Do zamówień publicznych zostaną wprowadzone kryteria środowiskowe

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Do zamówień publicznych zostaną wprowadzone kryteria środowiskowe

Od początku tego roku w Czechach instytucje zamawiające muszą rozważyć, czy w każdym nowo publikowanym przetargu możliwe jest wprowadzenie kryteriów środowiskowych. Eksperci wskazują, że Polska również prędzej czy później będzie zobligowana do wprowadzenia takich kryteriów na krajowym, wartym ok. 300 mld zł rocznie, rynku zamówień publicznych. Zwłaszcza że zielone zamówienia, które stają się w ostatnich latach coraz powszechniejszą praktyką, zapewniają instytucjom zamawiającym nie tylko korzyści środowiskowe, lecz także oszczędności finansowe. Wybór odpowiednich produktów, które zmniejszają ilość zużytej energii czy gazów, może okazać się szczególnie istotny w medycynie, gdzie ratuje się życie, ale przy okazji generuje się ogromną ilość odpadów.

Zdjęcie autobusu Man

-– Czechy wprowadzają kryteria środowiskowe w zamówieniach publicznych jako element szerszej układanki. To jest konsekwencja polityki klimatycznej ONZ trwającej już od ponad 26 lat. Trzeba będzie powalczyć o firmy, które będą realizowały zamówienia publiczne w takim trybie, żeby spełniały normy środowiskowe i żeby nie było potencjalnych kłopotów ze Wspólnotą Europejską i szerzej, z odium wizerunkowym, które mogłoby spaść na Czechy, gdyby nie realizowały tych przetargów publicznych w oparciu o właściwe kryteria – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Kamil Wyszkowski, przedstawiciel i prezes rady UN Global Compact w Polsce.

Czeski rząd wprowadził z początkiem tego roku nowelizację ustawy o zamówieniach publicznych, która nakłada obowiązek uwzględniania kryteriów środowiskowych, społecznych i innowacyjnych w zamówieniach publicznych. To oznacza, że od 1 stycznia 2021 roku w Republice Czeskiej instytucje zamawiające (zarówno publiczne, jak i prywatne, które są zobowiązane do przestrzegania prawa o zamówieniach publicznych) muszą rozważyć, czy w każdym nowo publikowanym przetargu możliwe jest wprowadzenie takich kryteriów.

– Każda firma, która chce uczestniczyć w przetargu publicznym, będzie musiała wykazać, że jest odpowiedzialnym podmiotem i może zostać dopuszczona do czeskiego łańcucha dostaw – tłumaczy Kamil Wyszkowski. – Chodzi o wskaźniki ESG i cały proces sustainable finance – zrównoważonego finansowania, czyli elementy związane m.in. z transparentnością i przeciwdziałaniem korupcji.

Czynniki niefinansowe ESG (environmental, social i governance, czyli środowisko, odpowiedzialność społeczna i ład korporacyjny) obejmują takie aspekty jak to, w jaki sposób firma neutralizuje swoje emisje CO2, zmniejsza zużycie wody, współpracuje z lokalnymi społecznościami, dba o sprawy pracownicze i jaką ma politykę w kwestiach etyki i przeciwdziałania korupcji. Są one głównym kryterium zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw. Takie dane mają coraz większe znaczenie dla inwestorów, szukają ich też ubezpieczyciele czy banki, które mogą dzięki nim ocenić, czy firma działa w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju i opłaca się udzielić jej finansowania.

W Polsce duże firmy po raz pierwszy w 2018 roku zostały zobowiązane do publikowania takich informacji w wyniku wprowadzenia unijnej dyrektywy 2014/95/UE z 2014 roku i nowelizacji krajowej ustawy o rachunkowości, która ją wdrożyła. Jak ocenia Kamil Wyszkowski, Polska jest również gotowa, aby uwzględnić takie kryteria na wartym ok. 300 mld zł (dane UZP) rynku zamówień publicznych.

– Polska jest gotowa, żeby przyjąć rozwiązania podobne do czeskich i to nawet w szerszym zakresie. Wynika to z faktu, że w Polsce tort do podziału jest znakomicie większy niż w Czechach, co oznacza większą motywację dla przedsiębiorstw, żeby dostosowywać się do tych kryteriów stawianych w ramach zielonych zamówień publicznych. Przykładem tego, jak mogłoby to oddziaływać, jest chociażby sektor zamówień powiązany z gospodarką odpadową i zarządzaniem strumieniem odpadów na etapie inwestycji. To jest polską piętą achillesową. Zielone zamówienia publiczne mogą pomóc w tym, aby uporządkować tę stajnię Augiasza w sektorze odpadowym – mówi prezes rady UN Global Compact w Polsce.

Jak wskazuje stowarzyszenie ICLEI (Local Governments for Sustainability), zielone zamówienia publiczne (GPP) stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką. Poza korzyściami środowiskowymi zapewniają one organom publicznym oszczędności finansowe – zwłaszcza przy uwzględnieniu kosztów zamawianych produktów lub usług w całym cyklu ich życia, a nie tylko przez pryzmat ceny zakupu. Przykładowo zakup produktów o niskim zużyciu energii lub wody może znacznie obniżyć rachunki za media.

