przewagę, żeby budować nowe firmy. Trudno jest stworzyć czempiona energetycznego, ale o wiele łatwiej zbudować kilka start-upów, które mogą się szybko skalować na rynki międzynarodowe i budować polskie rozwiązania cyfrowe, które mogą być wdrażane również w innych krajach – mówi Michał Sobczyk. – Razem z OVHcloud uruchomiliśmy wspólny projekt, gdzie będziemy razem akcelerować takie start-upy z sektora zielonej transformacji.

OVHcloud i EIT InnoEnergy połączyły siły w poszukiwaniu pomysłów, które pomogą rozwiązać problemy związane z globalnym ociepleniem, efektywnością energetyczną lub cyfrowymi czynnikami umożliwiającymi transformację energetyczną. Dedykowany temu program GreenTECH został zainaugurowany we wrześniu br. w ramach Thursday Gathering. To cykliczne spotkania społeczności innowatorów, które w każdy czwartek o 17:00 przyciągają do warszawskiego Varso ekspertów, naukowcow, start-upowców i inwestorów z różnych branż. Organizatorem spotkań jest Fundacja Venture Café Warsaw.

– GreenTECH to jest program dla start-upów, które mogą otrzymać grant na inwestycje i rozwój swoich technologii. Jednak tym, co wydaje się najważniejsze, jest też dostęp do kontaktów, do firm, które mogłyby być zainteresowane takimi zielonymi technologiami – mówi Natalia Świrska-Załuska.

Na kwestię dostępu do finansowania zwraca uwagę także Fundacja Startup Poland. Jak podkreśla, akurat w tym segmencie rynku próg wejścia dla start-upów jest dość wysoki.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Śmieci na wagę złota

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Śmieci na wagę złota

Dobre i stabilne prawo, które zachęci przedsiębiorców do inwestowania w gospodarkę obiegu zamkniętego oraz skuteczna edukacja konsumentów w obszarze prawidłowego segregowania śmieci stanowią odpowiedź na pytanie: jak wysoką cenę zapłacimy za śmieci? – wskazywali uczestnicy międzynarodowej konferencji klimatycznej TOGETAIR.

Fot. Pixabay

Podczas odbywającej się w Warszawie w dniach 20-21 kwietnia międzynarodowej konferencji klimatycznej TOGETAIR przedsiębiorcy, eksperci i urzędnicy dyskutowali o tym, od czego będzie zależała cena, jaką trzeba będzie zapłacić za śmieci. Ekonomista Marek Lechowicz, rozpoczynając dyskusję, zwrócił uwagę, że szukając odpowiedzi na to pytanie, nie powinniśmy rozważać jedynie kosztów, ale również szanse, jakie stawia przed nami wprowadzanie Gospodarki Obiegu Zamkniętego (GOZ), bo odpady to cenny surowiec. Przypomniał, że Unia Europejska zaproponowała szereg rozwiązań legislacyjnych, które mają zmobilizować kraje członkowskie do przestawienia się na gospodarkę o obiegu zamkniętym.

Według Krzysztofa Baczyńskiego, prezesa Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK, ta wielka ofensywa legislacyjna Unii Europejskiej to ogromna rewolucja odpadowa zaplanowana na lata. Nakłada na kraje unijne wiele obowiązków, jak choćby wprowadzenia systemu kaucyjnego, na którym od długiego czasu pracuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

„Legislacja w innych obszarach również jest problemem, bo wydaje się, że nie mamy jednej wizji gospodarowania odpadami, którą należy konsekwentnie realizować. Ulegamy modom albo zmieniamy prawo w reakcji na coś, jak np. liczne podpalenia wysypisk śmieci, z którymi borykaliśmy kilka lat temu. Tamta nowelizacja utrudniła i znacząco podniosła koszty działania uczciwych firm z branży odpadowej, co bezpośrednio wpłynęło na wzrost kosztów przetwarzania odpadów” – zaznaczył Baczyński.

Urszula Pawlak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, zwróciła uwagę, że tylko ten przykład pokazuje, jak bardzo złe prawo albo jego brak, wpływa negatywnie na przedsiębiorstwa, które są kluczem do zrównoważonego gospodarowania odpadami.

