Przejdź do treści

Drugie życie zużytego oleju spożywczego

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Drugie życie zużytego oleju spożywczego

Każdego dnia miliony litrów zużytego oleju kuchennego (UCO) trafiają do śmieci lub kanalizacji, nierzadko przyczyniając się do problemu zatkanych rur. W ten sposób marnuje się cenny surowiec – wskazują pomysłodawcy projektu Olejomaty. Jego celem jest ułatwienie konsumentom oddawania zużytego oleju kuchennego do specjalnych maszyn, a następnie przetworzenie surowca m.in. na biopaliwa.

Fot. PAP MediaRoom

– Zużyty olej spożywczy w zakresie gospodarstwa domowego i jednostki samorządu terytorialnego potrafi być naprawdę bardzo problematycznym odpadem. Jest to olej, który w momencie, jak już ostygnie, kawali się, staje się bardzo lepki, łączy się z żywnością, chusteczkami i niejednokrotnie zatyka rury, minimalizuje ich przekrój poprzeczny, co wiąże się później z kosztownymi naprawami dla gospodarstwa domowego. Jeżeli to jest blok mieszkalny, zatykają się rury sieci kanalizacji, a wtedy gmina, miasto ponosi koszty z własnej kieszeni – mówi agencji Newseria Małgorzata Rdest z EMKA Oil, inicjatorka projektu Olejomaty.

Wyrzucany do śmieci lub wylewany do kanalizacji UCO, czyli m.in. olej i masło po smażeniu czy olej z sałatek, puszek i konserw, stanowi zagrożenie nie tylko dla infrastruktury kanalizacyjnej, ale też dla gleby i wody pitnej. Powoduje m.in. skażenie wód powierzchniowych i podziemnych, obumieranie fauny i flory, zanieczyszczenie gleby i narażanie zdrowia publicznego. W 2017 roku głośno było o londyńskim „fatbergu”, czyli tłuszczowym zatorze w kanalizacji, który ważył 130 t i miał 250 m długości. Koszty usunięcia takich zatorów sięgają milionów funtów, dlatego miasto wprowadziło dodatkowe regulacje i edukuje mieszkańców o właściwej utylizacji oleju.

– Zużyty olej spożywczy to bardzo cenny surowiec, który w momencie zastosowania naszej technologii, która wydziela wodę, frakcję stałą i oczyszczony olej, można wykorzystać do funkcji wszelakich. Najbardziej powszechną i popularną będzie produkcja biopaliw, dodatek do biodiesla, ale takie mniej konwencjonalne i o których rzadziej się słyszy, to będzie chociażby produkcja mydeł, farb olejnych albo dodatek wiążący do pasz dla zwierząt – wymienia Małgorzata Rdest.

Z recyklingiem zużytego oleju kuchennego dobrze radzą sobie Chiny, gdzie przetwarzane jest 60 proc. UCO, a celem jest osiągnięcie pułapu 90 proc. Znaczna część jest wykorzystywana w sektorze transportowym – w Shenzhen 70 proc. przetworzonego oleju zasila transport publiczny, ale także w przemyśle chemicznym, gdzie znajduje zastosowanie m.in. w produkcji mydeł, smarów i dodatków do tworzyw sztucznych.

Również w innych krajach azjatyckich stosowane są nowoczesne technologie recyklingu UCO. Jak podano na stronie Olejomaty.pl, w Japonii we współpracy z Japan Airlines oraz miastem Jokohama wdrożono program Fry to Fly, w ramach którego olej z gospodarstw domowych jest przetwarzany na biopaliwa lotnicze (SAF). W tym roku projekt wszedł w zaawansowaną fazę. Z kolei Singapur wprowadził programy finansowe, w ramach których mieszkańcy mogą sprzedawać UCO, otrzymując za niego zapłatę. Stosowana w różnych krajach technologia pozwala śledzić przebieg procesu zbiórki i przetwarzania oleju, ponieważ dochodziło przy tym do licznych nieprawidłowości, m.in. ponownego wykorzystywania oczyszczonego UCO w gastronomii.