Ministerstwo Środowiska i Klimatu podkreśla, że organem odpowiedzialnym za kreowanie polityki zamówieniowej jest Urząd Zamówień Publicznych, niemniej jednak resort stara się wprowadzać do postępowań kryteria środowiskowe, gdy tylko jest to możliwe.

– Korzyścią wynikającą ze stosowania zielonych zamówień jest ograniczenie lub uniknięcie degradacji środowiska naturalnego, a nawet jego poprawa. Poprzez wprowadzanie wymagań dotyczących zastosowania ekologicznych rozwiązań w zamówienia publiczne przyczyniamy się do redukcji emisji CO2, ochrony zasobów naturalnych, zmniejszenia ilości substancji szkodliwych emitowanych do środowiska, a także wpływamy na efektywniejsze wykorzystanie zasobów naturalnych – wskazał resort w odpowiedzi przesłanej Newserii.

Jak informuje UZP, Komisja Europejska podjęła działania zmierzające do opracowania wspólnych kryteriów zielonych zamówień publicznych (GPP). Dotyczą one grup produktowych, które uznano za najbardziej odpowiednie do wdrożenia GPP zarówno ze względu na wartość zamówień, jak i wpływ na środowisko. To m.in. transport drogowy, usługi sprzątania, dostawy energii elektrycznej czy usługi gastronomiczne.

Jak zauważa dyrektor ds. relacji strategicznych w Philips Healthcare, Michał Kępowicz, zielone kryteria mają duże znaczenie nawet w przypadku tych branż, które nie są tradycyjnie kojarzone z degradacją środowiska. Dla przykładu gigantyczny wpływ wywiera na nie chociażby sektor ochrony zdrowia, który odpowiada za ok. 4,5 proc. globalnej emisji CO2. To więcej niż w przypadku przemysłu lotniczego czy okrętowego.

– Parametrem dotyczącym wpływu ochrony zdrowia na środowisko, który może zaskakiwać, jest średni wskaźnik odpadów generowanych w przeliczeniu na jedno łóżko szpitalne dziennie – to jest ok. 13 kg – ogromna ilość, która powoduje, że środowisko jest narażone na zanieczyszczenia powstające w wyniku leczenia pacjenta – mówi Michał Kępowicz. – Ochrona zdrowia ma na celu ratowanie życia człowieka, ale na ogół nie zwracamy uwagi na koszt tych działań na środowisko, koszt, który jest pochodną wykorzystania w tym procesie infrastruktury szpitalnej, wyrobów medycznych, substancji toksycznych, materiałów odpowiedzialnych za wzrost poziomu skażenia. Lecząc, często nieświadomie szkodzimy środowisku, to z kolei negatywnie wpływa na nasze zdrowie, zaczynamy chorować i musimy być leczeni… czyli powstaje tzw. błędne koło. Pamiętajmy także, że często tego typu rozwiązania przynoszą korzyści finansowe, bo w dłuższej perspektywie oznaczają oszczędności.

W Czechach – mimo że kryteria środowiskowe zostały oficjalnie wprowadzone do zamówień dopiero z początkiem tego roku – tamtejsze szpitale stosują je już od dość dawna, zachęcane odgórnie przez administrację publiczną.

– Dotyczy to bardzo różnych zakupów, od typowych – czyli sprzętu biurowego, eksploatacji budynków, mebli, środków czystości czy usług porządkowych – po systemy dedykowane ochronie zdrowia, czyli rezonanse, tomografy, ultrasonografie i inne urządzenia, które służą pacjentom i personelowi medycznemu do diagnostyki i leczenia – mówi dyrektor ds. relacji strategicznych w Philips Healthcare. – Tam bardzo konkretnie pokazano rozwiązania, które powinny być promowane, np. takie, które zmniejszają ilość zużytej energii potrzebnej do działania ww. urządzeń czy wykorzystanie toksycznych gazów/substancji. To faktycznie ma znaczenie w realizowaniu polityki klimatycznej – nie tylko na papierze, ale i w wymiarze rzeczywistym. Szpital może być miejscem leczenia pacjentów, w którym jednocześnie promujemy ochronę środowiska, w którym żyjemy.

Ekspert Philips Healthcare wskazuje, że również firmy – w tym te z branży MedTech – już od kilku lat starają się dopasowywać do tych proekologicznych trendów i wymogów, które prędzej czy później staną się na rynku standardem.

– Naszym celem od dłuższego czasu było zmniejszenie ilości zanieczyszczeń, energochłonności, wykorzystanie odnawialnych źródeł energii – zarówno w procesie wytwarzania urządzeń, jak i w procesach biznesowych wewnątrz firmy – czy promowanie gospodarki obiegu zamkniętego, w której urządzenia medyczne wykorzystujemy ponownie do produkcji nowych, żeby zmniejszyć zużycie surowców. W ramach naszej koncepcji green hospital, czyli zielonego szpitala, tworzenie całego ekosystemu leczenia pacjenta powinno jak najmniej szkodzić otoczeniu zewnętrznemu – podkreśla Michał Kępowicz.

