Produkcja zielonego wodoru w Polsce coraz bliżej

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Produkcja zielonego wodoru w Polsce coraz bliżej

Unia Europejska chce, aby w przyszłości coraz większą rolę w energetyce i transporcie odgrywał czysty wodór, powstający w procesie elektrolizy. Tymczasem w 2020 roku blisko 95 proc. wodoru wykorzystywanego w gospodarce pochodziło z paliw kopalnych. Polska ma już gotową strategię wodorową, coraz bliżej jest także budowa instalacji do elektrolizy wodoru pod Koninem. Rynek czeka na regulacje wodorowe. – Będzie się rozwijał bardzo dynamicznie w związku ze wzrastającą ilością źródeł odnawialnych, które są podstawą do produkcji zielonego wodoru – zauważa Krzysztof Kochanowski, wiceprezes zarządu Hydrogen Poland.

Fot. pixabay.com

Kraje, które zobowiązują się do neutralności klimatycznej, poszukują możliwości dekarbonizacji każdego sektora gospodarki. Kluczową rolę może tu odegrać wodór, który może służyć jako nośnik energii lub jako surowiec. Może też być wykorzystywany do magazynowania energii elektrycznej pozyskiwanej sezonowo ze źródeł odnawialnych oraz stanowić paliwo dla transportu ciężkiego.

– Polska jest jednym z kluczowych w Europie i na świecie producentów wodoru, niestety jest to wodór emisyjny albo niskoemisyjny. Nie jest to wodór bezemisyjny, jaki jest promowany w strategii i w polityce klimatycznej Unii Europejskiej – mówi agencji Newseria Biznes Krzysztof Kochanowski.

Emisyjny wodór uzyskiwany jest w procesie reformingu parowego gazu ziemnego, częściowego utleniania metanu i gazyfikacji węgla. To nie jest ekologiczne źródło energii. Jak podaje Parlament Europejski, produkcja wodoru z kopalin każdego roku uwalnia 70–100 mln ton CO2. Inna metoda produkcji wodoru, zwanego czystym, bezemisyjnym lub zielonym, polega na elektrolizie wody przy użyciu energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Podczas jego produkcji nie są więc emitowane gazy cieplarniane.

– Pierwsza instalacja, na którą przyznano już dofinansowanie w kwocie 4,5 mln euro ze środków unijnych, powstanie pod Koninem. To kwestia najbliższej przyszłości – wyjaśnia wiceprezes organizacji zrzeszającej przedsiębiorców z obszaru gospodarki wodorowej.

Według raportu Międzynarodowej Agencji Energii (IEA, krajem członkowskim jest Polska), opublikowanego w listopadzie br., technologie wodorowe okazały się niezwykle odporne podczas pandemii COVID-19, a dynamika rozwoju rynku utrzymała się w 2020 roku.

– Rynek będzie się rozwijał bardzo dynamicznie w związku z rosnącą ilością źródeł odnawialnych, które są podstawą do produkcji zielonego wodoru. Na świecie ta dynamika jest o wiele większa niż w Polsce i są już kraje, które mają zainstalowane nawet po kilkaset megawatów w produkcji zielonego wodoru. Oczywiście rynek będzie się rozrastał wraz z uruchamianiem, w szczególności jeżeli mówimy o Europie, programów dofinansowujących zarówno produkcję zielonego wodoru, jak i jego dystrybucję i odbiór – zauważa Krzysztof Kochanowski.

Ubiegły rok był rekordowy pod względem działań politycznych i niskoemisyjnej produkcji wodoru. Niektóre państwa członkowskie UE opublikowały krajowe strategie dotyczące wodoru (Republika Czeska, Francja, Niemcy, Węgry, Holandia, Portugalia i Hiszpania), a ponad 20 innych aktywnie je opracowuje. Większość z nich koncentruje się na wdrażaniu niskoemisyjnej produkcji wodoru. Strategie te są bardzo zbieżne ze sobą i ze strategią wodorową UE pod względem sektorów i technologii, które należy traktować priorytetowo.

W europejskiej strategii dotyczącej wodoru przedstawiono wizję zainstalowania w Europie do 2024 roku elektrolizerów zasilanych energią ze źródeł odnawialnych o mocy co najmniej 6 GW, a do 2030 roku moc ma osiągnąć poziom 40 GW.