– Technologia w znacznym stopniu pomaga w recyklingu oleju spożywczego, czego przykładem jest projekt Olejomaty, czyli ogólnopolska zbiórka UCO. Na nasz system składa się pięć elementów: maszyna, czyli Olejomat, prosta w obsłudze, ale zaawansowana, ponieważ do swojego funkcjonowania potrzebuje jedynie energii słonecznej, specjalnej butelki i aplikacji mobilnej. Jak mamy aplikację mobilną, w której się rejestrujemy jako użytkownik, możemy podejść do maszyny, pobrać swoją butelkę i już nie olewać, ale zlewać – wyjaśnia inicjatorka projektu. – Kolejnym elementem jest nasza logistyka, ale najważniejsza w tym wszystkim jest edukacja, zwłaszcza młodszych pokoleń. W ramach wstawienia Olejomatu do gminy odwiedzamy każdą placówkę edukacyjną, przedszkola, szkoły i mówimy o zużytym oleju spożywczym, jaki to jest poważny problem, jakie niesie zagrożenia, ale też jakie płyną korzyści z jego recyklingu.

W ciągu kilku miesięcy sieć Olejomatów rozrosła się do 60 maszyn, a wkrótce ma być ich prawie trzy razy więcej. Spółka planuje uruchomienie specjalnego zakładu do oczyszczania oleju w bezpośrednim sąsiedztwie Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów w Kędzierzynie-Koźlu.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Plastikowe opakowania żywności dominują w europejskich marketach

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Plastikowe opakowania żywności dominują w europejskich marketach

65 proc. produktów spożywczych i napojów w europejskich supermarketach jest sprzedawanych w plastikowych opakowaniach. W Polsce ten odsetek jest podobny. Jak wynika z raportu DS Smith „Material Change Index”, w przypadku 40 proc. opakowań zawierających tworzywa sztuczne w Polsce, plastik można by wyeliminować, usuwając go całkowicie lub zastępując go zrównoważonymi alternatywami, np. tekturą czy opakowaniami biodegradowalnymi. W Polsce tylko 22 proc. firm spożywczych planuje w nadchodzącym roku zmiany w opakowaniach.

Fot. Pixabay

– Ponad 60 proc. produktów spożywczych na półkach sklepów europejskich zapakowane jest w opakowania plastikowe – mówi agencji Newseria Katarzyna Kala-Kowalska, prezes zarządu DS Smith Polska, producenta zrównoważonych opakowań.

W ramach badania „Material Change Index”, przeprowadzonego przez Retail Economics na zlecenie firmy DS Smith, przeanalizowano skład 1,5 tys. opakowań produktów spożywczych i napojów w 25 najpopularniejszych supermarketach, na sześciu europejskich rynkach: w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech, Polsce, we Francji i Włoszech. Do produktów najczęściej pakowanych w plastik należą mięso (87 proc.), nabiał (82 proc.) i wyroby piekarnicze (79 proc.).

– Największą ilość takich opakowań znajdziemy w supermarketach w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech i Niemczech – wskazuje Katarzyna Kala-Kowalska.

W Wielkiej Brytanii 70 proc. artykułów spożywczych i napojów jest pakowanych w plastik, natomiast na drugim biegunie znalazła się Francja, gdzie ogólny udział opakowań plastikowych w branży spożywczej wyniósł 59 proc. i był najniższy spośród analizowanych rynków. Wpływa na to m.in. fakt, że we francuskich supermarketach jest wiele stoisk ze świeżymi produktami, takimi jak sery czy wypieki, które są sprzedawane bez dodatkowych opakowań, oraz sekcji z produktami bio, gdzie produkty takie jak kasze czy płatki zbożowe można nabyć bez opakowania albo w opcji refill. Oczekuje się, że użycie plastiku spadnie jeszcze bardziej przed wprowadzeniem całkowitego zakazu sprzedaży świeżych owoców i warzyw w plastikowych opakowaniach, który we Francji zacznie obowiązywać w połowie 2026 roku.

– W Polsce ten odsetek jest podobny – 62 proc. produktów spożywczych i napojów jest opakowanych w tworzywa sztuczne. Oznacza to, że rocznie na półkach polskich supermarketów pojawia się ok. 14,7 mld niepotrzebnych sztuk plastiku – mówi prezes DS Smith.

Statystyki pokazują, że na sześciu badanych rynkach europejskich każdego roku powstaje góra plastiku, na którą składa się łącznie ponad 150 mld opakowań, pochodzących z produktów spożywczych i napojów. To oznacza, że każde gospodarstwo domowe produkuje rocznie ok. 1 tys. sztuk odpadów pochodzących z opakowań z plastiku.

– Tymczasem znaczącą część tych tworzyw sztucznych, wykorzystywanych w opakowaniach, można w ogóle wyeliminować albo zastąpić innymi, bardziej ekologicznymi materiałami – mówi Maria Andrzejewska, dyrektorka generalna UNEP/GRID Warszawa.

Jak wynika z badania „Material Change Index”, dotyczy to ok. 45 proc. plastiku zawartego w typowym europejskim koszyku spożywczym.