Źródło: newseria.pl

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.
ul. Osadowa 1
32-329 Bolesław
NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504,
Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sekretariat
tel. +48 32 64 61 148
fax +48 32 64 61 148
e-mail: biuro@zgkboleslaw.com
Godziny pracy biura:
poniedziałek – piątek 7:00 – 15:00

ROP w wykazie prac legislacyjnych i programowych RM

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

ROP w wykazie prac legislacyjnych i programowych RM

Ministerstwo Klimatu i Środowiska wpisało projekt Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta w wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Nowe przepisy dostosowują polskie prawo do unijnych wymogów środowiskowych. Gwarantują również, że w nowym modelu gospodarki odpadami odpowiedzialność finansowa za opakowania na rynku spoczywa na producentach i wprowadzających.

– To wielkie wydarzenie. Jako branża recyklingu i gospodarki odpadami długo oczekiwaliśmy na wpis projektu ROP do prac rządu. Pieniądze od wprowadzających to wielka szansa dla polskiego recyklingu i czystszego środowiska w naszym kraju – mówi Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”. W projekcie przyjęto czeskie stawki za wprowadzenie opakowań (za każdy kilogram opakowania, w którym producenci wprowadzą do obrotu swoje produkty, wynoszącej 0,50 zł) oraz dwa strumienie przepływu pieniądza: opłata opakowaniowa z ROP (za 2023 – 1,5 mld wpłynie do urzędów marszałkowskich) i wynagrodzenie na rzecz organizacji odpowiedzialności producentów.

Planowane rozwiązania w projekcie ustawy polegają min. na rozdzieleniu strumienia opakowań produktów oraz odpadów opakowaniowych na opakowania przeznaczone dla gospodarstw domowych oraz pozostałe opakowania, ustanowieniu opłaty opakowaniowej ponoszonej przez wprowadzających produkty w opakowaniach przeznaczonych dla gospodarstw domowych; wysokość stawek opłaty zostanie określona przez ministra właściwego do spraw klimatu w drodze rozporządzenia (wdrożenie prawa UE) oraz na ustanowieniu obowiązku dla przedsiębiorców wprowadzających napoje w butelkach z tworzyw sztucznych o pojemności do 3l zapewnienia w tych opakowaniach udziału materiałów pochodzących z recyklingu odpadów z tworzyw sztucznych (wdrożenie prawa UE). Projekt mówi również o powierzeniu określonych zadań nadzorczych i analitycznych nad systemem rozszerzonej odpowiedzialności producenta (system ROP) Instytutowi Ochrony Środowiska – Państwowemu Instytutowi Badawczemu (IOŚ-PIB).

Korzyści dla gospodarki odpadami w Polsce, płynące z dostosowania polskich przepisów do unijnych dyrektyw podkreśla także Ministerstwo Klimatu i Środowiska. „Zaproponowane zmiany w systemie ROP dla opakowań mają na celu wdrożenie nowych zasad określonych w tzw. pakiecie odpadowym, czyli znowelizowanych dyrektywach europejskich dotyczących odpadów. Będzie to możliwe poprzez adekwatne do potrzeb rozwiązania, m.in. dzięki temu, że wprowadzający produkty w opakowaniach będą odpowiedzialni za odpady powstałe z ich opakowań, a także będą współfinansowali zbieranie i przetwarzanie odpadów powstałych np. z opakowań znajdujących się w strumieniu odpadów komunalnych” – wyjaśnia minister Jacek Ozdoba.

Obecnie opłaty wnoszone do systemu przez wprowadzających w Polsce – kilka euro za każdą tonę produktów z tworzyw sztucznych – są najniższe w Europie. Dla porównania w Austrii jest to 610 euro, w Estonii – 400, w Hiszpanii – 377. To oznacza, że do systemu gospodarki odpadami rocznie trafia od producentów i wprowadzających kilkadziesiąt milionów złotych, a powinno nawet kilka-, kilkanaście miliardów złotych. „Zależy nam, aby branża recyklingu czuła wsparcie ze strony resortu klimatu i środowiska” – zapewnił minister Jacek Ozdoba.

Z perspektywy środowiskowej Polska musi zadbać o recykling wszystkich odpadów, nie tylko tych łatwych w przetworzeniu, jak puszki aluminiowe czy butelki PET, do których chcą zagwarantować sobie dostęp zagraniczne koncerny poprzez system kaucyjny. Z ekonomicznego punktu widzenia odpady powinny pozostać na wolnym rynku, nie podlegać monopolowi dużych firm. W bliskiej przyszłości tylko producenci wykorzystujący recyklaty będą mogli konkurować na rynku opakowań, dlatego niezbędny jest szeroki dostęp do odpadów i recyklatów, również dla małych i średnich przedsiębiorstw, które są fundamentem polskiej gospodarki.