„Gospodarki o obiegu zamkniętym nie zaczyna się od odpadów, a zaczyna się od projektowania i inwestycji. Dyrektywa śmieciowa zwróciła uwagę na odpady i ich wykorzystanie, problem jednak w tym, że nie mamy usystematyzowanego procesu wprowadzania GOZ” – powiedziała Urszula Pawlak.

Jak zauważyła, trudno jest odzyskać dobry materiał z recyklingu, bo jest on źle segregowany i zanieczyszczony. Brakuje w kraju urządzeń i nowych technologii do segregacji i czyszczenia odpadów. „Żeby to zmienić, trzeba stawiać na inwestycje i tworzenie dobrych warunków prawnych do inwestowania” – wyjaśniła Pawlak.

Zdaniem ekspertów oprócz dobrego prawa umożliwiającego firmom inwestowanie w gospodarkę o obiegu zamkniętym, potrzebna jest szeroko zakrojona edukacja dla mieszkańców, bo wielu z nich nie wie, co zrobić np. z opakowaniami wielomateriałowymi.

Krzysztof Baczyński zwrócił uwagę, że podnoszona jest kwestia standaryzacji opakowań. „Elementy standaryzacji opakowań powinny być wprowadzone, zwłaszcza tych transportowych. To połowa opakowań, które jako konsumenci dostrzegamy. Musimy wiedzieć, że opakowanie nie jest tylko elementem marketingowym, one chronią żywność przed zanieczyszczeniem, zaś opakowania wielomateriałowe chronią ją dodatkowo przed zepsuciem. Rezygnacja z nich byłaby nieracjonalna” – ocenił.

Jakub Tyczkowski z Rekpolu wskazał, że tylko połowa plastikowych butelek PET trafia do recyklingu, bo mieszkańcy wrzucają je do odpadów zmieszanych, więc nie ma tego surowca na rynku.

„I tu kłania się brak edukacji, co ma swoje konsekwencje dla biznesu. Gdyby ta segregacja była prowadzona poprawnie, to firmy miałyby dostęp do surowca i wtedy inwestowałyby w jego przetwarzanie” – wskazał ekspert.

Według Dawida Kołakowskiego z Metropolii Górnośląskiej poprawa segregowania odpadów wpłynie na zwiększenie surowca do przetwarzania, a tym samym na jego ceny.

„Mamy różne frakcje odpadów komunalnych, trzeba zobaczyć, których jest najwięcej, żeby stworzyć warunki do ich recyklingu. W Polsce jest ogromny problem np. z odpadami kuchennymi, które stanowią 20-30 proc. wszystkich odpadów. Tymczasem nie mamy instalacji do selektywnego zbierania bioodpadów, bo nie ma ich selektywnego zbierania, a nie ma go, bo nie powstały takie instalacje i błędne koło się zamyka” – powiedział samorządowiec.

O potencjale bioodpadów w kontekście krajowego miksu energetycznego mówił Mariusz Dzikuć, dyrektor ds. rozwoju w Fortum Power and Heat Polska.

„W Polsce produkcja ciepła i energii elektrycznej oparta jest w głównej mierze na węglu. Bioodpady mogą być bardzo ciekawym zamiennikiem węgla, z którego będziemy musieli rezygnować” – zauważył Dzikuć. Dodał, że aktualnie mamy w kraju dziewięć spalarni odpadów, które produkują ciepło i energię elektryczną. „Znając ceny ciepła, można porównać, ile kosztuje ciepło z odpadów i węgla. Ciepło z odpadów jest nawet blisko 40 proc. tańsze niż z węgla. Ponadto surowiec jest blisko i nie zabraknie go nam” – stwierdził ekspert.

Dodał, że budowa spalarni to ogromny koszt – tak na 200 tys. ton odpadów kosztuje ponad 1 mld zł. To ogromna inwestycja, którą firmy będą podejmować, bo bioodpady są cennym surowcem z ogromnym potencjałem energetycznym.

Według ekspertów im więcej odpadów trafi do ponownego przetworzenia, tym będą mniejszym kosztem dla gospodarstw domowych. Do wprowadzenia gospodarki o obiegu zamkniętym potrzebna jest jednak edukacja, stabilne prawo i lider z wizją, który tego dopilnuje.