– Producenci przede wszystkim powinni się kierować zasadą 3R – reduce, reuse, recycle, czyli po polsku: redukuj, używaj ponownie lub poddawaj powtórnemu przetworzeniu – podkreśla Katarzyna Kala-Kowalska.

– Jako konsumenci powinniśmy zwracać uwagę na to, w jakich opakowaniach są wybierane przez nas produkty. Ta świadomość konsumencka jest bardzo ważna, żeby zmniejszyć zużycie plastiku w supermarketach – mówi dr inż. Agnieszka Sznyk, prezeska Instytutu Innowacji i Odpowiedzialnego Rozwoju INNOWO. – Tutaj istotna jest też informacja ze strony producentów, czyli np. paszporty materiałowe pokazujące, jaki jest ślad węglowy i środowiskowy danego produktu. Dzięki temu konsumenci mogą porównać i wybrać ten, który faktycznie ma mniejszy wpływ na środowisko. A same supermarkety też mogą podjąć wiele działań, żeby oferować klientom mniej tego plastiku, w zamian wprowadzając np. opakowania papierowe czy wielorazowe.

– Konieczne jest promowanie alternatywnych materiałów, pochodzących z recyklingu, ale też ekoprojektowanie, czyli takie projektowanie opakowań produktów, żeby one były później w 100 proc. zdatne do zrecyklingowania – dodaje Maria Andrzejewska.

Z ankiety, przeprowadzonej w ramach badania „Material Change Index” wśród europejskich ekspertów zajmujących kluczowe stanowiska kierownicze z firm sektora spożywczego, wynika, że ci są już zaangażowani w takie działania: prawie wszyscy respondenci (98 proc.) potwierdzili, że ich firmy zobowiązały się do zmniejszenia liczby opakowań z tworzyw sztucznych, przy czym 64 proc. z nich zadeklarowało, że są na dobrej drodze do wywiązania się z tych zobowiązań. Z drugiej strony 25 proc. respondentów oceniło, że będą mieć trudności z wywiązaniem się z tych deklaracji. Z badania wynika, że największą barierą na drodze do zastąpienia plastiku bardziej zrównoważonymi alternatywami są dla nich koszty surowców (40 proc.) oraz obawa, że konsumenci nie zaakceptują takich zmian (39 proc.).

– Firmy spożywcze są już od lat zaangażowane w redukcję opakowań plastikowych, jednak jest to proces, który powinien być wspierany zarówno przez innowacje technologiczne, zachowania konsumentów, jak i legislację – mówi Katarzyna Kala-Kowalska. – Potrzebujemy globalnych rozwiązań, innowacji i technologii, które – poprzez obniżenie kosztów produkcji – podniosą konkurencyjność nowych materiałów, np. materiałów biodegradowalnych takich jak tektura, które pomimo wielu lat na rynku z dużym trudem torują sobie drogę do przemysłu, a więc i do konsumenta. Wciąż czekamy też na niskokosztowe technologie recyclingu plastiku – zbyt wiele pomysłów pozostaje w fazie idei.

W Polsce tylko 22 proc. firm z branży spożywczej planuje podjąć w ciągu najbliższego roku jakiekolwiek działania w celu wprowadzenia zmian w zakresie opakowań. To najniższy wynik spośród wszystkich krajów objętych badaniem. Jego autorzy zauważają, że producenci i sprzedawcy żywności obawiają się m.in. utraty konkurencyjności: ponad 70 proc. przedstawicieli tych sektorów uważa, że klienci nie chcieliby płacić dodatkowo za zrównoważone opakowania, a 65 proc. ocenia, że konsumenci nie są skłonni rezygnować z wygody na rzecz zrównoważonego rozwoju.

– Prawdopodobnie sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby opakowania pochodzące z recyklingu czy wykorzystujące alternatywne, bardziej zrównoważone materiały były w jakiś sposób dofinansowywane albo wspierane rozwiązaniami fiskalnymi, żeby one były konkurencyjne cenowo w stosunku do opakowań wykonanych z paliw kopalnych. Musimy mieć na uwadze, że zawsze kiedy cena baryłki ropy spada, to plastik staje się jeszcze tańszy i tym większa jest różnica pomiędzy opakowaniami plastikowymi a ekologicznymi. A gdybyśmy mieli zapłacić za opakowanie 4–5 zł, to myślę, że każdy by się zastanowił, czy ono na pewno jest mu potrzebne. Natomiast w momencie, kiedy płacimy ok. 20 gr, to większość z konsumentów nawet tego nie zauważa – mówi Maria Andrzejewska.