Źródło: Stowarzyszenie „Polski Recykling”

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.
ul. Osadowa 1
32-329 Bolesław
NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504,
Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sekretariat
tel. +48 32 64 61 148
fax +48 32 64 61 148
e-mail: biuro@zgkboleslaw.com
Godziny pracy biura:
poniedziałek – piątek 7:00 – 15:00

Resort klimatu chce znacząco zwiększyć poziom recyklingu

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Resort klimatu chce znacząco zwiększyć poziom recyklingu

Do 2025 roku poziom recyklingu odpadów opakowaniowych w krajach członkowskich UE musi wzrosnąć do 65 proc. Obecnie w Polsce w przypadku opakowań z tworzyw sztucznych jest dwukrotnie niższy, przez co z tytułu nowego podatku Plastic Tax będziemy płacić nawet 2 mld zł rocznie. W zwiększaniu poziomów recyklingu ma pomóc opracowywana przez resort klimatu rozszerzona odpowiedzialność producentów, a także system kaucyjny, który zmobilizuje konsumentów do oddawania opakowań do punktów zbiórek. Za jego wprowadzeniem opowiada się aż 90 proc. Polaków.

Przyjęty w 2018 roku tzw. pakiet odpadowy wprowadził prawnie wiążące cele dotyczące recyklingu odpadów i ograniczenia ich składowania. Do 2025 roku przynajmniej 55 proc. odpadów komunalnych (pochodzących z gospodarstw domowych i przedsiębiorstw) powinno być poddawanych recyklingowi. Do 2030 roku cel ten wzrośnie do 60 proc., a do 2035 roku – do 65 proc. Składowanie odpadów komunalnych ma zaś zostać ograniczone do maksymalnie 10 proc. do 2035 roku. W przypadku odpadów opakowaniowych poziom recyklingu ma zostać zwiększony do 65 proc. w 2025 roku oraz 70 proc. w 2030 roku. Odrębne cele zostały wyznaczone dla konkretnych materiałów opakowaniowych, takich jak papier i tektura, plastik, szkło, metal, drewno i aluminium.

– Największe wyzwanie to zwiększenie poziomów recyklingu odpadów opakowaniowych i w tym przypadku mamy lekcję do odrobienia. Kwestia ta jest co prawda już zaimplementowana w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, natomiast kolejnym, bardzo ważnym krokiem będzie wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów, definiującej, jak i w jakim zakresie producenci opakowań będą partycypować w zwiększaniu tych poziomów – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr inż. Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego.

Pakiet odpadowy ma pomóc w przechodzeniu na tzw. gospodarkę o obiegu zamkniętym (GOZ, circular economy), w której odpady stopniowo stają się zasobem. Zgodnie z tą koncepcją produkty, materiały i surowce powinny pozostawać w gospodarce tak długo jak to możliwe, a generowanie odpadów powinno być ograniczone do minimum. Obejmuje to wszystkie etapy cyklu życia produktu: od projektowania, poprzez produkcję, konsumpcję i zbieranie odpadów, aż do ich zagospodarowania. W przeciwieństwie do gospodarki linearnej, opartej na zasadzie „wyprodukuj, zużyj, wyrzuć”, w której odpady są traktowane jako ostatni etap cyklu życia, GOZ traktuje odpady jako surowce wtórne.

– Europejska legislacja w zakresie gospodarki odpadami jest ukierunkowana na zwiększenie poziomów recyklingu i ograniczenie tworzyw sztucznych, a tym samym zminimalizowanie ilości odpadów, które z nich pochodzą – mówi Krystian Szczepański. – Kolejnym krokiem jest tzw. Plastic Tax, który przewiduje dodatkowe koszty za każdy kilogram tworzywa sztucznego niepoddanego recyklingowi i będą one wynosić 80 eurocentów za każdy kilogram. To jest bardzo duża kwota. Mimo że obowiązujące poziomy recyklingu są już mocno wyśrubowane, UE nakłada jeszcze tę dodatkową opłatę.

Podatek od opakowań z tworzyw sztucznych niepoddanych recyklingowi, nazywany potocznie podatkiem od plastiku, obowiązuje od 1 stycznia br. na terenie całej Unii Europejskiej. Są nim objęte wszystkie opakowania z tworzyw sztucznych, które trafiły na sprzedaż, ale nie zostały przetworzone. Stawka podatku wynosi 800 euro za każdą tonę, ale im wyższy poziom recyklingu plastiku, tym niższa opłata. Podatek nie ma też zastosowania do opakowań z tworzyw sztucznych, które zawierają co najmniej 30 proc. plastiku pochodzącego z recyklingu.

– Szacuje się, że z tytułu Plastic Tax będziemy płacić nawet 2 mld zł rocznie. To dość pokaźna suma, zważywszy, że będzie płacona corocznie. Wynika to z naszych poziomów recyklingu oraz bardzo ambitnych celów UE – poddania recyklingowi wszystkich odpadów z tworzyw sztucznych – wylicza dyrektor IOŚ-PIB.

Podatek od plastiku jest naliczany automatycznie od początku tego roku, niezależnie od terminu przyjęcia unijnej decyzji przez dany kraj członkowski. Polsce przyznano ryczałtową zniżkę w wysokości 117 mln euro. Zgodnie z założeniami wpłacane do unijnego budżetu z tego tytułu środki mają trafić na walkę ze skutkami pandemii COVID-19.