Źródło: PAP MediaRoom

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Uroczystości jubileusz 50-lecia ZS Nr 4 w Olkuszu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Uroczystości jubileusz 50-lecia ZS Nr 4 w Olkuszu

We wtorek, 18 kwietnia 2023 roku, delegacja Zakładu Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. w osobach: Roberta Nielaby – prezesa Zarządu oraz Adama Muchajera – zastępcy kierownika Dział Przetwarzania Odpadów i Inwestycji, wzięła udział w uroczystościach jubileuszowych 50-lecia Zespołu Szkół Nr 4 im. Komisji Edukacji Narodowej w Olkuszu.

Fot. Powiat Olkuski

Na ręce dyrektor szkoły Maridy Zoń nasi przedstawiciele przekazali prezent oraz złożyli okolicznościowe życzenia. Była to też okazja do podziękowania dyrekcji i nauczycielom szkoły za współpracę we wspólnej realizacji projektów związanych edukacją z zakresu gospodarki odpadami.

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Odpady z energetyki mogą wracać do obiegu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Odpady z energetyki mogą wracać do obiegu

W elektrowniach i elektrociepłowniach należących do Grupy PGE tylko w 2020 roku zostało wytworzonych w sumie 4,33 mln t popiołów, żużli i gipsów z instalacji odsiarczania spalin. Zamiast skończyć jako odpad, mogą być z powodzeniem przetworzone na pełnowartościowe produkty i wykorzystane np. w budownictwie czy górnictwie. PGE właśnie otworzyła w Bełchatowie ośrodek badawczy, który – zgodnie z ideą gospodarki obiegu zamkniętego – ma opracowywać i wdrażać metody ponownego zagospodarowania odpadów poprzemysłowych z energetyki i surowców z wyeksploatowanych instalacji OZE. – To pierwsze tego typu centrum w Polsce – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Fot. Archiwum

– Gospodarka obiegu zamkniętego ma na celu zagospodarowanie ubocznych produktów spalania i produktów OZE, które już nie będą eksploatowane, żeby nadać im drugie życie, przywrócić do obiegu – mówi agencji Newseria Biznes Wojciech Dąbrowski. – Dzięki temu, że zwrócimy do obiegu coś, co już raz zostało w energetyce wykorzystane, zaoszczędzimy emisję gazów cieplarnianych.

Uboczne produkty spalania (UPS) są efektem produkcji energii elektrycznej i ciepła w jednostkach wytwórczych wykorzystujących paliwa kopalne. Zamiast skończyć jako odpad, mogą być z powodzeniem przetworzone na pełnowartościowe produkty handlowe. Zagospodarowanie UPS – zgodnie z ideą gospodarki obiegu zamkniętego – to bardzo ważny element działalności Grupy PGE, która 16 grudnia otworzyła w Bełchatowie swoje Centrum Badań i Rozwoju Gospodarki Obiegu Zamkniętego.

– Centrum będzie pełniło rolę bardzo nowoczesnego laboratorium, w którym będziemy badać, jak można wykorzystać uboczne produkty spalania i elementy już nieużytkowane, czyli np. łopaty ze śmigieł wiatraków lądowych bądź morskich, jak odzyskać metale szlachetne czy surowce i powtórnie użyć ich w gospodarce – mówi prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

– To unikalne miejsce w skali kraju ze względu na połączenie wszystkich funkcji, które są konieczne do tego, abyśmy odzyskiwali surowce w ramach gospodarki obiegu zamkniętego: począwszy od laboratoriów, czyli od pierwszego stadium w badaniu materiałów, przez pracownie technologiczne, przez kontrole produkcji, aż po dalszy rozwój, weryfikację jakości tych produktów – wyjaśnia Lech Sekyra, prezes zarządu PGE Ekoserwis.

W ramach Centrum GOZ funkcjonują już Dział Badań i Rozwoju (Sekcja Recyklingu i Odzysku Surowców oraz Sekcja Technologii Produkcji), Dział Laboratoriów i Dział Zakładowej Kontroli Produkcji. Inwestycja, którą zrealizowała spółka PGE Ekoserwis, ma stanowić ważny ośrodek rozwoju innowacji i współpracować również z innymi ośrodkami naukowymi.