Jak podkreśla, problem zanieczyszczenia środowiska plastikiem wymaga szybkich rozwiązań, ponieważ jest coraz bardziej palący. Produkcja tego surowca rośnie wykładniczo, ale brakuje globalnych i lokalnych systemów pozwalających na efektywne zagospodarowanie odpadów zawierających tworzywa sztuczne. W efekcie stanowią one ok. 80 proc. odpadów zanieczyszczających morza i oceny. Według UNEP co roku do akwenów na świecie trafia ponad 9 mln t plastikowych odpadów, które odpowiadają za śmierć wielu gatunków i degradację ekosystemów.

– Aktualnie produkcja plastiku jest na poziomie ok. 400 mld t rocznie i zgodnie z przewidywaniami do 2050 roku zwiększy się ponad dwukrotnie. Tymczasem my już w tej chwili nie jesteśmy sobie w stanie poradzić z przetworzeniem tej ogromnej ilości odpadów, które powstają po zakończeniu użytkowania produktów wykonanych z tworzyw sztucznych – mówi dyrektorka generalna UNEP/GRID Warszawa.

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

W tym roku 70 proc. odpadów szklanych powinno trafić do recyklingu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

W tym roku 70 proc. odpadów szklanych powinno trafić do recyklingu

W Polsce co roku zbierane jest ok. 750 tys. t szkła, czyli nieco ponad połowa szklanych opakowań wprowadzonych na rynek. W dodatku 20 proc. zebranego surowca to zanieczyszczenia innymi materiałami, np. ceramiką czy porcelaną, które nie nadają się do recyklingu. Polska traci na tym ok. 400 tys. t szkła, które mogłoby zostać ponownie przetworzone i wykorzystane. Duża część tej straty to efekt nieodpowiedniej segregacji i niskiej świadomości konsumentów. Zgodnie z wymogami UE w tym roku odsetek zebranego szkła powinien sięgnąć 70 proc.

Fot. Gerd Altmann/Pixabay

– W Polsce, jak w każdym innym kraju Unii Europejskiej, poziomy recyklingu w szkle czy w każdej innej grupie odpadów opakowaniowych rosną. Nasza historia zaczęła się w 2002 roku, kiedy te poziomy były w okolicach kilkunastu procent, natomiast w tym roku dla szkła musimy zrealizować poziom 70 proc. To z jednej strony jest dużo, z drugiej strony można powiedzieć, że niedużo, bo ciągle 30 proc. szkła nie będzie wykorzystane przemysłowo – mówi agencji Newseria Jakub Tyczkowski, prezes zarządu Rekopol Organizacji Odzysku Opakowań. – Ciągle 30 proc. szkła będzie wędrować na składowiska, ciągle huty szkła nie przetworzą tych 30 proc., które byłyby w stanie przetworzyć. Natomiast powinniśmy patrzeć jednak na te wymogi formalne, które zakładają, że w tym roku 70 proc. stłuczki wprowadzonej na rynek albo opakowań wprowadzonych na rynek powinno być poddane recyklingowi.

Stopniowe podwyższanie poziomów recyklingu dla poszczególnych materiałów wynika z dyrektywy UE w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych. Docelowo zakłada ona, że w przypadku szkła sięgną one 75 proc. do 2030 roku. W Polsce jednak realizacja tych celów przebiega wolniej i pozostajemy daleko od ich osiągnięcia.

– Przedsiębiorcy w Polsce wprowadzili w 2023 roku nieco ponad 1,3 mln t opakowań ze szkła. Natomiast jeśli popatrzymy na dane z samorządów, czyli to są dane publikowane przez GUS, to widzimy, że zebrano z rynku niecałe 700 tys. t stłuczki szklanej. Musimy wiedzieć, że zbiórka nie równa się recykling z tego względu, że szkło zebrane jest zanieczyszczone i powinniśmy odjąć ok. 20 proc. Czyli realnie poddaliśmy recyklingowi około 600 tys. t, w stosunku do 1,3 mln t to jest niecałe 50 proc. W tym roku sądzimy, że powtórzy się sytuacja z 2023 roku, czyli tyle mniej więcej zbierzemy i tyle poddamy recyklingowi. Jakie będzie wprowadzenie, czy ono będzie większe, czy mniejsze, tego nie wiemy – mówi prezes Rekopolu.

Organizacja wyjaśnia, że średnia dla UE wynosi 70 proc., a są kraje, gdzie 90 proc. opakowań szklanych trafia do ponownego przetworzenia. Przyczyn niższych wyników w Polsce eksperci upatrują przede wszystkim we wciąż nieprawidłowej segregacji odpadów w gospodarstwach domowych.