– Plastic Tax jest elementem zachęcającym producentów do tego, aby odchodzili od wykorzystywania tworzyw sztucznych na rzecz innych materiałów, takich jak papier czy materiały biodegradowalne, aby ich oddziaływanie na środowisko było jak najmniejsze – mówi Krystian Szczepański.

Pod względem recyklingu odpadów Polska plasuje się w ogonie unijnej stawki. Problem ma pomóc rozwiązać wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) w powiązaniu z systemem kaucyjnym, o czym mówi się już od 2019 roku, kiedy Ministerstwo Środowiska zainaugurowało cykl konsultacji w tej sprawie. Producenci będą zobowiązani, żeby współdzielić koszty selektywnej zbiórki, recyklingu i utylizacji odpadów, które powstały z ich produktów. Do wdrożenia tej zasady od 2022 roku Polskę zobowiązuje unijny pakiet odpadowy.

Wprowadzenie ROP postulują samorządy, ponieważ część pieniędzy z tego systemu mogłaby wesprzeć gminne systemy gospodarki odpadami i w efekcie ulżyć mieszkańcom, którzy wyraźnie protestują przeciw wzrostowi cen. Resort środowiska wciąż jednak nie podał szczegółów tego, jak schemat rozszerzonej odpowiedzialności producentów w połączeniu z systemem kaucyjnym ma w Polsce zafunkcjonować.

– Kaucja ma przede wszystkim zachęcić konsumentów końcowych do tego, żeby nie wyrzucać opakowań bezrefleksyjnie do kosza, ale odpowiednio je segregować lub oddawać do przystosowanych do tego punktów – wskazuje ekspert.

Z badań przeprowadzonych w 2019 roku dla Stowarzyszenia Zero Waste wynika, że prawie 90 proc. Polaków opowiada się za wprowadzeniem systemu kaucyjnego na opakowania. Takie rozwiązanie w tej chwili z powodzeniem funkcjonuje już w 10 krajach UE.

– Systemem kaucyjnym w Unii Europejskiej objęte jest 28 proc. populacji w różnych krajach. System ten w pierwszej fazie bywa problematyczny i sprawia pewne trudności. Wdrożenie i zafunkcjonowanie całego łańcucha w tym systemie jest skomplikowane, ale przynosi pozytywne efekty dotyczące poziomów recyklingu odpadów opakowaniowych. Trzeba jednak pamiętać, że przyjęte rozwiązania muszą uwzględniać naszą specyfikę i być przygotowane „na miarę” – mówi Krystian Szczepański.

Dyrektor IOŚ-PIB wskazuje, że wdrożenie systemu kaucyjno-depozytowego będzie wymagać inwestycji i dużych nakładów, liczonych w miliardach złotych. Aby przynosił efekty, musi być jednak dopasowany do rodzimego rynku, odpowiadać nawykom i przyzwyczajeniom polskich konsumentów.

– Musimy przeanalizować, jakich i ilu mamy recyklerów, jaki mamy system zbiórki, jakie mamy zakłady mechaniczno-biologicznego przetwarzania i co faktycznie jest nam niezbędne, aby w najbardziej efektywny sposób osiągnąć bardzo ambitne poziomy recyklingu. W Polsce już od kilkunastu lat bardzo wiele środków trafia na doposażenie i zbudowanie tego typu zakładów, zwiększając tym samym poziom selektywnej zbiórki odpadów. Z drugiej strony należy wytworzyć popyt na surowce pochodzące z recyklingu, tak aby było to opłacalne zarówno dla producentów, jak i recyklerów. Wszystko to musi być odpowiednio przygotowane od strony legislacyjnej i całego systemu wsparcia – tylko w ten sposób cele określone przez UE zostaną osiągnięte – podkreśla ekspert.

Źródło: newseria.pl

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.
ul. Osadowa 1
32-329 Bolesław
NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504,
Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sekretariat
tel. +48 32 64 61 148
fax +48 32 64 61 148
e-mail: biuro@zgkboleslaw.com
Godziny pracy biura:
poniedziałek – piątek 7:00 – 15:00

W przyszłym roku rynek odpadów czeka rewolucja

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

W przyszłym roku rynek odpadów czeka rewolucja

Unijny pakiet odpadowy narzuca Polsce – podobnie jak wszystkim krajom członkowskim – wysokie cele dotyczące recyklingu odpadów opakowaniowych. Ma on wzrosnąć do 65 proc. w 2025 roku oraz 70 proc. w 2030 roku. Prawdopodobnie w przyszłym roku rynek ten czeka rewolucja. Wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów oraz systemu kaucyjnego, nad którymi pracuje resort klimatu i środowiska, przeniesie koszty związane z prowadzeniem selektywnej zbiórki i recyklingiem na producentów stosujących opakowania. Dziś odpowiedzialne są za to gminy, które przerzucają opłaty na mieszkańców. Raport Eunomia Research & Consulting i firmy TOMRA wskazuje, że tak duża zmiana wymaga wielomiesięcznych przygotowań wszystkich uczestników systemu, dlatego jak najszybciej potrzebne są przepisy, które ją wdrożą.