– W najbliższym okresie planujemy zatrudnić kilkudziesięciu naukowców i laborantów, którzy będą opracowywali nowe receptury i technologie dla produktów powstałych z żużli, popiołów czy gipsu, który powstaje przy odsiarczaniu spalin w naszych instalacjach produkujących energię elektryczną – mówi Wojciech Dąbrowski.

Co roku w elektrowniach i elektrociepłowniach należących do Grupy PGE powstaje kilka milionów ton takich odpadów.

– Jednym z przykładów są materiały budowlane na bazie gipsu syntetycznego – obecnie w Polsce ok. 90 proc. produkcji wyrobów gipsowych odbywa się właśnie na bazie gipsu syntetycznego produkowanego w elektrowniach. Innym przykładem są również spoiwa drogowe, podbudowy pod drogi. Większość autostrad i dróg budowanych w Polsce wykorzystuje takie surowce antropogeniczne, wytworzone wcześniej w innych dziedzinach – mówi Lech Sekyra.

Wykorzystanie UPS-ów przynosi wymierne korzyści dla środowiska, ponieważ odpady nie są składowane, za to z powodzeniem zastępują surowce naturalne (np. gips naturalny, kruszywo), ograniczając tym samym ich wydobycie i emisje, które temu towarzyszą. Co istotne, wykorzystanie takich produktów obniża też koszt wielu krajowych inwestycji jak np. budowy dróg, autostrad, nasypów kolejowych czy portów lotniczych.

– To wpływa na ekonomię projektów, ponieważ jeśli raz wytworzony produkt można ponownie wykorzystać, to on jest po prostu tańszy w eksploatacji – mówi Wojciech Dąbrowski.

Strategia Grupy PGE zakłada osiągnięcie neutralności klimatycznej najpóźniej do 2050 roku. Ważnym elementem realizacji tego planu jest właśnie wdrożenie GOZ we wszystkich obszarach jej działalności. Za realizację związanych z tym zadań odpowiada spółka PGE Ekoserwis, która zagospodarowuje rocznie blisko 7 mln t odpadów i produktów ubocznych z energetyki.

– PGE Ekoserwis już w tej chwili wdraża ponad 200 pełnowartościowych i bezpiecznych produktów bazujących na ubocznych produktach spalania, które są dedykowane różnym branżom: od budownictwa infrastrukturalnego i mieszkaniowego po górnictwo czy rolnictwo – mówi prezes zarządu spółki.

W górnictwie UPS-y służą do zabezpieczania wyrobisk, są również wykorzystywane przy rekultywacji oraz makroniwelacji terenów poprzemysłowych i zdegradowanych, przywracając wielu terenom dawne walory krajobrazowe i przyrodnicze.

– W Bełchatowie i na Śląsku materiały powstające jako uboczne produkty spalania są wzorcowo wykorzystywane do tego, aby przeprowadzać procesy rekultywacyjne i przywracać do użytku te tereny, które zostały zdegradowane wcześniejszą działalnością gospodarczą – wyjaśnia Lech Sekyra. – Przykładem może być Góra Kamieńska i to, w jaki sposób odpady z wydobycia zostały wykorzystane w celu zagospodarowania tego terenu, stworzenia nowego ekosystemu i przestrzeni rekreacyjnej dla mieszkańców.

Jak podkreśla prezes PGE, lokalizacja nowej inwestycji w Bełchatowie jest nieprzypadkowa i stanowi kolejny dowód zaangażowania Grupy PGE w transformację tego regionu.

– W przyszłości elektrownia w Bełchatowie nie będzie już produkowała energii w oparciu o węgiel brunatny. To nastąpi wprawdzie dopiero za kilkanaście lat, ale musimy już dzisiaj myśleć o przyszłości. Dlatego w ubiegłym roku powołaliśmy Centrum Rozwoju Kompetencji, w którym nasi pracownicy są kształceni i zdobywają nowe zawody przyszłości na czas, kiedy węgiel nie będzie już w tym regionie wydobywany. Z kolei Centrum Badań i Rozwoju GOZ ma na celu właśnie zoptymalizowanie, ulepszenie możliwości wykorzystywania ubocznych produktów powstających przy produkcji energii elektrycznej powtórnie w gospodarce. Zapewni też w regionie Bełchatowa nowe miejsca pracy – mówi Wojciech Dąbrowski.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Szara strefa w branży odpadowej może sięgać nawet 30–40 proc.