– Polska też ma już gotową strategię wodorową. W przyszłym roku ma być gotowe prawo wodorowe i cały rynek czeka na tę regulację. Bez niej trudno jest sobie wyobrazić, żeby rynek mógł się transparentnie rozwijać. W ślad za tą regulacją potrzebujemy również zachęt finansowych, bo są to drogie inwestycje i będą potrzebne systemy wsparcia, zarówno krajowe, jak i na poziomie wspólnotowym, które też niedługo zostaną uruchomione – komentuje wiceprezes Hydrogen Poland.

„Polska strategia wodorowa do roku 2030 z perspektywą do 2040 roku”, przyjęta przez rząd na początku listopada br., jest dokumentem strategicznym, który określa główne cele rozwoju gospodarki wodorowej w Polsce. Wśród nich jest m.in. wdrożenie technologii wodorowych w energetyce, ciepłownictwie, transporcie, sprawny i bezpieczny przesył, dystrybucja i magazynowanie wodoru czy stworzenie stabilnego otoczenia regulacyjnego. Wskaźnikami osiągnięcia tych celów w 2030 roku mają być: osiągnięcie 2 GW mocy instalacji do produkcji wodoru i jego pochodnych z niskoemisyjnych źródeł, procesów i technologii, w tym w szczególności instalacji elektrolizerów; 800–1000 nowych autobusów wodorowych, również wyprodukowanych w Polsce; minimum 32 stacje tankowania i bunkrowania wodoru; co najmniej pięć dolin wodorowych.

Dokument przewiduje opracowanie programów wsparcia budowy gospodarki wodorowej, przy czym obejmą one wyłącznie wodór niskoemisyjny, tj. ze źródeł odnawialnych, oraz powstały przy wykorzystaniu technologii bezemisyjnych. Uzyskanie wsparcia dla produkcji wodoru z paliw kopalnych możliwe będzie wyłącznie pod warunkiem zastosowania technologii wychwytywania dwutlenku węgla.

– Jeżeli chodzi o wykorzystanie wodoru bezemisyjnego, czyli zielonego, szacujemy, że w 2035 roku powinniśmy w Polsce mieć zainstalowane moce wytwórcze na poziomie 1 GW, a w 2040 roku około 1,5, może do 2 GW, w zależności od tego, jak będzie się ten rynek rozwijał i jak będzie wyglądał system wsparcia – informuje wiceprezes Krzysztof Kochanowski.

Źródło: newseria.pl

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Ekolodzy o rozszerzonej odpowiedzialności producentów opakowań za środowisko

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Ekolodzy o rozszerzonej odpowiedzialności producentów opakowań za środowisko

Zwiększenie finansowania procesu odzysku i recyklingu odpadów przez wprowadzających produkty w opakowaniach stanowi zapowiedź normalizacji krajowych procesów sortowania i recyklingu, zgodnie europejskim prawodawstwem. Projekt nowego systemu ROP daję również nadzieję na jakościową zmianę środowiskową. Dziś mierzymy się jako społeczeństwa z tonami odpadów, które w znacznej mierze zamiast do recyklingu trafiają na wysypiska śmieci i zanieczyszczają ekosystemy. A jak słusznie zauważają ekolodzy: dość już mamy niekończących się akcji >>sprzątania świata<< za producentów opakowań.

Eksperci przyznają, że w dyskusji na temat ROP wciąż zapomina się, że ideą stojącą za wprowadzanymi obecnie do polskiego prawodawstwa dyrektywami jest dbałość o środowisko naturalne.

„Odpady opakowaniowe stanowią istotne źródło zaśmiecania, zaś nowelizowane prawo ma szanse trwale ograniczyć to zjawisko. Z jednej strony dzięki ekomodulacji i ekoprojektowaniu możemy wpłynąć na konstrukcje samych opakowań, a także ujednolicić je materiałowo i kolorystycznie, co ułatwi ich późniejsze przetworzenie lub powtórne użycie. Ekomodulacja, nakładająca znacząco niższe opłaty za opakowania wielokrotnego użytku, pozwoli także zwiększyć skokowo ich udział w rynku. Jako Polskie Stowarzyszenie Zero Waste postulujemy także wzmocnienie tego działania poprzez zapisanie w ustawie, wzorem legislacji francuskiej i rumuńskiej, minimalnych poziomów udziału opakowań wielorazowych na rynku” – zaznacza ekspert organizacji, Filip Piotrowski.