– Rozszerzona odpowiedzialność producenta zakłada, że musi on wziąć odpowiedzialność nie tylko za produkt w pierwszym etapie jego życia, czyli do momentu, kiedy konsument weźmie go z półki, ale do samego końca, kiedy produkt zostanie zużyty, a opakowanie po nim wyrzucone i stanie się odpadem. Zgodnie z ROP każdy przedsiębiorca, który używa opakowań – czy to opakowań na napoje i żywność, czy folii, którą są owinięte np. zeszyty sprzedawane w supermarkecie – będzie odpowiadał za to, co wprowadza na rynek. W tej chwili toczy się dyskusja, w jaki sposób sprawić, żeby producent ponosił odpowiedzialność finansową i organizacyjną – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Anna Sapota, wiceprezes ds. relacji rządowych w Europie Północno-Wschodniej w firmie TOMRA, produkującej maszyny do recyklingu.

Do wdrożenia rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) zobowiązuje Polskę przyjęty w 2018 roku unijny pakiet odpadowy. Zgodnie z tą zasadą przedsiębiorstwa wprowadzające opakowania na rynek będą musiały partycypować w kosztach ich selektywnej zbiórki, segregacji i przygotowania do recyklingu. W Polsce już od 2019 roku – kiedy to Ministerstwo Środowiska zainaugurowało cykl konsultacji w tej sprawie – mówi się o wdrożeniu ROP w połączeniu z systemem kaucyjnym, który ma skłonić konsumentów do oddawania zużytych opakowań do punktów zbiórek. Rządowego projektu ustawy wciąż jednak brak, choć nowe przepisy mają zostać uchwalone jeszcze w tym roku, a wejść w życie na początku przyszłego.

– Ustawa nałoży obowiązki na wszystkich interesariuszy rynku odpadowego. Zadecyduje o zakresie odpowiedzialności finansowej i operacyjnej producenta i o tym, jaką rolę będą pełnić gminy, organizacje odzysku opakowań, firmy gospodarujące odpadami i sortownie – wymienia Anna Sapota. – Nie jest to zmiana, do której jesteśmy w stanie dostosować się w ciągu kilku dni. Z jednej strony musimy uwzględnić cele dotyczące rosnących poziomów recyklingu, które stawia przed nami UE w perspektywie do 2025, 2030 i 2035 roku. Z drugiej strony musimy dać czas wszystkim interesariuszom rynku, aby przygotowali się do nowych obowiązków i byli w stanie zorganizować finansowanie.

Pakiet odpadowy ustanawia coraz wyższe cele recyklingu odpadów komunalnych i opakowaniowych, które Polska musi osiągnąć. Do 2025 roku przynajmniej 55 proc. odpadów komunalnych powinno być poddawanych recyklingowi. Do 2030 roku cel ten wzrośnie do 60 proc., a do 2035 roku – do 65 proc. W przypadku odpadów opakowaniowych poziom recyklingu ma zostać zwiększony do 65 proc. w 2025 roku oraz 70 proc. w 2030 roku. Odrębne cele zostały wyznaczone dla konkretnych materiałów opakowaniowych, takich jak papier i tektura, plastik, szkło, metal, drewno i aluminium. Wdrożenie ROP w połączeniu z systemem kaucyjnym ma pomóc w ich osiągnięciu.

– W tej chwili to gmina jest odpowiedzialna za recykling odpadów opakowaniowych, które zbierze, musi więc znaleźć recyklera, który je przetworzy. Natomiast właściwym podmiotem, który powinien o to zadbać, jest producent. To on kontroluje, co wprowadza na rynek, i to jemu zależy na pozyskaniu materiału z recyklingu, bo będą go obowiązywać wymogi dotyczące zawartości recyklatu – wskazuje wiceprezes ds. relacji rządowych w Europie Północno-Wschodniej w firmie TOMRA.

– Dziś koszty recyklingu opakowań w Polsce ponoszą gminy, co z kolei przekłada się na opłaty nakładane na obywateli. Nowe przepisy doprowadzą do przeniesienia kosztów, co stanowić będzie zachętę dla producentów, aby w inny sposób zarządzali łańcuchem dostaw opakowań. Polski rząd prowadzi konsultacje w sprawie różnych propozycji realizacji systemu ROP i wkrótce przejdzie do tworzenia przepisów krajowych, dlatego uznaliśmy, że jest to właściwy moment na przygotowanie raportu – mówi Andy Grant, dyrektor techniczny Eunomia Research & Consulting.

Analitycy w raporcie jasno wskazują, że mechanizm finansowania ROP w Polsce musi się zmienić. Jedynie gwarancja, że producenci pokryją pełne koszty zarządzania zużytymi opakowaniami, oraz właściwe rozwiązania organizacyjne pozwolą na efektywną realizację unijnych celów klimatycznych.

– Według naszych wniosków Polska powinna skorzystać z istniejących systemów gminnych. Gminy nadal powinny zajmować się odbiorem i sortowaniem odpadów opakowaniowych, ale niezbędne jest płacenie za te usługi przez producentów tak, aby samorządy nie musiały już ponosić kosztów w tym zakresie. Co więcej, w tym modelu gminy nie będą musiały już także szukać rynków zbytu do recyklingu materiałów po ich zebraniu i posegregowaniu – wyjaśnia Andy Grant.