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Szara strefa w branży odpadowej może sięgać nawet 30–40 proc.

Szara strefa może stanowić między 30 a 40 proc. wartości całej gospodarki odpadami i być warta nawet 6 mld zł rocznie – wynika z danych Departamentu Zwalczania Przestępczości Środowiskowej GIOŚ. Jej funkcjonowanie nie tylko zaburza konkurencję, ale ma też negatywne konsekwencje środowiskowe i finansowe. Może się też przyczynić do niewypełnienia przez Polskę unijnych wymogów dotyczących poziomów recyklingu odpadów. Jak wskazuje w swoim raporcie UN Global Compact Network Poland, mimo postępów w ostatnich latach polski system kontroli nad uczestnikami obrotu odpadów wciąż jest nieszczelny, a problemem jest niewielka wykrywalność przestępstw popełnianych na tym rynku. Dlatego eksperci postulują m.in. jego informatyzację i lepszą koordynację działań po stronie organów administracji.

Opony Rowerowe

Fot. archiwum

Jak wynika z raportu opublikowanego przez UN GCNP („Przeciwdziałanie szarej strefie w latach 2014–2021”), przeciętny Europejczyk produkuje rocznie ok. 505 kg odpadów komunalnych. Polacy wytwarzają ich średnio o ponad 140 kg mniej, ale liczby z roku na rok rosną. W 2021 roku było to średnio 358 kg na osobę (o 4,2 proc., czyli 16 kg więcej niż w 2020 roku), czyli sumarycznie 13,7 mln t. Duża część zebranych odpadów komunalnych wciąż jest w Polsce unieszkodliwiana poprzez ich składowanie (38,7 proc.), jednak zgodnie z wiążącymi celami UE do 2035 roku ten odsetek nie powinien już przekraczać 10 proc. Na początku ub.r. zaczęło obowiązywać też nowe rozporządzenie, które określa poziomy recyklingu odpadów opakowaniowych w poszczególnych latach aż do 2030 roku. Szacuje się, że mniej więcej połowa z nich jest generowana właśnie w gospodarstwach domowych, za drugą połowę odpowiada zaś handel i przemysł.

– Zgodnie z unijnymi wymogami Polska ma do zrealizowania konkretne cele dotyczące poziomów recyklingu odpadów opakowaniowych. Musimy zebrać z rynku określoną ilość tych odpadów i je przetworzyć. Jeśli okazuje się, że ktoś zapłacił za ich przetworzenie i raportujemy, że ono miało miejsce, ale w praktyce nie doszło do zbiórki i te odpady wcale nie zostały przekazane do recyklingu, to mamy ewidentny przykład szarej strefy – mówi agencji Newseria Biznes Jakub Tyczkowski, prezes Organizacji Odzysku Opakowań Rekopol.

Innym przykładem nieprawidłowości na rynku odpadów, który zresztą ostatnio staje się znacznie bardziej uciążliwy, jest nielegalne transgraniczne przewożenie odpadów do Polski (przemyt odpadów). To tym groźniejszy proceder, że często dotyczy odpadów niebezpiecznych, takich jak azbest. Branża liczy, że w walce z nim pomoże zaostrzenie kar za przestępstwa i wykroczenia przeciwko środowisku. Zgodnie z nowymi przepisami za nielegalny transfer odpadów niebezpiecznych na terytorium RP grozi do 12 lat więzienia. Dużym problemem jest jednak niska wykrywalność tego rodzaju przestępstw.

Zgodnie z danymi Departamentu Zwalczania Przestępczości Środowiskowej GIOŚ, zawartymi w podsumowaniu za 2021 rok, szara strefa w branży odpadowej może być warta nawet 6 mld zł rocznie. W praktyce oszacowanie jej rzeczywistych rozmiarów jest jednak bardzo trudne, głównie ze względu na brak spójnych i rzetelnych danych. Jak wskazuje w swoim raporcie UN GCNP, to właśnie jedna z największych bolączek polskiego systemu gospodarowania odpadami.