– W wielu gospodarstwach domowych szkło trafia do odpadów zmieszanych, to szkło jest tłuczone albo trafia do innych frakcji surowcowych. Zresztą to nie jest kwestia tylko szkła, ale też ogromne ilości tworzyw sztucznych, makulatury znajdujemy we frakcji zmieszanej, w której nie powinno być surowców wtórnych. Statystyki pokazują, że w tej frakcji zmieszanej, resztkowej około 50 proc. to są odpady surowcowe, opakowaniowe, czyli to jest ogrom surowców, które tracimy – wyjaśnia Jakub Tyczkowski.

Badanie przeprowadzone w ubiegłym roku przez Kantar Polska dla Rekopolu wskazuje na braki w wiedzy o właściwej segregacji szkła, choć respondenci deklarują, że umieją to robić. Błędy dotyczą m.in. miejsca, gdzie wyrzucić szklankę, lustro czy potłuczony talerz. Prawie połowa Polaków uważa, że szklane opakowanie musi być umyte przed wyrzuceniem, a 23 proc. – że segregowanie nie ma sensu, bo wszystkie odpady i tak trafiają do jednej śmieciarki.

Poprawa świadomości konsumentów jest celem kampanii Rekopolu „Szkło Must Go On!”, prowadzonej od ubiegłego roku. Jej pomysłodawcy uczą, że szkło powinno trafiać do zielonych pojemników, a nie do frakcji zmieszanej. Wskazują także, jakie odpady nie powinny trafiać – a wciąż trafiają – do pojemnika na szkło. Chodzi m.in. o ceramikę, lustra czy porcelanę. Mają one inną strukturę niż szkło opakowaniowe i nie mogą być poddane recyklingowi w ten sam sposób. Ich obecność w pojemnikach na szkło powoduje poważne problemy technologiczne, gdyż inne typy szkła mają inną temperaturę topnienia, co utrudnia proces recyklingu i prowadzi do wad w gotowych produktach.

– Szkło jest surowcem permanentnym, czyli możemy go w zasadzie do nieskończoności zwracać. To jest opakowanie, które się świetnie wpisuje w ideę gospodarki w obiegu zamkniętym, pod warunkiem że jako mieszkańcy potrafimy tym szkłem w sposób właściwy gospodarować – podkreśla ekspert. – Szkło jest produkowane ze specjalnego piasku szklarskiego. Do tego musimy dodać sodę, jeszcze parę innych substancji chemicznych i w tzw. wannach szklarskich, czyli w piecach hutniczych, szkło jest wytapiane, a później formowane w słoiki albo butelki. Każda wykorzystana tona stłuczki to jest mniej piasku, sody i pozostałych materiałów, tak że jest to oszczędność dla huty i środowiska. Topienie stłuczki w wannach szklarskich emituje dużo mniej dwutlenku węgla z tego względu, że jest potrzebna niższa temperatura, czyli mniejsza ilość gazu, żeby taką stłuczkę przetopić niż w przypadku przetapiania piasku.

Rekopol wylicza, że ponowne wykorzystanie szklanej butelki wiąże się z oszczędnością 1,1 kWh. To tyle, ile potrzeba do 22 godz. pracy przy komputerze, 110 godz. ładowania smartfona czy 157 godz. pracy żarówki LED.

– Powinniśmy dążyć do tego, żeby stosować maksymalnie duże ilości stłuczki w szkle opakowaniowym. Oczywiście są pewne granice technologiczne, w 100 proc. nie zastąpimy z tego względu, że to szkło później będzie po prostu brzydkie, a są niektóre branże przemysłu, które wymagają rzeczywiście opakowań bardzo wysokiej jakości, to opakowanie musi mieć bardzo dobrą przezroczystość. Natomiast np. do produkcji butelek do wina czy piwa możemy wykorzystywać duże ilości stłuczki o gorszej jakości – wyjaśnia Jakub Tyczkowski.

Jak wynika z informacji podawanych przez organizację, każde szklane opakowanie zawiera od 40 do 70 proc. szkła pochodzącego z recyklingu. Jest to możliwe dzięki procesowi przetapiania szkła w temperaturach ponad 1000 st. C, co gwarantuje jego higieniczność i bezpieczeństwo.