Gminy wyczekują wdrożenia ROP, licząc, że część pieniędzy z tego systemu mogłaby wesprzeć lokalne systemy gospodarki odpadami i w efekcie ulżyć mieszkańcom, którzy wyraźnie protestują przeciw wzrostowi cen.

– Producenci powinni być właścicielami i kontrolerami posortowanych odpadów opakowaniowych przeznaczonych do recyklingu, aby mogli opracowywać strategie i budować dodatkowe możliwości w tym zakresie. Ważne jest jednak to, aby tylko jeden podmiot – zwany organizacją odpowiedzialności producentów – zajmował się obsługą tego systemu w ich imieniu. Obecnie Polska ma kilka takich podmiotów – wskazuje analityk Eunomia Research & Consulting. – Konsumenci zaś nie będą musieli już pokrywać kosztów recyklingu opakowań w postaci opłat pobieranych przez gminy. Te koszty będą ponosić przy zakupie danego opakowania, ponieważ zostaną one doliczone do ceny każdego kupowanego produktu.

Konsumenci wyraźnie popierają wprowadzenie systemu kaucyjnego na opakowania – w 2019 roku, według raportu Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, za tym rozwiązaniem było prawie 90 proc. Polaków.

– W tej chwili nie mamy żadnych regulacji dotyczących np. opakowań po napojach. Funkcjonuje dobrowolny system kaucyjny, organizowany np. przez browary na butelki po piwie, natomiast w pozostałym zakresie nie ma nic. Wszystko trafia do strumienia odpadów komunalnych, czyli do naszych koszy na śmieci. UE nakłada nam jednak pewne wymogi dotyczące tego, ile takich opakowań powinniśmy zebrać. I tutaj system kaucyjny jest znakomitym rozwiązaniem. Raport Eunomii pokazuje, że system kaucyjny jest jedynym znanym i efektywnym kosztowo rozwiązaniem, które pozwala osiągnąć 90 proc. selektywnej zbiórki opakowań po napojach – mówi Anna Sapota.

System kaucyjny to rozwiązanie, które od lat z powodzeniem funkcjonuje już w 10 krajach UE, takich jak Dania, Finlandia, Niemcy, Holandia, Norwegia, Szwecja i Litwa. Jak wynika z danych Deloitte’a, korzysta z niego ponad 133 mln ludzi, czyli ponad jedna czwarta europejskiej populacji. Dlatego projektując wdrażanie ROP, Polska może czerpać z doświadczeń innych państw, dostosowując je do specyfiki krajowego rynku. Raport, opracowany przez firmy Eunomia Research & Consulting oraz obecną na 60 rynkach depozytowych Tomrę, pokazuje, jak efektywnie wdrożyć system rozszerzonej odpowiedzialności producenta, aby była to transakcja „win-win-win” – korzystna dla konsumentów, producentów i samorządów.

Źródło: newseria.pl

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.
ul. Osadowa 1
32-329 Bolesław
NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504,
Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sekretariat
tel. +48 32 64 61 148
fax +48 32 64 61 148
e-mail: biuro@zgkboleslaw.com
Godziny pracy biura:
poniedziałek – piątek 7:00 – 15:00

UWAGA: Z okazji Dnia Ziemi odbierz sadzonkę

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

UWAGA: Z okazji Dnia Ziemi odbierz sadzonkę

22 kwietnia 2021 z okazji Międzynarodowego Dnia Ziemi zapraszamy państwa na parking Urzędu Gminy w Bolesławiu przy ulicy Głównej 58. Koniecznie zabierzcie ze sobą elektro śmieci, to w zamian otrzymacie sadzonki drzew owocowych (liczba sadzonek ograniczona).

Plakat Dzień Ziemi 2021

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.
ul. Osadowa 1
32-329 Bolesław
NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504,
Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sekretariat
tel. +48 32 64 61 148
fax +48 32 64 61 148
e-mail: biuro@zgkboleslaw.com
Godziny pracy biura:
poniedziałek – piątek 7:00 – 15:00

Trwają prace nad nowymi planami zarządzania ryzykiem powodziowym dla Polski

Firma

o naszej Spółce

System

gospodarki odpadami

Edukacja

system i segregacja

Trwają prace nad nowymi planami zarządzania ryzykiem powodziowym dla Polski

Powodzie stanowią 40–50 proc. wszystkich katastrof naturalnych. Tylko w latach 2000–2014 w Europie zginęło przez nie ponad 2 tys. osób, a prawie 9 mln było narażonych na ich skutki. Plany zarządzania ryzykiem powodziowym, które są właśnie po raz pierwszy aktualizowane, mają zapobiegać tym negatywnym konsekwencjom. Jeszcze do czerwca potrwają regionalne konsultacje społeczne tych planów, które pozwolą wskazać najpilniejsze inwestycje przeciwpowodziowe, m.in. budowę zbiorników retencyjnych i wałów przeciwpowodziowych.