– Firmy działające w szarej strefie oczywiście generują zysk, ale ich działalność nie wpływa na poprawę stanu środowiska. Nie przyczynia się do tego, że coraz więcej odpadów jest zbieranych i przetwarzanych. Natomiast uczciwie działające firmy robią to, co do nich należy, ale rozwój ich działalności jest ograniczany właśnie przez szarą strefę – mówi Jakub Tyczkowski.

Jak wskazuje, funkcjonowanie szarej strefy w branży odpadowej nie tylko nakręca nieuczciwą konkurencję, ale ma też wymierne konsekwencje środowiskowe i finansowe.

– Ta branża bazuje na finansowaniu różnego rodzaju rozwiązań z zakresu gospodarki odpadami. Natomiast szara strefa powoduje, że ten poziom finansowania jest niewystarczający, ponieważ nie działają główne zasady wolnego rynku, czyli popyt i podaż, które wyznaczają stawki. Z drugiej strony część pieniędzy, która ma finansować gospodarkę odpadami, znika. I to jest główny problem – mówi prezes Rekopolu. – Konsekwencje dla środowiska są z kolei oczywiste, ponieważ te odpady, które powinny zostać zebrane i właściwie przetworzone, nie są poddawane temu procesowi. Zresztą możemy się też zastanowić, czy elementem tej szarej strefy nie jest również palenie śmieciami w gospodarstwach domowych, w tzw. kopciuchach. Dym, który się z nich ulatnia, jest szary, a niekiedy nawet i czarny.

Mimo postępów w ostatnich latach polski system kontroli nad uczestnikami obrotu odpadów wciąż jest nieszczelny, a problemem jest niewielka wykrywalność przestępstw popełnianych na tym rynku. Dlatego eksperci postulują m.in. lepszą koordynację działań po stronie resortów, GIOŚ, KAS czy urzędów marszałkowskich w zwalczaniu szarej strefy w branży odpadowej. Jak wskazują, ta branża wciąż czeka również na odpowiednie rozwiązania prawne dotyczące recyklingu i odpowiedzialności za wprowadzane na rynek produkty, które później stają się odpadem, oraz takie instrumenty, które ułatwiłyby współpracę między uczciwymi podmiotami, samorządami i administracją rządową.

– Powinniśmy zinformatyzować to, co możemy. Już dzisiaj mamy systemy informatyczne, które śledzą obieg odpadów. Jednak powinniśmy mieć też systemy informatyczne, które śledzą obieg dokumentacji, ponieważ część dokumentów związanych z gospodarką odpadami to są ciągle transakcje robione na papierze. A gdzie papier, tam i fałszerstwo – mówi Jakub Tyczkowski.

Branża od lat postuluje także utworzenie rejestru podmiotów zaufanych w sektorze odpadowym. Służyłby on m.in. samorządom do weryfikowania swoich kontrahentów.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Firmy nie rezygnują ze społecznej i środowiskowej odpowiedzialności w czasach kryzysu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Firmy nie rezygnują ze społecznej i środowiskowej odpowiedzialności w czasach kryzysu

63 proc. największych w Polsce firm przygotowuje już raport na temat czynników ESG, czyli związanych m.in. z oddziaływaniem na środowisko i społeczeństwo – pokazuje styczniowe badanie KPMG. Przedsiębiorstwa powoli przygotowują się do nowych obowiązków raportowania zgodnie przyjętą pod koniec 2022 roku unijną dyrektywą CSRD. – O ile wcześniejsza dyrektywa wprowadzała obowiązek raportowania kwestii niefinansowych dla 300 przedsiębiorstw w Polsce, tak teraz zostanie nim objęte już ok. 3 tys. przedsiębiorstw – zauważa dr Ewa Jastrzębska z warszawskiej SGH. Jak wskazuje, spowolnienie gospodarcze nie powinno dla firm wymówką, by z takiej działalności CSR-owej rezygnowały. Paradoksalnie może ona im pomóc im przetrwać ciężki czas.