 

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Plastik vs. ekologia – biodegradowalne materiały na razie to kosztowna alternatywa

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Plastik vs. ekologia – biodegradowalne materiały na razie to kosztowna alternatywa

Biotworzywa mogą się w przyszłości stać realną alternatywą dla tworzyw sztucznych, które dziś w wielu zastosowaniach są bardzo trudne do zastąpienia. W Łukasiewiczu – Instytucie Chemii Przemysłowej trwają prace nad nowoczesnymi technologiami biodegradowalnych materiałów, które mogą się przyczynić do zmniejszenia skali zanieczyszczenia plastikiem. Na razie jednak są to kosztowne alternatywy.

Fot. Pixabay

Tworzywa sztuczne zaczęły być powszechnie stosowane około 1950 roku. Wówczas ich produkcja wyniosła ok. 2 mln t. Ze względu na konsumpcyjny tryb życia, rosnący handel, bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące przechowywania żywności czy większy popyt na materiały budowlane ich produkcja znacząco wzrosła i w 2024 roku wyniosła 400 mln t.

– W związku z produkowaniem na masową skalę tworzyw sztucznych, choć stosujemy recykling materiałów i staramy się je odzyskiwać, to zagrożenie jest dość wysokie. Rozwiązania ekologiczne są obecnie dość kosztowne w porównaniu do rozwiązań klasycznych polimerowych, niemniej jednak rozwój materiałów biodegradowalnych jest bardzo ważny. Jeżeli z 400 mln t tworzyw sztucznych rocznie 75 proc. trafia do środowiska, to w najbliższym czasie przy takim tempie wzrostu liczby ludności będzie bardzo duży problem, żeby ten plastik później zagospodarować – mówi agencji Newseria Brian Kaczmarczyk z Sekcji Biomateriałów Grupy Badawczej Technologii Polimerów w Łukasiewiczu – Instytucie Chemii Przemysłowej.

Zdecydowana większość tworzyw sztucznych to materiały „nieśmiertelne”, które rozkładają się setki, a w przypadku butelek PET – nawet tysiąc lat. Fragmenty tworzyw sztucznych, czyli mikroplastik, są już niemal wszędzie – w powietrzu, wodzie i glebie. Przytaczane przez ekspertów IChP dane Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody wskazują, że największym źródłem mikroplastiku są tekstylia syntetyczne (35 proc.), 28 proc. pochodzi z opon samochodowych, a 24 proc. z kurzu miejskiego.

Jednocześnie tworzywa sztuczne to materiały, które bardzo trudno zastąpić ze względu na ich właściwości – są bowiem trwałe, odporne na warunki atmosferyczne i chemiczne, niezwykle plastyczne i względnie tanie w produkcji. Naukowcy z Łukasiewicza – IChP pracują nad biotworzywami, które mogą być alternatywą dla tworzyw sztucznych. Dzięki swojej biodegradowalności mogą się przyczynić do rozwiązania problemu zanieczyszczenia plastikiem i nadmiernej ilości odpadów. Biodegradowalność to zdolność materiału do rozkładu na proste, nieszkodliwe związki, takie jak dwutlenek węgla, woda i biomasa, dzięki działaniu mikroorganizmów – bakterii, grzybów czy alg. Szczególnym przypadkiem biodegradacji jest kompostowalność, czyli rozkład w kontrolowanych warunkach, po którym pozostałości wzbogacają glebę w składniki odżywcze, nie powodując jej zanieczyszczenia.

– Materiały biodegradowalne coraz częściej znajdują zastosowanie jako alternatywy dla polimerów pozyskiwanych z paliw kopalnych. Materiały opracowane, m.in. w naszej grupie, są dobrą alternatywą, ponieważ mają podobne właściwości do polipropylenu lub polietylenu, jednocześnie będąc biodegradowalnymi. Na przykładzie alkoholu poliwinylowego i chitozanu udało nam się opracować materiały, które mogą być zastosowane do opakowań spożywczych, również na szeroką skalę, co też przedstawia poziom aplikacyjny naszych rozwiązań na poziomie TRL 4, które dostały już zgłoszenia patentowe – wskazuje Brian Kaczmarczyk.

Jak podaje instytut, alkohol poliwinylowy, który podobnie jak polietylen jest pozyskiwany z paliw kopalnych, ma zdolność do biodegradacji. Z uwagi na swoje właściwości, takie jak przezroczystość, elastyczność czy rozpuszczalność w wodzie, znalazł wiele zastosowań jako ekologiczny zamiennik dla polietylenu. Naturalnym polimerem jest z kolei chitozan otrzymywany z chityny, substancji budującej pancerzyki skorupiaków, ale również ściany komórkowe grzybów. Oprócz tego, że jest biodegradowalny, ma właściwości przeciwbakteryjne – zapobiega psuciu się żywności i można go stosować do produkcji opakowań aktywnych, które chronią jedzenie przed psuciem i ograniczają rozwój drobnoustrojów.