Dane przytaczane w raporcie HEAL i Koalicji Klimatycznej „Wpływ zmiany klimatu na zdrowie” wskazują, że w latach 1997–2012 powódź w Polsce wystąpiła dziewięć razy, oddziałując na blisko 370 tys. ludzi i powodując śmierć 113 osób. Najbardziej dotkliwa była powódź z 1997 roku, podczas której zginęło 55 osób, a straty sięgnęły prawie 13 mln zł. W wyniku powodzi z 2010 roku zginęło 20 osób, a straty oszacowano na ponad 10 mln zł. Duże i dotkliwe powodzie zdarzają się coraz częściej, a powodem są m.in. wybetonowane miasta czy zagospodarowanie terenów zagrożonych zalewaniem na cele mieszkaniowe i przemysłowe. Ryzyko zwiększają także gwałtowne opady deszczu po okresie długotrwałej suszy, ponieważ mocno wysuszona ziemia nie przyjmuje wody i większość z opadów szybko spływa do rzek.

– Przegląd i aktualizacja planów zarządzania ryzykiem powodziowym są podyktowane obowiązkiem ustawowym. Polska jako kraj unijny jest zobligowana do cyklicznej aktualizacji dokumentów, które wynikają bezpośrednio z tzw. dyrektywy powodziowej. Tymi dokumentami są: wstępna ocena ryzyka powodziowego, mapy zagrożenia powodziowego i mapy ryzyka powodziowego oraz plany zarządzania ryzykiem powodziowym. Taka cykliczna aktualizacja dokumentów pozwala na bieżąco monitorować postępy w realizacji zaplanowanych działań oraz planować nowe inwestycje – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Renata Supryk, kierownik Zespołu Wodnego firmy Arcadis, która jest liderem konsorcjum wykonawcy wybranego do opracowania aktualizacji planów.

Jak dodaje, nie wszystkie działania, które zostały ujęte w pierwszym cyklu planowania, czyli w latach 2016–2022, udało się zrealizować i one muszą być kontynuowane w następnych latach. Aktualizacja jest konieczna ze względu na wciąż powstające nowe inwestycje i modernizację już istniejących. Przykładem niedawno uruchomionego projektu jest zbiornik na Odrze w Raciborzu, który może zredukować falę powodziową o rozmiarach tej z 1997 roku i ochronić przed powodzią mieszkańców części Dolnego Śląska.

– Plany zarządzania ryzykiem powodziowym to lista inwestycji przeciwpowodziowych stworzona dla całej Polski. Ich zadaniem jest osiągnięcie trzech głównych celów zarządzania ryzykiem powodziowym – zahamowanie wzrostu ryzyka powodziowego, obniżenie aktualnego ryzyka oraz poprawa systemu zarządzania ryzykiem powodziowym. Podczas analiz oceniamy także skuteczność dotychczasowych działań, czyli budowy wałów, zbiorników i polderów, wykorzystując do tego modelowanie hydrauliczne – tłumaczy Renata Supryk.

W grudniu 2020 roku Ministerstwo Infrastruktury i Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie rozpoczęły proces konsultacji społecznych, poprzedzających sporządzenie planów. Odbywają się one w trybie spotkań online w 28 miastach w całym kraju i potrwają do 22 czerwca br. W efekcie powstaną plany zarządzania ryzykiem powodziowym dla dorzeczy Odry, Wisły, Pregoły, Dunaju, Niemna i Łaby, zawierające warianty działań ograniczających ryzyko powodziowe.

Katalog przedsięwzięć ujętych w planach zawiera zarówno działania techniczne, takie jak budowa wałów, polderów czy zbiorników retencyjnych, jak i nietechniczne, np. wdrożenie lokalnego systemu prognozowania i ostrzegania przed powodzią, analizę możliwości zwiększenia retencji na terenach rolniczych, leśnych i zurbanizowanych, a także prace utrzymaniowe w korytach i w międzywale rzek.

– Nie ma szans na to, aby wszystkie ujęte w planach działania zostały zrealizowane w ciągu najbliższych sześciu lat, dlatego nadaje się im priorytet realizacji. Założenie jest takie, żeby działania, które mają najwyższy priorytet, zostały wykonane bądź przynajmniej rozpoczęte w ciągu najbliższych sześciu lat – uściśla ekspertka Arcadis.

Działania z najwyższym priorytetem realizacji to przede wszystkim budowa zbiorników retencyjnych oraz budowa i modernizacja wałów przeciwpowodziowych, głównie w Dolinie Górnej Wisły, gdzie zagrożenie powodziowe jest największe. W regionie Górnej-Zachodniej Wisły od 2016 roku zrealizowano w sumie ponad tysiąc różnorodnych działań, a kilkadziesiąt z nich będzie kontynuowanych w latach 2022–2027. Zaplanowano także blisko 380 działań, a prawie połowa z nich dotyczy bezpośrednio Krakowa i najbliższych okolic.

Źródło: newseria.pl

Zakład Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.
ul. Osadowa 1
32-329 Bolesław
NIP: 637-000-43-35, REGON: 272661647

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KRS nr 0000041504,
Kapitał zakładowy: 2 820 500,00 zł

Sekretariat
tel. +48 32 64 61 148
fax +48 32 64 61 148
e-mail: biuro@zgkboleslaw.com
Godziny pracy biura:
poniedziałek – piątek 7:00 – 15:00

Skip to content