Fot. archiwum

– Kryzys może być wymówką, żeby zrezygnować z CSR, jeżeli takiej wymówki szukamy. Natomiast społeczna odpowiedzialność każdej organizacji wiąże się z tym, że zastanawia się ona, jaki ma wpływ na otoczenie. A kryzys tego wpływu nie zmienia, w kryzysie ta odpowiedzialność jest nawet większa, bo jesteśmy odpowiedzialni za pracowników, którzy pomagają ten biznes prowadzić i jesteśmy odpowiedzialni wobec klientów, którzy w kryzysie mają nieco inne problemy – mówi agencji Newseria Biznes dr Ewa Jastrzębska, adiunktka i rzeczniczka etyki w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. – Kryzys klimatyczny, który dzisiaj mamy, w dużej mierze jest zawiniony przez nas, w tym przez biznes, więc właściwie nasza odpowiedzialność narasta mimo kolejnych kryzysów.

Kryzys wywołany najpierw pandemią COVID-19, a potem wojną w Ukrainie sprawił, że działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu zyskały na znaczeniu. Jak pokazała ostatnia edycja edycji badania „CSR w praktyce – Barometr Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej”, część firm wręcz zintensyfikowała w tym czasie swoją działalność CSR-ową. Aż 81 proc. badanych przedsiębiorstw zadeklarowało zaangażowanie w działania skierowane do swoich pracowników, 72 proc. – bezpośrednio do klientów, a niewiele mniejszy odsetek (71 proc.) wskazał na działania w obszarze ochrony środowiska lub skierowane do lokalnych społeczności.

W związku z wybuchem wojny za wschodnią granicą w ubiegłym roku zdecydowana większość firm działających na polskim rynku (84 proc.) prowadziła też działania na rzecz uchodźców z Ukrainy. Najczęściej obejmowały one przekazywanie pieniędzy i innych środków materialnych, choć niektóre firmy zaoferowały uchodźcom schronienie w należących bądź wynajmowanych przez siebie budynkach. Ponad połowa badanych przedsiębiorstw (57 proc.) udzieliła też pomocy swoim pracownikom pochodzącym z Ukrainy. Co istotne, z badania CCIFP wynika, że wiele z tych działań (55 proc.) jest nadal kontynuowanych, a zaangażowanie związane z wojną w Ukrainie nie przeszkodziło firmom w realizacji zaplanowanej strategii w obszarze CSR. Ponad połowa z nich (51 proc.) wciąż prowadziła wszystkie zaplanowane projekty, a co trzecia wprowadziła nawet dodatkowe aktywności.

Jak wskazuje ekspertka, to właśnie w czasach kryzysów działania CSR-owe firm mają największą wartość. Paradoksalnie, mogą też pomóc firmie przetrwać ciężki czas.

– Społeczna odpowiedzialność wiąże się z tym, że nasi pracownicy i interesariusze budują z nami długotrwałe relacje, Tak więc jeśli będziemy mieć w kryzysie lojalnych pracowników, właśnie dzięki społecznej odpowiedzialności biznesu, to oni pomogą firmie go przetrwać – mówi dr Ewa Jastrzębska.

Badania pokazują też, że sami pracownicy oczekują od pracodawców zaangażowania w działalność CSR-ową. W ubiegłorocznym badaniu Dailyfruits („Pomoc dla Ukrainy z perspektywy pracowników”) aż 87 proc. respondentów zadeklarowało, że oczekuje, aby ich pracodawca pomagał Ukrainie i uchodźcom w związku z kryzysem wywołanym wojną, przy czym prawie połowa wskazała, że pokazuje to, w jakim miejscu pracują, a 39 proc. – że jest to dla nich bardzo ważne.

– Firmy bardzo długo kojarzyły CSR przede wszystkim z działaniami wizerunkowymi na rzecz społeczności lokalnej. Potem wrosła świadomość tego, że CSR oznacza odpowiedzialność wobec różnych interesariuszy, w związku z czym punkt ciężkości przesunął się m.in. na pracowników i klientów – mówi rzeczniczka etyki SGH. – Dzisiaj CSR zastępuje się raczej terminem ESG dla podkreślenia tego, że nie można być odpowiedzialnym tylko i wyłącznie za ekonomiczny wymiar naszej działalności. Trzeba też brać pod uwagę te kwestie społeczne i środowiskowe. Stąd ten termin ESG, który jest akronimem od angielskich słów environmental, social i governance.

Jak wynika z badania „CSR w praktyce – Barometr Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej”, w Polsce ponad połowa firm ma opracowaną strategię CSR lub przynajmniej długoterminowy plan działań w tym obszarze. Te są najczęściej podejmowane przez kadrę zarządzającą lub działy marketingu, PR, czy HR. Tylko 23 proc. ma w tym celu dedykowany dział CSR, co powoduje, że 43 proc. przedsiębiorstw nie potrafi wskazać korzyści płynących z działalności CSR-owej.

– CSR początkowo był koncepcją dobrowolną, ale jej wdrażanie nie szło tak szybko jak byśmy sobie życzyli. Jednocześnie globalne problemy, z którymi mamy do czynienia, narastają. Okazało się, że naciski na przedsiębiorstwa, żeby szły tą ścieżką społecznej odpowiedzialności biznesu, były niewystarczające, dlatego teraz ten nacisk zamienił się w presję regulacyjną. Firmy będą musiały raportować swoją odpowiedzialność za wpływ, a więc zastanowić się, za co są odpowiedzialne i jak tym wpływem zarządzają – wskazuje dr Ewa Jastrzębska.

W Polsce taki obowiązek mają na razie największe przedsiębiorstwa. Z opublikowanego w styczniu badania firmy doradczej KPMG („Badanie raportowania zrównoważonego rozwoju. Sprawozdawczość w dobie nowych przepisów”) wynika, że 63 proc. największych w Polsce firm przygotowuje już raport dedykowany tematyce ESG. W ciągu dwóch ostatnich lat ten odsetek wzrósł o 7 pkt proc., co pokazuje, że firmy powoli przygotowują się do nowego obowiązku raportowania zgodnie przyjętą pod koniec 2022 roku unijną dyrektywą CSRD. Wprowadza ona m.in. jednolite standardy raportowania ESRS, które będą dotyczyć raportów za 2024 rok (dla firm zatrudniających powyżej 500 pracowników) i za 2025 rok dla wszystkich dużych przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 250 pracowników.

– O ile wcześniejsza dyrektywa NFRD z 2014 roku wprowadzała obowiązek raportowania kwestii niefinansowych dla 300 przedsiębiorstw w Polsce, tak teraz zostanie nim objęte już ok. 3 tys. przedsiębiorstw – zauważa ekspertka. – Wyżej jest też poprzeczka dotycząca tego, co firmy powinny ujawniać w swoich raportach niefinansowych. Czyli mamy równocześnie wzrost wymogów dotyczących zakresu raportowania, jak i liczby firm, które są tym obowiązkiem objęte.

Co istotne, dyrektywa CSRD wprowadzi również obowiązek formalnego audytowania i potwierdzenia danych ujawnianych w raportach niefinansowych, które dotyczą zrównoważonego rozwoju. To duża zmiana, ponieważ w tej chwili formalne potwierdzanie tych danych jest w Polsce rzadkością – zdecydowało się na nie zaledwie 12 proc. firm.

– Trzeba się już przyglądać wymogom w dyrektywie, bo żeby coś raportować, to musimy mieć, po pierwsze, co zaraportować, a po drugie, musimy mieć system monitoringu dotyczący tych aktywności, które dyrektywa bierze pod uwagę. Czyli na pewno nie można przygotowań odkładać na później – podkreśla rzeczniczka etyki w SGH. – Nawet jeżeli nie jesteśmy objęci obowiązkiem dyrektywy, to nas nie zwalnia z powinności zastanowienia się nad tym tematem. Może się bowiem okazać, że o to, czy podejmujemy określone działania, o których mówi dyrektywa, zapyta nas bank, do którego się zwrócimy o finansowanie naszej inwestycji, albo nasz partner biznesowy, który będzie zobligowany do takiego raportowania. To jest przyszłość, która w tym momencie nie dotyka wszystkich, ale nie wiemy, czy za parę lat ten obowiązek nie wzrośnie.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Skip to content