Zastosowanie odpowiednich plastyfikatorów, takich jak ciecze głęboko eutektyczne, w obu polimerach pozwala na otrzymanie elastycznych materiałów, które nadają się do przechowywania żywności oraz wykazują właściwości przeciwdziałające rozwojowi pleśni.

– Z reguły większość rozwiązań opierających się na biomateriałach jest jednak w obecnych czasach bardziej kosztowna niż tradycyjne tworzywa z materiałów polimerowych, z uwagi na konieczne zastosowanie odpowiednich plastyfikatorów, które byłyby biodegradowalne, i innych mieszanek, które jednak muszą spełniać bardzo ścisłe i restrykcyjne normy, żeby mogły się nazywać biodegradowalnymi – ocenia naukowiec z Łukasiewicza – IChP.

Niedawno zespół instytutu opracował i opatentował poli-3-hydroksymaślan (P3HB), czyli nowy biopolimer z grupy PHA (polihydroksyalkanianów). Produkt jest wytwarzany z wykorzystaniem modyfikowanych genetycznie bakterii Escherichia coli. Mikroorganizmy, czerpiąc substancje pokarmowe z odpadów poprodukcyjnych (np. cukier z melasy), wytwarzają wewnątrz swoich komórek polimer. Jest on w kolejnych etapach uwalniany, ekstrahowany i oczyszczany, w ten sposób można go użyć jako ekologiczną alternatywę dla tradycyjnych tworzyw sztucznych, a następnie poddać recyklingowi. Twórcy rozwiązania podkreślają, że może być ono szeroko wykorzystywane w przemyśle, rolnictwie, farmacji i kosmetologii. Przykładowo zastosowanie go w medycynie pozwala na stworzenie leków o spowolnionym uwalnianiu substancji czynnej.

– Materiały biodegradowalne wymagają odpowiedniej infrastruktury do jej wytworzenia, ale przede wszystkim odpowiedniej infrastruktury do jej przetwarzania. Większość związków, które są odpowiednio używane, nie spełnia warunków kompostowalności, a potencjalny użytkownik z reguły będzie miał małą wiedzę i szansę na to, żeby odróżnić materiał, który jest produkowany z paliw kopalnych, od materiału, który jest produkowany z polimerów naturalnych – przekonuje Brian Kaczmarczyk. – Dlatego bardzo duże znaczenie będzie miała świadomość konsumencka, a następnie wprowadzanie całej infrastruktury, która byłaby w stanie odbierać te odpady i zawracać je z powrotem do środowiska lub odpowiednio rozkładać.

Jak podkreśla, biodegradowalne materiały nie są w stanie zastąpić wszystkich tworzyw sztucznych w różnych zastosowaniach, dlatego potrzebne jest równoległe rozbudowywanie infrastruktury, która umożliwi zamknięty obieg materiałów i efektywny recykling tworzyw niebiodegradowalnych.

 

Źródło: Newseria

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Krajowy System Kaucyjny Zwrotka: W oczekiwaniu na system kaucyjny

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Krajowy System Kaucyjny Zwrotka: w oczekiwaniu na system kaucyjny

System kaucyjny dla opakowań na napoje zostanie uruchomiony w Polsce w dniu 1 października bieżącego roku. Zgodnie z nowymi przepisami podczas zakupu wybranych napojów konsumenci będą płacić kaucję, która zostanie im zwrócona po oddaniu opróżnionego opakowania wielokrotnego użytku lub odpadu opakowaniowego. Czy wracamy zatem do rozwiązań znanych jeszcze z okresu PRL? Tak, ale w bardziej nowoczesnym wydaniu.

Fot. Pixabay

Zasady działania systemu kaucyjnego

Systemem kaucyjnym objęte będą butelki jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 litrów, puszki metalowe jednorazowego użytku o pojemności do 1 litra oraz butelki szklane wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 litra. Wyłączone natomiast zostaną opakowania po mleku i napojach mlecznych oraz butelki szklane jednorazowego użytku, w tym „małpki”. Przedsiębiorcy będą zobowiązani do umieszczenia na opakowaniach specjalnego oznakowania, które poinformuje konsumentów, że dana butelka lub puszka jest objęta systemem kaucyjnym oraz wskaże wysokość kwoty kaucji pobieranej przy zakupie napoju. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska kaucja wyniesie 50 groszy za butelkę z tworzywa sztucznego i metalową puszkę oraz złotówkę za zwrotną butelkę szklaną. System kaucyjny będzie bezparagonowy, co oznacza, że nie będzie wymagał okazania dowodu zakupu napoju podczas zwrotu opróżnionego opakowania. Obowiązek zbierania odpadów opakowaniowych i opakowań wielokrotnego użytku dotyczy jednostek handlu o powierzchni sprzedaży powyżej 200 mkw. Mniejsze sklepy i hurtownie mogą dobrowolnie dołączyć do systemu kaucyjnego.