Rozwiązaniem proekologicznym w nowym systemie ROP jest zróżnicowana stawka za opakowania w zależności od użycia w produkcji surowców wtórnych oraz przydatności do recyklingu. Im bardziej ekologiczne opakowania, tym niższa powinna być za nie opłata.

Z takim podejściem zgadza się Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”.

„Nowy system ROP to szansa na poprawę stanu środowiska naturalnego. Ekomodulacja powinna wyeliminować z rynku trudne do recyklingu opakowania, których dziś nie odzyskujemy i lądują na składowiskach śmieci, w spalarniach lub zanieczyszczają środowisko: glebę, lasy, rzeki, morza, oceany. Wysokie stawki za opakowania wymuszą na producentach eliminowanie zbędnych opakowań. To ograniczy ilość odpadów trudnych do recyklingu na rynku, ale też odpadów opakowaniowych ogółem, co jest zgodne z przyjętą przez Unię hierarchią postępowania z odpadami. Ważnym i postulowanym rozwiązaniem jest obowiązek używania recyklatów w produkcji, co wpłynie pozytywnie na recykling oraz obniży zużycie surowców pierwotnych. Natomiast obowiązek oznakowania opakowań, tak aby konsument wiedział, do jakiego kosza je wrzucić, przyczyni się do poprawy jakości selektywnej zbiórki” – wyjaśnia.

Istotnym elementem ROP jest także system kaucyjny jako sprawdzona metoda selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych po napojach.

„Aktualnie 17 krajów Wspólnoty oraz krajów stowarzyszonych wprowadziło lub wprowadza systemy kaucyjne. Aby zapewnić maksymalizację poziomów zbiórki cennych surowców wtórnych dla przemysłu recyklingu w Polsce, postulujemy aby przepisy planowanej ustawy ROP zapowiadały wprowadzenie obowiązkowego systemu kaucyjnego na jednorazowe i wielorazowe opakowania po napojach ze szkła, metali i tworzyw sztucznych. Projekt ustawy powinien przewidywać wprowadzenie w przyszłości systemów kaucyjnych na inne rodzaje opakowań pod względem materiałowym i produktowym” – wyjaśnia Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.

Organizacje proekologiczne, również pozarządowe, bardzo promują system ROP jako rozwiązanie słuszne i potrzebne.

„Konsultacje ROP pokazują, że projekt budzi sporo emocji. W sumie trudno spodziewać się, iż od razu w życie wejdzie akt prawny doskonały, rozwiązujący wszystkie problemy. Raczej liczmy się z efektem pewnego kompromisu, może lekko karłowatym w formie. Jakkolwiek lepsze to niż nic. Zawsze w następnym etapach będzie można coś poprawiać, bo tej ambicji nam, przedstawicielom nauki i organizacji pozarządowych, najbardziej brakuje w działaniach branży i rządu. Sztucznie stworzona wygoda zapominania o swoich produktach, zaraz po opuszczeniu przez nie sklepowych półek, musi ustąpić miejsca poczuciu odpowiedzialności, koncentracji na analizie cyklu życia, budowie logistyki zwrotnej, ekoprojektowaniu udoskonalonych bądź całkiem nowych produktów, usług czy całych modeli biznesowych. Dość już mamy niekończących się akcji >>sprzątania świata<<. Coraz nowe pokolenia wolontariuszy biegają po lasach, łąkach, plażach zbierając ciągle tak samo wielkie wory śmieci. Dzięki ROP producenci będą zmuszeni dostrzec wartość w materiale, który stosują do produkcji, będą zmuszeni z nim postępować znacznie bardziej wstrzemięźliwie, ostrożnie, tak by nie lądował w plenerze jako śmieć, po krótkim często życiu w formie produktu czy opakowania” – podsumowuje dr inż. Tomasz Wojciechowski, ekspert z Instytutu Gospodarki o Obiegu Zamkniętym, prezes GWDA.

Źródło: PAP MediaRoom

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Paliwa odpadowe mogą być na większą skalę wykorzystywane w energetyce

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Paliwa odpadowe mogą być na większą skalę wykorzystywane w energetyce

Zgodnie z wymogami UE do 2035 roku Polska musi zmniejszyć odsetek składowanych odpadów do poziomu poniżej 10 proc. oraz uzyskać 65-proc. wskaźnik recyklingu odpadów komunalnych. – To nam daje 75 proc. Pytanie, co z pozostałą 1/4 odpadów, które wytworzymy? W świetle przepisów ich nie wolno składować, ale można z nich odzyskać energię – mówi Dominik Bąk, wiceprezes NFOŚiGW. W Polsce działa dziewięć takich instalacji termicznego przekształcania odpadów z odzyskiem energii, ale żeby domknąć system gospodarki odpadami, roczna wydajność takich spalarni powinna zostać zwiększona przynajmniej o 2 mln ton. Może się do tego przyczynić nowy program wsparcia, który w tym miesiącu uruchomił NFOŚiGW.

Opony Rowerowe

Według danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Polsce od niemal dekady ilość wytwarzanych odpadów komunalnych systematycznie wzrasta o ok. 0,5 mln ton rocznie. W sferze ich selektywnej zbiórki i recyklingu wciąż pozostaje wiele do zrobienia, bo Polacy w swoich domach segregują tylko około 1/3 odpadów komunalnych (w granicach 3,6 mln ton rocznie).

– W Polsce produkujemy ok. 14,5 mln ton odpadów komunalnych rocznie. W tym frakcja resztkowa, z której nie jesteśmy w stanie odzyskać surowców wtórnych, to ok. 4–4,5 mln ton odpadów nienadających się do recyklingu. Co więcej, jej nie wolno składować, bo ta frakcja ma dość wysoką kaloryczność. Węgiel kamienny ma 21 MJ/kg, a odpady tego typu mają powyżej sześciu do nawet kilkunastu MJ/kg, co oznacza, że są ekwiwalentem dla części węgla, który wykorzystujemy w polskich ciepłowniach. Z branży płyną głosy mówiące, że możemy odzyskać z tych odpadów energię cieplną i elektryczną – mówi agencji Newseria Biznes Dominik Bąk.

Tak zwane odpady resztkowe są w Polsce kierowane głównie do 179 instalacji MBP (przetwarzania mechaniczno-biologicznego), a także do spalarni odpadów, których obecnie funkcjonuje dziewięć, ale kolejne powstają już w Gdańsku, Olsztynie, Warszawie, Krośnie i Nysie. Jako paliwo alternatywne trafiają też do spalenia w cementowniach.

– Brakuje nam w Polsce co najmniej 2 mln ton wydajności w nowoczesnych ciepłowniach, opalanych paliwami alternatywnymi czy paliwami wytwarzanymi z odpadów. Ten brak przekłada się na wyższe koszty dla mieszkańców gmin. To jest jeden z zasadniczych czynników powodujących wzrost opłat za śmieci – wyjaśnia wiceprezes NFOŚiGW.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wskazuje, że brak możliwości wykorzystania tzw. frakcji palnej jest nie tylko przyczyną wzrostu opłat ponoszonych przez mieszkańców, ale stanowi też marnotrawstwo źródła energii, które mogłoby zaspokoić nawet do 10 proc. zapotrzebowania na ciepło sieciowe. Instalacje termicznego przekształcania odpadów z odzyskiem energii – jako część systemu ciepłowniczego – są komponentem systemu zagospodarowania odpadów komunalnych komplementarnym do recyklingu.

– W Polsce jest dziewięć takich instalacji i tam, gdzie działają, nie ma protestów. To już nie jest spalanie polegające na tym, że wkładamy śmieci do pieca i leci czarny dym. W tym momencie są to jedne z najbardziej nowoczesnych, niskoemisyjnych i najbardziej ekologicznych instalacji. Badania potwierdzają, że w porównaniu do obecnie funkcjonujących w Polsce instalacji służących ciepłownictwu systemowemu są od 10 do nawet 100 razy bardziej ekologiczne i mniej emisyjne. One nie wykorzystują nawet górnych granic norm, które są przewidziane dla tego typu instalacji – podkreśla Dominik Bąk.

Jak podkreśla, zgodnie z wymogami UE do 2035 roku Polska będzie zobligowana, aby zmniejszyć odsetek składowanych odpadów do poniżej 10 proc. oraz uzyskać 65-proc. wskaźnik recyklingu odpadów komunalnych.

– Te 65 plus 10 daje nam 75 proc. Pytanie, co z pozostałą 1/4 odpadów, które wytworzymy? W świetle przepisów nie wolno ich składować, ale można z nich odzyskać energię. Temu właśnie służą takie spalarnie. Niestety ta nazwa się do nich przykleiła, tymczasem to są bardzo nowoczesne instalacje, których nie należy się obawiać – mówi wiceprezes NFOŚiGW.

Szansą na usprawnienie systemu gospodarki odpadami w Polsce są nowe inicjatywy NFOŚiGW ogłoszone w tym miesiącu. W ramach programu „Racjonalna gospodarka odpadami” fundusz ogłosił trzy nabory, w których samorządy, przedsiębiorstwa i inne podmioty mogą ubiegać się o dofinansowanie inwestycji związanych właśnie z wykorzystaniem odpadowych paliw w energetyce, ale także z selektywnym zbieraniem odpadów czy budową instalacji do gospodarowania nimi.

W części dotyczącej wykorzystania paliw z odpadów w energetyce limit środków przeznaczonych na dofinasowanie wynosi 1 mld zł, a wsparcie może być udzielone w postaci pożyczki lub dotacji.

– O dofinansowanie mogą się ubiegać spółki komunalne, w których samorząd jest właścicielem, albo spółki celowe, które samorząd powołuje do realizacji tego typu przedsięwzięć. Mogą to być również podmioty prawa prywatnego działające w branży gospodarki odpadami albo po prostu ciepłownicy, którzy myślą o zmianie źródła czy dywersyfikacji paliw wykorzystywanych w ich podstawowej działalności – dodaje Dominik Bąk.

Łączny budżet wszystkich części programu „Racjonalna gospodarka odpadami” to 2,5 mld zł. Nabory potrwają do końca 2022 roku, a pieniądze na wsparcie – w zależności od rodzaju projektów – będą pochodzić ze środków krajowych NFOŚiGW albo z unijnego Funduszu Modernizacyjnego.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Resort klimatu i środowiska pracuje nad szczegółami systemu kaucyjnego

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Resort klimatu i środowiska pracuje nad szczegółami systemu kaucyjnego

Systemy kaucyjne działają już w kilkunastu krajach Europy, a nad wprowadzeniem takiego rozwiązania pracuje też Polska, która przed 2030 rokiem musi osiągnąć wymagany unijnymi przepisami 90-proc. poziom zbiórki recyklingu plastikowych opakowań po napojach. Raport firmy TOMRA, zajmującej stanowisko w sprawie systemów kaucyjnych, pokazuje przykłady dobrze skonstruowanych i efektywnie działających systemów, takich jak chociażby litewski, gdzie zbieranych jest nawet 92 proc. opakowań. Polska, aby osiągnąć podobny sukces, musi uwzględnić kilka kluczowych elementów, m.in. szeroki zakres produktowy, odpowiedni poziom kaucji i wygodę użytkowników.

– Podstawowym kryterium efektywności systemu kaucyjnego jest oczywiście poziom zbiórki – te wymarzone 90 proc., których wymaga od nas Unia Europejska. Aby to osiągnąć, trzeba uwzględnić cztery filary. Po pierwsze: wydajność, czyli zakres opakowań, które podlegają systemowi kaucyjnemu, i wysokość tej kaucji. Po drugie: wygoda, żeby konsumentowi było łatwo i wygodnie oddać opakowanie np. w sklepie. Po trzecie: sposób finansowania tego systemu przez producentów i po czwarte: integralność, czyli jasne i transparentne dane dotyczące systemu kaucyjnego oraz możliwość ich weryfikacji przez administrację publiczną – mówi agencji Newseria Biznes Anna Sapota, wiceprezes ds. relacji rządowych w Europie Północno-Wschodniej w firmie TOMRA.

Unia Europejska przyjęła w 2019 roku dyrektywę dotyczącą tworzyw sztucznych jednorazowego użytku, nakazując państwom członkowskim osiągnięcie 90-proc. poziomu zbiórki recyklingu plastikowych opakowań po napojach przed 2030 rokiem. Według ekspertów będzie to trudne lub wręcz niemożliwe bez wprowadzenia systemu kaucyjnego, który polega na dodaniu niewielkiej kaucji do ceny każdego sprzedawanego napoju. Jest ona zwracana w momencie, kiedy konsument oddaje puste opakowanie do recyklingu.

– Co do zasady systemy kaucyjne obejmują opakowania po napojach, czyli butelki plastikowe, szklane i metalowe puszki. To jest standard w większości systemów kaucyjnych. Niektóre obejmują też opakowania wielomateriałowe, np. kartonowe opakowania na napoje – mówi Anna Sapota.

Jak poinformował wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba, trwają prace nad wprowadzeniem w Polsce systemu kaucyjnego, który miałby objąć butelki z tworzywa sztucznego o pojemności do 3 l. To nie jest jednak przesądzone. Projekt ustawy w tej sprawie ma trafić do opiniowania i konsultacji jeszcze w tym roku. Według medialnych doniesień nowelizacja ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi uwzględniająca system kaucyjny wejdzie w życie w 2022 roku. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że wdrożenie takiego rozwiązania wymaga zarówno szerokich przygotowań, jak i dużych inwestycji.

– W Polsce ustawa o systemie depozytowym jest w tej chwili przygotowywana. W ten moment idealnie wpisuje się nasz raport, ponieważ zbiera on 49 lat doświadczeń TOMRY na wszystkich rynkach depozytowych świata i próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego niektóre systemy depozytowe działają znakomicie i osiągają bardzo wysokie poziomy zbiórki, a inne nie – podkreśla wiceprezes TOMRY ds. relacji rządowych.

Z raportu TOMRY („Recykling się opłaca. Wnioski płynące z funkcjonowania najbardziej skutecznych systemów kaucyjnych na świecie”) wynika, że tylko w ciągu ostatnich trzech lat 22 kraje zobowiązały się do wdrożenia albo unowocześnienia już istniejących systemów kaucyjnych. Te najlepiej skonstruowane pozwalają odzyskać nawet 90 proc. sprzedanych opakowań objętych kaucją. Najbardziej wydajnym na świecie systemem mogą pochwalić się Niemcy, gdzie odsetek opakowań zwracanych do recyklingu wynosi 98 proc.

– W Europie jest już co najmniej kilka rynków, z których możemy czerpać przykład. Mamy starsze systemy skandynawskie, które są dobrym przykładem dojrzałych systemów i tego, jak one powinny wyglądać. Mamy też całkiem świeże przykłady, np. Słowację, gdzie system depozytowy zacznie działać od 1 stycznia 2022 roku, ale legislacja dookoła niego już jest i widzimy, że ma on szansę stać się bardzo dobrym, wysokoefektywnym rozwiązaniem – ocenia Anna Sapota.

Nie każdy system kaucyjny jest z góry skazany na sukces, bo – jak podkreślają eksperci – musi być on dopasowany do specyfiki lokalnego rynku oraz odpowiadać przyzwyczajeniom konsumentów. Z raportu firmy TOMRA wynika, że to właśnie wygoda konsumentów i możliwość bezproblemowego zwrotu opakowań objętych kaucją jest jednym z czynników, które warunkują efektywność całego systemu.

– Wytypowaliśmy 12 elementów, które decydują o efektywności systemu kaucyjnego. Dopiero zastosowanie ich wszystkich razem rzeczywiście stwarza system, który jest wysoce wydajny – podkreśla ekspertka.

Najbardziej powszechnym modelem zbiórki opakowań jest zwrot do sklepów detalicznych, które są zobowiązane do przyjmowania pustych opakowań. Taki model funkcjonuje w dziewięciu na dziesięć najlepiej funkcjonujących systemów kaucyjnych na świecie. Istotne jest również to, by konsument wiedział o wysokości kaucji, a taka informacja powinna być umieszczona zarówno przy cenie na sklepowej półce, jak i na paragonie. Z kolei na każdym opakowaniu objętym kaucją powinno się znajdować czytelne wizualne oznaczenie, które o tym poinformuje. W wysokowydajnych systemach sprawdza się także ustalenie minimalnej wartości kaucji na znaczącym poziomie i możliwość jej podnoszenia w razie potrzeby. Wysoka kaucja jest dobrym motywatorem do zwracania opakowań.

Eksperci są jednak zgodni, że wprowadzenie w Polsce systemu kaucyjnego jest koniecznością.

– Efektywny system kaucyjny przynosi wiele korzyści. Przede wszystkim to zmniejszenie poziomu zaśmiecania, bo 9 na 10 opakowań po napojach wróci z powrotem do recyklingu, więc nie pojawią się w rzekach, parkach czy lasach. Z drugiej strony zyskujemy czysty jakościowo surowiec, który może być wykorzystany przez przedsiębiorców do ponownej produkcji opakowań – wylicza wiceprezes ds. relacji rządowych Europie Północno-Wschodniej w firmie TOMRA.

Dane przytaczane przez spółkę wskazują, że w Europie systemy kaucyjne pozwalają osiągnąć średni wskaźnik zbiórki butelek PET do recyklingu na poziomie 94 proc., podczas gdy w innych systemach recyklingu odsetek ten wynosi 47 proc.

– Po trzecie, korzystają gminy, które nie będą musiały wydawać pieniędzy na sprzątanie przestrzeni publicznej, na zagospodarowanie tych odpadów, a do tego będą mogły wyliczyć poziomy recyklingu z przetworzenia tego wysokiej jakości surowca. Mamy też korzyść dla konsumenta, który będzie mógł cieszyć się czystszą przestrzenią publiczną, czystszym środowiskiem, a przy tym aktywnie zaangażować się w recykling opakowań po napojach – podkreśla Anna Sapota.

Z badania Biostat przeprowadzonego w 2019 roku dla Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste wynika, że za wprowadzeniem systemu kaucyjnego na opakowania opowiada się blisko 90 proc. Polaków. Ponad 60 proc. ocenia też obecny system segregacji odpadów jako zły bądź bardzo zły. Z danych przytaczanych przez stowarzyszenie wynika, że w Polsce nie więcej niż 40 proc. wyrzucanych opakowań po napojach trafia do selektywnej zbiórki i późniejszego zagospodarowania.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Opakowania po chipsach, słodyczach i zupkach instant mogą posłużyć do produkcji mebli

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Opakowania po chipsach, słodyczach i zupkach instant mogą posłużyć do produkcji mebli

Polacy zużywają rokrocznie ok. 32 tys. ton elastycznych opakowań z tworzyw sztucznych, takich jak folie po chipsach, słodyczach czy zupkach instant. Zwykle konsumenci wyrzucają je nie tam, gdzie trzeba, czyli do odpadów zmieszanych zamiast do żółtego worka na śmieci. W efekcie tylko niewielki odsetek trafia później do recyklingu. Tę proporcję ma odwrócić uruchomiony właśnie program ReFlex, który jest unikalny nie tylko na polskim, ale i europejskim rynku. Jego celem jest to, aby do 2025 roku zbierać i poddawać recyklingowi co najmniej 50 proc. elastycznych opakowań wprowadzanych do obrotu. Odpowiednio przetworzone mogą później znaleźć zastosowanie m.in. w przemyśle budowlanym, transportowym czy meblarskim.

– Opakowania elastyczne to m.in. folie po chipsach, opakowania po słodyczach, zupkach instant i przyprawach. To są te wszystkie drobne frakcje, powszechnie używane w naszych gospodarstwach domowych, z którymi nie bardzo wiemy, co zrobić po zużyciu – mówi agencji Newseria Biznes Magdalena Dziczek, członek zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK. – Staramy się ten problem rozwiązać i przekazać konsumentom jasny komunikat: to są opakowania nadające się do recyklingu, powinny trafić do żółtego worka.

Każdego roku Polacy zużywają ok. 650 tys. ton plastikowych opakowań, z czego prawie 5 proc. (czyli ok. 32 tys. ton) stanowią elastyczne opakowania z tworzyw sztucznych i wielomateriałowe opakowania z przewagą tworzyw sztucznych. Do recyklingu trafia tylko niewielki odsetek spośród nich.

– Niski poziom recyklingu elastycznych odpadów opakowaniowych wynika z kilku czynników. Pierwsza sprawa to świadomość konsumentów, którzy nie wiedzą, co z tymi opakowaniami zrobić, albo po prostu wyrzucają je do odpadów zmieszanych, co utrudnia nam pozyskanie tego surowca. Druga sprawa to są cechy fizyczne tego materiału. Te opakowania są drobne, lekkie, w związku z czym po prostu trudniej jest je wysortować i trudniej zebrać odpowiednią masę, którą z instalacji do sortowania można byłoby przekazać do recyklingu – wyjaśnia Magdalena Dziczek.

– Do tej pory takie odpady trafiały, jeżeli nie na składowisko, to na produkcję paliwa alternatywnego, tzw. RDF-u, i były spalane z odzyskiem energii. Czyli tak naprawdę były marnowane. Natomiast program ReFlex daje im drugie życie – dodaje Tadeusz Pokrywka, ekspert Eco Solutions.

Program ReFlex to innowacyjne – nie tylko w polskiej, ale i europejskiej skali – przedsięwzięcie, które ma na celu zwiększenie zbiórki i recyklingu opakowań elastycznych. Projekt został zainicjowany i jest finansowany przez dwa duże koncerny działające na rynku FMCG – Nestlé oraz PepsiCo, czyli producentów m.in. płatków śniadaniowych oraz chipsów, a jego koordynatorem jest Związek Pracodawców EKO-PAK. Za techniczną stronę projektu – czyli współpracę z podmiotami odbierającymi odpady od mieszkańców, instalacjami komunalnymi i zakładami recyklingu – odpowiada natomiast firma Eco Solutions.

– Projekt ReFlex polega na zbudowaniu całego systemu: począwszy od wysegregowywania tych opakowań z tworzyw elastycznych, które nazywamy właśnie ReFlex, aż po wyprodukowanie z nich nowego, gotowego wyrobu – wyjaśnia Tadeusz Pokrywka. – W praktyce wygląda to tak, że mamy porozumienie z zakładami, w których te odpady opakowaniowe są segregowane i belowane po to, żeby zajmowały mniej miejsca. Później są one dostarczane do recyklera i tam przygotowywane do procesu rozdrabniania i przekształcania w recyklat. Następnie trafiają do producenta, który z tego recyklatu wykonuje gotowe wyroby.

Jak podkreśla, tego typu tworzywa – odpowiednio zebrane i przekształcone – mogą znaleźć zastosowanie w przemyśle budowlanym, transportowym czy meblarskim.

– Wykorzystujemy te odpady opakowaniowe do wytworzenia płyt, które znajdują zastosowanie np. jako płyty wygłuszeniowe w studiach nagraniowych albo jako elementy konstrukcyjne w przemyśle meblarskim. W ten sposób możemy zawrócić je do obiegu – mówi Magdalena Dziczek. – Co ciekawe, produkty, które wykonujemy z tych przetworzonych opakowań, można niemal w nieskończoność przetwarzać ponownie. W przypadku mebli wykonanych z wykorzystaniem materiałów z surowców wtórnych ReFlex możemy znów pozyskać te elementy konstrukcyjne i przetworzyć je w dokładnie to samo. Dzięki temu oszczędzamy inne cenne przyrodniczo surowce jak chociażby drewno, które dziś dodatkowo jest drogie i trudno dostępne.

Celem projektu ReFlex jest to, aby do 2025 roku zbierać i poddawać recyklingowi co najmniej 50 proc. elastycznych opakowań wprowadzanych do obrotu.

– Czy się to uda, zależy w dużej mierze od nas, konsumentów. Od tego, czy będzie nam się chciało wrzucić ten odpad do właściwego, żółtego worka. Po drugie, to zależy też od sortowni i od tego, czy będą wysegregowywać te odpady z ogólnego strumienia i przeznaczać je dla nas. My za nie zapłacimy i odbierzemy, więc po stronie sortowni nie generuje to żadnych dodatkowych kosztów – podkreśla Tadeusz Pokrywka.

W ramach programu ReFlex będą też prowadzone działania edukacyjne dla konsumentów, aby pokazać im, jak prawidłowo segregować w domach elastyczne opakowania z tworzyw sztucznych. Dzięki temu instalacje będą mogły później wysegregować z żółtego worka więcej tego typu odpadów.

– Nasi partnerzy, czyli Nestlé i PepsiCo, pokrywają też pełne koszty zagospodarowania tych odpadów: od żółtego worka na śmieci, poprzez zbiórkę, dostarczenie do recyklera, aż do gotowego wyrobu – mówi ekspert Eco Solutions.

– Mam nadzieję, że w nadchodzących latach będziemy dynamicznie rozwijać ten projekt. Wszystko wskazuje, że tak będzie. Zwłaszcza że jest to namacalna realizacja mechanizmu rozszerzonej odpowiedzialności producentów – dodaje członek zarządu EKO-PAK. – Liczymy też, że w przyszłości dołączą do tego projektu kolejne firmy, dzięki czemu osiągniemy efekt skali i będziemy w stanie odbierać elastyczne odpady opakowaniowe ze wszystkich sortowni w Polsce.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Skip to content