Tworzenie systemu kaucyjnego

Budowa, uruchomienie i dalsze prowadzenie systemu kaucyjnego stanowią zadania podmiotów reprezentujących, zwanych potocznie operatorami. Pierwszą tego typu firmą w Polsce jest Krajowy System Kaucyjny Zwrotka S.A., która posiada zezwolenie na prowadzenie systemu kaucyjnego wydane przez Ministra Klimatu i Środowiska.

„Pierwszym obszarem naszego działania jest stworzenie odpowiedniej sieci punktów zbierania opakowań po napojach. Zgodnie z przepisami w każdej gminie musi zostać zapewniony co najmniej jeden stacjonarny punkt zbiórki” – mówi dr Krzysztof Hornicki, wiceprezes zarządu Zwrotki.

„W dalszej kolejności będziemy musieli zaopiekować się tymi punktami, czyli na bieżąco organizować faktyczny odbiór, transport i dalsze zagospodarowanie zebranych odpadów opakowaniowych oraz opakowań wielokrotnego użytku. Drugim aspektem są kwestie finansowe. Rolą operatora jest rozliczenie kaucji ze wszystkimi jednostkami handlu, z którymi współpracuje, w tym w szczególności zapewnienie im środków finansowych na zwrot kaucji konsumentom” – wyjaśnia Krzysztof Hornicki.

„Trzecią kwestią są obowiązki administracyjne. Operator musi prowadzić odpowiednią ewidencję opakowań objętych systemem kaucyjnym oraz sporządzać wymagane przepisami prawa sprawozdania roczne. Podmiot reprezentujący nie ma ustawowego obowiązku dostarczania jednostkom handlu infrastruktury niezbędnej do zbierania opakowań. Zwrotka zapewnia jednak własne maszyny RVM (>>Zwrotkomaty<<), a także skanery ręczne, worki i pozostałe wyposażenie. Dzięki temu możemy zaoferować naszym partnerom biznesowym kompleksowe warunki współpracy” – wskazuje Krzysztof Hornicki.

Więcej informacji na www.zwrotka.com. Podmioty wprowadzające napoje w opakowaniach objętych systemem kaucyjnym powinny skontaktować się z Krzysztofem Hornickim, który przeprowadzi producentów i dystrybutorów przez proces przygotowania się do wejścia do tego systemu. Zwrotka zachęca jednostki handlowe do kontaktu z przedstawicielami handlowymi, którzy działają na terenie całego kraju w podziale na regiony. Kontakty są dostępne na zwrotka.com/dla-handlu.

Warto już teraz testować rozwiązania, które przygotował Krajowy System Kaucyjny Zwrotka. Pilotaże pozwalają na praktyczne zapoznanie się z funkcjonowaniem systemu i wypracowanie optymalnych procedur obsługi. Sklepy mogą zidentyfikować potencjalne wyzwania i odpowiednio wcześnie przygotować się do ich rozwiązania.

Wprowadzenie systemu kaucyjnego dla opakowań na napoje to nie tylko realizacja unijnych wymogów, ale także faktyczna ochrona środowiska oraz kształtowanie zrównoważonych nawyków konsumenckich. Jest to też gigantyczny cyrkularny model biznesowy, który umożliwi polskiej gospodarce wykonanie kolejnego kroku w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym. 

Źródło: PAP MediaRoom

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sprzedaż środków trwałych – trzy samochody ciężarowe (śmieciarki)

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Sprzedaż środków trwałych – trzy samochody ciężarowe (śmieciarki)

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. ogłasza sprzedaż trzech samochodów ciężarowych typu śmieciarka. Zachęcamy do składania ofert do 30 kwietnia 2025 r.

Szczegółowe informacje na temat pojazdów oraz warunków sprzedaży dostępne są na stronie: zgkboleslaw.com/ogloszenia/

Zapraszamy!

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o. 32-329 Bolesław ul. Osadowa 1; telefon: +48 32 64 61 148, fax: +48 32 64 61 148, e-mail: biuro@zgkboleslaw.com; NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647; Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504, Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł